Spodziewane przyśpieszenie inflacji jest przeszkodą w łagodzeniu polityki pieniężnej.

Dziś kończy się kwietniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Ekonomiści są zdania, że pomimo większego od oczekiwań spadku inflacji RPP utrzyma główną stopę Narodowego Banku Polskiego na poziomie 5,75 proc.

Status quo

„Wsparciem dla status quo w polityce pieniężnej są wypowiedzi prezesa NBP na konferencji prasowej po marcowym posiedzeniu. Stwierdził on wówczas, że RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie mimo spadku inflacji, ponieważ inflacja najprawdopodobniej wzrośnie w II połowie roku z uwagi na perspektywę wygaszenia działań osłonowych” – napisali w ostatnim komentarzu ekonomiści Credit Agricole Bank Polska.

W marcu, według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego, 12-miesięczna inflacja obniżyła się do 1,9 proc. Poniżej celu NBP (2,5 proc.) znalazła się pierwszy raz od lutego 2021 r. Już w kwietniu spodziewany jest jednak wzrost wskaźnika. Powód? Przywrócenie z początkiem tego miesiąca 5-proc. stawki VAT na żywność. Pełne przerzucenie wzrostu podatku na konsumentów skutkowałoby podniesieniem wskaźnika inflacji o ok. 0,9 pkt proc. Za sprawą trwającej „wojny cenowej” sieci handlowych ten efekt może być mniejszy. Z końcem czerwca wygasa program osłonowy dotyczący cen energii. Nowy rząd chce go zastąpić „bonem energetycznym” dla najbardziej zagrożonych wykluczeniem energetycznym.

– Jeśli bon będzie transferem społecznym, to w statystykach cen możemy jego wpływu nie zauważyć, co oznaczałoby wzrost inflacji – mówi Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska. Zaznacza, że ostateczną decyzję podejmie GUS.

Dodatkowe wymiary

Kwietniowe posiedzenie RPP jest pierwszym od złożenia przez prawie 200 posłów wniosku o postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, co może zakończyć się pozbawieniem go stanowiska. – Wnioskodawcy tworzą stan, w którym w przypadku podobnych zagrożeń w przyszłości Polska będzie bezbronna, a osoby zajmujące funkcje publiczne będą się bały podejmowania decyzji – mówił na konferencji w reakcji na wniosek Paweł Szałamacha, członek zarządu NBP (sam Glapiński nie brał udziału w spotkaniu z dziennikarzami).

„RPP jasno komunikuje, że jej funkcja reakcji koncentruje się wokół inflacji bazowej i inflacyjnych czynników ryzyka, stąd najpewniej pozostanie niewzruszona na spadek inflacji (tymczasowo) poniżej celu. Nie widzimy przesłanek, aby funkcja reakcji RPP mogła się w najbliższym czasie istotnie zmienić, także w kontekście wydarzeń związanych z dążeniem do postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu” – napisali we wtorek ekonomiści banku PKO BP.

Trwające od środy spotkanie członków RPP ma jeszcze jeden wymiar. Rada powinna na nim przyjąć sprawozdanie banku centralnego za 2023 r. W drugiej połowie marca część członków RPP (osoby wyłonione przez Senat poprzedniej kadencji, kontrolowany przez obecną większość rządową) złożyła wniosek o dodatkowe posiedzenie rady w związku z wątpliwościami co do prawidłowości funkcjonowania NBP w 2023 r. Chodziło m.in. o ryzyka prawne czy niejasności dotyczące przepływów finansowych. Wniosek o dodatkowe posiedzenie był skierowany do przewodniczącego RPP Adama Glapińskiego. Nie ma informacji o tym, by takie posiedzenie doszło do skutku.

Jak za Balcerowicza

Analitycy są zdania, że polski bank centralny może wrócić do obniżek stóp (dwie zostały dokonane krótko przed ubiegłorocznymi wyborami) pod koniec tego roku. Gwałtowne hamowanie inflacji, jakiego doświadczyliśmy w ostatnich miesiącach, przekłada się na zaostrzenie polityki pieniężnej w ujęciu realnym. Realna stopa procentowa (liczona z uwzględnieniem inflacji „ex post”) była w marcu na najwyższym poziomie od przełomu lat 2005 i 2006. NBP kierował wtedy Leszek Balcerowicz.

Wiele banków na całym świecie ostatnio łagodziło politykę pieniężną. We wtorek główną stopę obniżono w Chile (o 0,75 pkt proc., do 6,5 proc.). W ubiegłym tygodniu Węgrzy obniżyli stopy o 0,75 pkt proc., do 8,25 proc. Dwa tygodnie temu na ruch w tę samą stronę zdecydowali się Szwajcarzy (cięcie o 0,25 pkt proc., do 1,5 proc.), Czesi (obniżka o 0,5 pkt proc., do 5,75 proc.) oraz Brazylijczycy (o 0,5 pkt proc., do 10,75 proc.). Stopy podnoszono na Tajwanie i w Turcji (gdzie inflacja wynosi prawie 70 proc.).

Najważniejsze będą decyzje podejmowane przez amerykańską Rezerwę Federalną i Europejski Bank Centralny. Po obydwu rynek spodziewa się rozpoczęcia serii cięć stóp w połowie roku. W odniesieniu do EBC te oczekiwania umocniły środowe, lepsze od oczekiwań, dane o inflacji w marcu. Tempo wzrostu cen w strefie euro spowolniło do 2,4 proc. Kończące się dziś kwietniowe spotkanie Rady Prezesów EBC nie przyniesienie zdaniem analityków zmian w stopach procentowych. Eksperci będą jednak analizować wypowiedzi Christine Lagarde, szefowej europejskiego banku.

W USA w lutym inflacja minimalnie wzrosła, osiągając poziom 3,2 proc. Prawdopodobieństwo rychłego luzowania polityki pieniężnej zmniejszają pojawiające się w ostatnim czasie dobre dane z amerykańskiego rynku pracy (najważniejsze – na temat nowych miejsc pracy i bezrobocia w marcu, zostaną opublikowane jutro). O tym, że Fedowi nie śpieszy się z obniżkami, mówił ostatnio szef Rezerwy Federalnej Jerome Powell. ©℗

ikona lupy />
Realna stopa procentowa w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe