Tak wynika z danych Eurostatu, unijnego urzędu statystycznego. Najmniejsze kraje UE, jak Malta i Luksemburg, zniwelowały swoją sprzedaż do Rosji niemal o 100 proc. W przypadku Finlandii, Czech czy Danii spadek przekracza 80 proc. Polska jest nieznacznie poniżej średniej unijnej – nasz eksport w 2023 r. był o 53 proc. mniejszy niż dwa lata wcześniej.
Tyle że równocześnie mocno zwiększyła się sprzedaż z krajów unijnych do krajów sąsiadujących z Rosją. Wiadomo, że w dużej części to efekt omijania ograniczeń w handlu z państwem agresorem. Jak pisaliśmy wczoraj („UE nakłada sankcje i sama je obchodzi”, DGP z 13 lutego), to powód, dla którego w trakcie prac nad 13. pakietem sankcyjnym coraz częściej mówi się o powołaniu nowej instytucji, której zadaniem byłaby kontrola respektowania dotychczasowych zakazów.
Po rosyjskim ataku na Ukrainę na coraz większego odbiorcę unijnego eksportu wyrasta Kazachstan. Sprzedaż na ten rynek w latach 2021–2023 zwiększyła się o 130 proc. W 2021 r. wysyłka towarów do stepowego kraju zamieszkanego przez ok. 20 mln osób stanowiła trochę więcej niż jedną dwudziestą tego, co trafiało do Rosji. W 2023 r. jako UE sprzedaliśmy w Kazachstanie towary warte jedną trzecią tych wysłanych bezpośrednio Rosjanom.
Statystyki dotyczące poszczególnych krajów wskazują, że „najlepsi” zwiększali sprzedaż na wybrane rynki Azji Centralnej i Kaukazu w tempie kilkuset procent, a sprzedaż Irlandii do Turkmenistanu urosła w latach 2021–2023 ponad dwudziestokrotnie. Nadal wynosi jednak tylko kilka milionów euro.
W przypadku Polski najmocniej wzrósł eksport do Uzbekistanu (o prawie 160 proc.). Uwzględniając wszystkie analizowane przez nas kraje oraz Rosję, sprzedaż polskich firm w latach 2021–2023 zmniejszyła się o niespełna 36 proc. ©℗