Ustawę o redukcji inflacji Joe Biden uznaje za swoje sztandarowe osiągnięcie, Donald Trump chce ją likwidować, a większość Amerykanów nawet nie wie o jej istnieniu. Rynek oczekuje tymczasem, że ulgi wspierające zieloną gospodarkę już na dobre zadomowiły się w USA.

Ustawa o redukcji inflacji (IRA) – sztandarowy akt prawny administracji Joego Bidena – stanowi przełomową, największą w historii federalną inwestycję w czystą energię. Kluczowym narzędziem IRA jest strategiczne wykorzystanie ulg podatkowych do pobudzenia inwestycji w OZE i krajowej produkcji najważniejszych komponentów zielonej gospodarki, m.in. pojazdów elektrycznych czy efektywnej energetycznie infrastruktury budowlanej.

W ślad za ustawą IRA w USA nastąpił bezprecedensowy wzrost popytu na kredyty i dotacje – zwłaszcza na rozwój energii słonecznej, wodorowej i jądrowej, a także na zakup pojazdów elektrycznych. Wartość tych projektów wyniosła ok. 282 mld dol., a w ciągu pierwszego roku funkcjonowania wygenerowały one ok. 175 tys. miejsc pracy. Skorzystała na tym w dużej mierze południowa część USA, w której zrealizowano przedsięwzięcia o łącznej wartości 69 mld dol. To także 65 tys. nowych miejsc pracy.

Zainteresowanie programem przerosło oczekiwania ustawodawcy, co spowodowało nieprzewidziany wzrost kosztów, pogłębiony dodatkowo wyższymi, niż założono, stopami procentowymi i kosztami materiałów. Pierwotny koszt IRA został oszacowany na kwotę 391 mld dol.; obecnie przewiduje się, że do 2033 r. może przekroczyć 800 mld dol., zwiększając deficyt państwa o kolejne 250 mld dol.

Pomimo znaczącego przekroczenia pierwotnych założeń kosztowych oczekiwanie jest takie, że IRA przyniesie długofalowe, pozytywne skutki dla gospodarki USA. Departament Skarbu prognozuje, że w ciągu następnej dekady dodatkowe środki na pobór podatków zapisane w ustawie o IRA spowodują wzrost dochodów podatkowych nawet o 851 mld dol. Biały Dom twierdzi, że ustawa ostatecznie zmniejszy deficyt budżetowy, bo ograniczy zbędne wydatki na specjalne interesy (np. dotacje do paliw kopalnych), zapewniając jednocześnie odpowiednie opłaty podatkowe ze strony dużych korporacji i eliminując oszustwa podatkowe wśród najbogatszych.

Co ciekawe, większość Amerykanów nie jest świadoma istnienia ustawy IRA, którą Biden uznaje za swoje sztandarowe osiągnięcie. A warto dodać, że prawie siedem na dziesięć osób, które głosowały na Bidena w ostatnich wyborach prezydenckich, stwierdziło, że problem zmian klimatycznych jest dla nich bardzo ważny. Ustawa nie zyskała jednak poparcia republikanów w Kongresie, a Donald Trump zapowiedział, że unieważni IRA, jeśli zostanie ponownie wybrany.

Ta perspektywa niepokoi liderów biznesu, którzy ostrzegają, że takie posunięcie drastycznie zaszkodzi amerykańskiemu przemysłowi. Tysiące przedsiębiorstw zainwestowało setki miliardów dolarów przy założeniu, że otrzymają zachęty fiskalne. Zmiana prawa zakłóciłaby realizację inwestycji, które również dla wyborców – pomimo że nie znają samej ustawy – są widoczne i ważne. Trzeba także przyznać, że droga do całkowitego cofnięcia programu klimatycznego Bidena byłaby formalnie trudna. Proces stanowienia amerykańskiego prawa nie ułatwi odwrotu, a postulat polityczny kasacji IRA nie zebrał elektoratu politycznego, który byłby takim posunięciem zachwycony. Rozpoczęte projekty już przełożyły się na inwestycje o wartości 225 mld dol. w kongresowych okręgach republikanów (stan na 25 lipca 2024 r.) w porównaniu z 38 mld dol. w okręgach demokratów. Dotychczasowa liczba miejsc pracy również przechyla się na korzyść okręgów republikańskich, w których zaplanowano utworzenie ok. 96 tys. nowych miejsc pracy (w porównaniu z 64 tys. w okręgach demokratycznych). Dlatego niezależnie od tego, co mówią i planują republikanie, rynek zdaje się zgadzać z oceną, że IRA „zadomowi się na dobre”.

W wyniku IRA amerykańska gospodarka już uległa i wciąż ulega nieodwracalnym przemianom. Jakie są z tego wnioski dla UE? Dotychczasowa polityka UE oparta na skomplikowanym i rygorystycznym systemie prawnym powoduje, że Europejski Zielony Ład i wizja neutralnej klimatycznie Europy realizowane są często poprzez import produktów z Chin czy USA.

Wyjściem z tej sytuacji byłoby stworzenie nowego Europejskiego Funduszu Rozwoju Przemysłu na wzór IRA, którego celem będzie z jednej strony wsparcie zielonej transformacji gospodarki, a z drugiej – obrona rodzimego przemysłu i miejsc pracy. Fundusz mógłby powstać na sprawdzonym wzorcu NextGenerationEu, jaki Unia stworzyła do ratowania gospodarki europejskiej po kryzysie COVID-19, a jego utworzenie mogłoby być jednym z priorytetów nadchodzącej polskiej prezydencji w UE. ©℗