Wartość wydatków na ochronę środowiska jest w Polsce wyższa niż unijna średnia. Efekty są jednak słabsze.

Wydatki na ochronę środowiska w Polsce stanowiły w 2022 r. 3,1 proc. PKB w porównaniu ze średnią unijną wynoszącą 2,2 proc., co oznacza, że znajdujemy się w europejskiej czołówce. Także wartość zebranych podatków związanych ze środowiskiem (od energii, transportu, zanieczyszczeń czy użytkowania zasobów naturalnych) była powyżej średniej – u nas wyniosły 2,9 proc. PKB, średnio w UE – 2,2 proc. Ponadto wartość sektora towarów i usług środowiskowych w relacji do PKB jest w naszym kraju jedną z niższych w Europie – w 2020 r. wynosiła 5,7 proc. wobec 6,2 proc. w Unii. Odstajemy także w zakresie produktywności zasobów, czyli relacji PKB do krajowej konsumpcji materialnej. Oznacza to, że z każdej jednostki zasobów naturalnych wytwarzamy mniej PKB, czyli nasza produkcja bardziej obciąża środowisko naturalne. Unijna średnia wynosi 2,2, dla Polski – 0,8, co jest czwartym najgorszym wynikiem w UE. W Holandii, będącej liderem zestawienia, jest to 4,7.

Coroczny raport Głównego Urzędu Statystycznego „Ekonomiczne aspekty ochrony środowiska”, z którego pochodzą te dane, pokazuje również, że w 2022 r. na inwestycje proekologiczne wydaliśmy 12,9 mld zł, z czego zaledwie 6,4 mln zł (0,05 proc.) na kategorię „rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo”. Zdaniem ekspertów działania chroniące środowisko w tych sferach gospodarki są wciąż niewystarczające względem skali zanieczyszczeń i emisji generowanych przez uprawy i hodowle.

Rolnictwo odpowiada w Polsce za 84 proc. całkowitych emisji podtlenku azotu (w UE za 81 proc.), 38 proc. emisji metanu oraz 6 proc. dwutlenku węgla. Zgodnie z protokołem z Kioto jesteśmy zobowiązani do znaczącej redukcji tych gazów do 2030 r.

– Wskaźniki emisji gazów z rolnictwa są w Polsce podobne do średnich europejskich. Problemem jest to, że inne kraje redukują te emisje, a u nas utrzymują się one na stałym poziomie lub rosną. Rolnicy jednak sami tego problemu nie rozwiążą – potrzebne jest wsparcie w zmianie metod produkcji, m.in. zwrot w stronę rolnictwa ekologicznego czy cyfrowej transformacji – mówi Jerzy Plewa, ekspert Team Europe Direct i wieloletni dyrektor ds. rolnictwa w Komisji Europejskiej. Rzeczywiście, emisje dwutlenku węgla z rolnictwa w latach 2008–2021 wzrosły o 15 proc., podtlenku azotu – o 2 proc., a metanu – o 4 proc.

Rolnictwo ekologiczne do 2030 r. powinno zajmować 25 proc. gruntów rolnych

Jak dowiadujemy się w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), zainteresowanie programami dopłat do prośrodowiskowych praktyk wśród polskich rolników jest duże. Pod koniec listopada ARiMR zakończyła kolejny nabór wniosków o dofinansowanie inwestycji mających na celu ochronę wód przed zanieczyszczeniem azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych – do 5 grudnia wpłynęło prawie 11 tys. wniosków na kwotę niemal 1 mld zł, przy budżecie programu na poziomie 575 mln zł.

Małgorzata Bojańczyk, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Zrównoważonego Rolnictwa i Żywności, zaznacza, że wiele krajowych gospodarstw stosuje już zrównoważone metody i narzędzia upraw i hodowli. Zmiana modelu produkcji rolnej znacząco przyczynia się zaś do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych.

– Osiągnięcie tego celu jest możliwe m.in. dzięki minimalizowaniu emisji za sprawą narzędzi rolnictwa precyzyjnego i narzędzi cyfrowych – odpowiedniemu użytkowaniu maszyn i urządzeń, dobrej gospodarce paliwami, nawozami organicznymi, pozostałościami po zbiorach czy optymalizacji warunków chowu zwierząt – tłumaczy Bojańczyk.

Podkreśla, że oceniając przyczyny i skutki zanieczyszczania środowiska przez produkcję żywności, powinno się patrzeć na ten proces holistycznie, nie ograniczać się tylko do gospodarstwa rolnego. – Należy skupić się na całym ekosystemie: zaczynając od procesu wytwarzania pasz, nawozów, komponentów, także opakowań, przez zużycie paliw i energii w tych procesach, transport żywności, jej magazynowanie i dystrybucję, a na zagospodarowaniu odpadów żywnościowych oraz opakowaniowych kończąc – mówi.

Poprawie efektywności łańcucha żywieniowego w UE ma pomóc m.in. strategia „Od pola do stołu”, która jest częścią Europejskiego Zielonego Ładu. Zakłada wsparcie zrównoważonego rolnictwa poprzez m.in. redukcję zużycia pestycydów, antybiotyków i nawozów, zwiększenie udziału rolnictwa ekologicznego czy ograniczenie strat żywności. W aspekcie emisji gazów istotnym jej elementem jest wzmacnianie rolnictwa regeneratywnego, które ma pomóc w pochłanianiu dwutlenku węgla z atmosfery, m.in. poprzez sadzenie drzew, praktykowanie rolnictwa konserwującego, utrzymywanie torfowisk czy zalesianie.

Założeniem strategii jest też rozwój rolnictwa ekologicznego, które do 2030 r. powinno zajmować 25 proc. gruntów rolnych. W Polsce było to 3,8 proc. w 2021 r. przy średniej unijnej wynoszącej ponad 9 proc. W niektórych krajach, jak Estonia czy Szwecja, wartość ta przekracza 20 proc.

Eksperci nie kryją, że proponowane zmiany będą się też przekładać na nawyki żywieniowe konsumentów, bo na rynku będzie rosnąć oferta produktów ekologicznych oraz innowacyjnych. – Ważnym czynnikiem wpływającym na emisje gazów cieplarnianych jest spożycie mięsa, szczególnie czerwonego. Alternatywą przyszłości może być mięso komórkowe, tzw. mięso z probówki – wskazuje Jerzy Plewa, dodając, że w Polsce firma LabFarm planuje uruchomić linię pilotażową tych produktów w 2025 r. ©℗

ikona lupy />
Udział rolnictwa w emisjach gazów cieplarnianych w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe