Na początku lutego odbędzie się walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, które zapoczątkuje głębokie zmiany w spółce. Czy dojdzie do odwrócenia procesów konsolidacyjnych?

Politycy Koalicji Obywatelskiej zapowiadają przeprowadzenie audytu w Orlenie, który ma sprawdzić m.in. efekty fuzji z PGNiG. Sama spółka broni tego ruchu i wskazuje na obszary, w których doszło do synergii. Eksperci są jednak bardziej sceptyczni i wskazują, że wciąż jest za wcześnie, by ocenić, czy połączenie spółek dało pozytywne rezultaty.

Na 6 lutego na wniosek Skarbu Państwa zostało zwołane nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy Orlenu, którego celem jest wyłonienie nowej rady nadzorczej. – Trzeba dokonać zmian w zarządzie Orlenu i uruchomić audyty – mówi Krzysztof Gadowski, poseł Koalicji Obywatelskiej i wiceprzewodniczący sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych, w rozmowie z DGP.

Jedną z kwestii, które mają trafić pod lupę, są fuzje przeprowadzone za czasów prezesury Daniela Obajtka. Gadowski nie ukrywa, że KO była krytyczna przede wszystkim wobec wchłonięcia Lotosu. – Naruszone zostało bezpieczeństwo energetyczne Polski. Pozbyliśmy się aktywów za śmieszne pieniądze – przekonuje rozmówca DGP. Odnosząc się do połączenia z PGNiG, podkreśla, że dopiero audyty pozwolą ocenić ten ruch. – Nie wiemy, czy od strony formalno-prawnej da się to cofnąć. Musimy działać roztropnie, bazując na danych i przepisach prawa – mówi Krzysztof Gadowski.

Największym akcjonariuszem Orlenu jest Skarb Państwa (49,9 proc. udziałów). Największym mniejszościowym udziałowcem jest Nationale-Nederlanden (5,4 proc.). Pozostałe udziały należą do wielu polskich i zagranicznych banków i instytucji finansowych. 1,5 proc. udziałów należy do rządu Norwegii.

Zdaniem prawnika Michała Sznycera, eksperta ds. prawa energetycznego z kancelarii MGS Law, cofnięcie fuzji Orlen-PGNiG nie jest niemożliwe. Jako argument przywołuje pozwy wniesione pod koniec 2022 r. przez mniejszościowych akcjonariuszy, którzy domagają się unieważnienia uchwał w sprawie połączenia. – Ich obawy dotyczą potencjalnego naruszenia praw akcjonariuszy oraz wpływu tej decyzji na wartość ich akcji. To z kolei rzutuje na ogólną percepcję transparentności i uczciwości procesu fuzji. Gdyby procesy sądowe doprowadziły do uchylenia lub stwierdzenia nieważności uchwał walnych zgromadzeń, byłoby to jednym z mechanizmów, które mogłyby nawet spowodować ponowne wydzielenie całego PGNiG ze struktur Orlenu – tłumaczy Sznycer.

Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ, twierdzi, że synergie wynikające z fuzji Orlen-PGNiG są „niezauważalne”. – Połączenie spółki gazowej z rafineryjną nie daje natychmiastowych efektów – uważa. Zaznacza jednak, że pomysł połączenia mógłby w przyszłości okazać się dobry ze względu na większe możliwości wdrożenia projektów mających na celu odejście od paliw kopalnych. Jak podkreśla, warunkiem jest to, by polityka nie wpływała na biznes. – Z dzisiejszej perspektywy wygląda na to, że celem fuzji nie była transformacja energetyczna, a raczej realizacja politycznych celów – uważa ekspert.

W odpowiedziach na pytania DGP Orlen broni fuzji z PGNiG i wymienia kierunki działań transformacyjnych jak obniżenie emisji w segmencie energetyki, rozwój produkcji i dystrybucji biogazu i biometanu, rozwój gospodarki wodorowej oraz wychwytywanie i składowanie CO2 (CCS). „Dotychczas biogaz i biometan był obszarem rozwijanym przez obie spółki osobno. Obecnie aktywności te są scentralizowane w spółce PGNiG BioEvolution, której zadaniem jest rozbudowa aktywów biogazowych poprzez inwestycje, pozyskanie i rozbudowę funkcjonujących inwestycji oraz skupiających się na zakupie biogazu z funkcjonującej biogazowni i przetworzenia go w sąsiedniej lokalizacji na biometan lub bioLNG” – czytamy w wyjaśnieniach koncernu. W swoich dokumentach Orlen deklaruje, że jego celem jest osiągnięcie wolumenu produkcji biogazu na poziomie 1 mld m sześc. w 2030 r., na co zostanie przeznaczone ok. 10 mld zł.

Jako kolejny obszar synergii jest wymieniana większa zdolność do nabywania koncesji na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. W zeszłym tygodniu należąca do Orlenu spółka PGNiG Upstream Norway uzyskała udziały w 12 koncesjach. W wyniku rozstrzygnięcia corocznej rundy koncesyjnej liczba koncesji PGNiG Upstream Norway wzrośnie do 104. Koncern tłumaczy DGP, że konsolidacja jego działalności na szelfie była konieczna ze względu na wymogi prawne obowiązujące w Norwegii, gdzie dany podmiot może kontrolować tylko jedną firmę wydobywczą. Zarazem jednak zapewniła wiele synergii operacyjnych i finansowych. Zwiększenie skali działalności PGNiG Upstream Norway pozwoliło ograniczyć koszty jednostkowe oraz koszty pozyskania finansowania. ©℗