Z danych opracowanych dla DGP przez Otodom wynika, że w lutym tego roku na rynku pierwotnym w Polsce trzeba było zapłacić średnio 12 050 zł za 1 mkw. mieszkania. Jeszcze miesiąc wcześniej było to 11 860 zł. W porównaniu z 2019 r. cena za 1 mkw. mieszkania wzrosła natomiast o ponad 70 proc. I choć jednocześnie mamy w Polsce do czynienia z sukcesywnym wzrostem płac, to siła nabywcza Polaków na rynku mieszkaniowym nie uległa specjalnej poprawie. Statystyki wyglądają lepiej tylko w przypadku najmniej zarabiających, ale to wynika ze wzrostu płacy minimalnej.
– W 2019 r., chcąc nabyć lokal o powierzchni do 40 mkw., osoby zarabiające płacę minimalną teoretycznie musiały odkładać przez dziewięć i pół roku. Teoretycznie, bo aby mogły kupić mieszkanie, musiałyby całe wynagrodzenie przeznaczyć wyłącznie na ten cel. Pięć lat później ten czas skrócił się do ośmiu lat i dziewięciu miesięcy – informuje Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka badań rynku Otodom Analytics. Poprawa sytuacji najmniej zarabiających jest iluzoryczna, tej grupy i tak nadal nie stać na zakup mieszkania. Nie mają też oni szans na uzyskanie kredytu hipotecznego. Cóż z tego, że teoretycznie krócej trwałoby odkładanie na zakup mieszkania od 40 mkw. do 60 mkw. (zamiast 12 lat, trwałoby to 11 lat i trzy miesiące)? – Zupełnie inaczej wygląda natomiast sytuacja osób zarabiających średnią krajową. Te bowiem muszą pracować dłużej na własne mieszkanie. W 2019 r. lokal do 40 mkw. mogli kupić już za 66 pensji. W tym roku potrzebują na to już 74 miesięcznych wynagrodzeń – wyjaśnia Katarzyna Kuniewicz. ©℗