Fala podwyżek stóp, która przetoczyła się przez gospodarki niemal na całym świecie, przełożyła się na poprawę kondycji sektora.
Zaraz po Nowym Roku swoje rezultaty przedstawiły banki amerykańskie. Europejskie, w tym polskie, dopiero zaczynają. Bank Millennium zrobił to wczoraj jako pierwszy z krajowych kredytodawców. Całoroczny wynik netto instytucji lokującej się na siódmej pozycji pod względem wielkości aktywów to 576 mln zł. Po dwóch latach przekraczających miliard strat to wyraźna poprawa. Zarząd podkreśla przy tym, że gdyby nie brać pod uwagę tzw. zdarzeń nadzwyczajnych, zarobek sięgałby niemal 3 mld zł. To tyle, ile Millennium zarobił w całej drugiej połowie poprzedniej dekady.
– Mieliśmy znaczny wzrost wyniku odsetkowego. Korzystamy też z niskiego poziomu ryzyka kredytowego – wyjaśniał Fernando Bicho, wiceprezes instytucji kontrolowanej przez portugalski bank Millennium BCP. Wynik z tytułu odsetek, czyli różnica między zarobkiem z kredytów czy obligacji a kosztami depozytów czy własnych papierów dłużnych, poprawił się o 57 proc., sięgając 5,3 mld zł. Taki skok to po części efekt statystyczny. W 2023 r. 1,3 mld zł wyniku z odsetek zjadły koszty wakacji kredytowych, ale nawet gdyby tego nie uwzględniać, to byłaby 13-proc. poprawa. Rezerwy na niespłacane kredyty wyniosły niespełna 300 mln zł i były o 16 proc. mniejsze niż rok wcześniej. Udział złych kredytów od długiego czasu utrzymuje się poniżej 5 proc.
A rezultaty Millennium na tle branży i tak będą wyglądać relatywnie słabo. Jak wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego obejmujących pierwszych 11 miesięcy 2023 r., zysk całego sektora wyniósł 27,9 mld zł i był o 114 proc. większy niż rok wcześniej. Wynik z odsetek urósł o 31 proc., zbliżając się do 90 mld zł. Dochody z prowizji dały kolejne 17 mld zł (poziom był zbliżony do tego z poprzedniego roku), a koszty ryzyka zmniejszyły się o 17 proc. do niewiele ponad 6 mld zł.
Mocni spółdzielcy, słabe oddziały
Jakie banki w ostatnim czasie radzą sobie najlepiej? Odpowiedź brzmi: spółdzielcze. Co prawda zysk w okresie styczeń–listopad 2023 r. był „tylko” o 36 proc. większy niż rok wcześniej, ale mowa o kwocie rzędu 4,5 mld zł. Udział w wyniku całego sektora to 16 proc. Udział spółdzielców w kredytach czy depozytach sektora jest mniej więcej o połowę mniejszy. Banki spółdzielcze omijają takie problemy komercyjnych konkurentów jak kredyty frankowe, wakacje kredytowe (w BS udziały hipotek w portfelu są mniejsze niż w ogólnopolskich bankach komercyjnych) czy koszty sanacji Getin Noble Banku.
Dodatkowo posługują się one innymi standardami rachunkowości, pozwalającymi na mniej restrykcyjne podejście do tworzenia rezerw. Najsłabszym punktem sektora są zaś oddziały banków zagranicznych. Tu po 11 miesiącach 2023 r. było 2,1 mld zł straty. Nadzór nie podaje informacji na temat poszczególnych banków, ale można się domyślać, że taki wynik pod kreską to w znacznej mierze konsekwencja rezerw frankowych w oddziale austriackiego Raiffeisen Banku.
Stopy w dół, czas na prowizje
Dziś wyniki za IV kw. 2023 r. i za cały rok poda Santander Bank Polska, a jutro zrobi to ING Bank Śląski. Oba zgrają się w czasie z prezentacjami swoich głównych właścicieli – hiszpańskiej grupy Santander i holenderskiej ING. Wczoraj rezultaty przedstawił inny duży hiszpański bank (ze znaczącą obecnością w Ameryce Łacińskiej) – BBVA. W IV kw. 2023 r. miał niemal 2,1 mld euro zysku, czyli o niemal jedną trzecią więcej niż rok wcześniej, a przez cały poprzedni rok zarobił ponad 8 mld euro. Posiadacze akcji banków na horyzoncie widzą już jednak hamowanie dynamiki zysków, a być może nawet ich spadek. Powód? Stopy procentowe w niektórych krajach już się obniżają. W innych – mowa m.in. o Stanach Zjednoczonych i strefie euro – to kwestia najwyżej kilku miesięcy.
W ostatnim czasie na polskim rynku najlepiej radzą sobie banki spółdzielcze
W Polsce Rada Polityki Pieniężnej dokonała dwóch cięć podstawowej stopy banku centralnego, we wrześniu i w październiku. Koszt pieniądza zmniejszył się z 6,75 proc. do 5,75 proc. I szybko przełożyło się to na wyniki krajowych kredytodawców. Za przykład znów może posłużyć Millennium. Przeciętne oprocentowanie kredytów w III kw. wynosiło tam 8,8 proc., by w kolejnych trzech miesiącach obniżyć się do 8,2 proc. Koszt depozytów również się obniżył, choć w mniejszym stopniu: z 2,7 proc. do 2,6 proc. Sposobem na zwiększenie dochodów w okresie spadku stóp może być podnoszenie prowizji i opłat. Kilka krajowych banków w ostatnim czasie zdecydowało się już na taki krok.
– Ciągłe podnoszenie jakości usług generuje wzrost kosztów, do czego dokładają się również warunki rynkowe, w jakich funkcjonuje cały sektor finansowy w Polsce. Wśród nich są niepewność regulacyjna, wciąż niestabilna sytuacja makroekonomiczna czy rosnące obciążenia fiskalne i parafiskalne. Te czynniki silnie wpływają na wyniki finansowe banków i stan ich kapitałów – tłumaczyła ogłoszone w ubiegłym tygodniu zmiany w taryfie Aldona Skarbek-Jakubowska z BNP Paribas Bank Polska.
„W ostatnich dwóch latach znacząco wzrosły ceny towarów i usług. Ma to również wpływ na koszty obsługi, które ponosimy. Z tego powodu podwyższamy niektóre opłaty i prowizje, głównie związane z wypłatą gotówki” – poinformował wczoraj mBank. ©℗