Wpływy z podatku cukrowego od stycznia do listopada wyniosły 1,4 mld zł. To o 10 proc. mniej niż rok wcześniej.

Wszystko wskazuje, że ten rok będzie drugim z rzędu, w którym wpływy z podatku cukrowego będą mniejsze nie tylko w porównaniu z poprzednim rokiem, lecz także z rządowymi założeniami, które mówiły o 2 mld zł daniny rocznie. Zdaniem ekspertów to dowód, że osiągnięto zamierzony cel. Było nim zniechęcenie Polaków do spożywania słodkich napojów.

Podatek cukrowy, składający się z części stałej na poziomie 50 gr za zawartość cukrów w ilości równej lub mniejszej niż 5 g w 100 ml napoju, zmiennej 5-groszowej za każdy gram cukru powyżej 5 gram na 100 ml oraz dodatkowej 10-groszowej za 1 l napoju z tauryną lub kofeiną, spowodował wzrost ich cen średnio o kilkadziesiąt procent.

Jak wynika z danych resortu finansów, ubywa podmiotów, które płacą podatek. W tym roku do października informacje CUK złożyło 604 podatników wobec 650 podmiotów przed rokiem. To z kolei, zdaniem Andrzeja Gantnera, dyrektora generalnego Polskiej Federacji Producentów Żywności, świadczy o postępujących zmianach na rynku. Mowa o takiej zmianie formuły produktów, która sprawi, że nie podlegają one podatkowi w ogóle lub podlegaja w mniejszym zakresie.

W planach jest nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym. Zakłada ona wyłączenie z podatku napojów, w których składzie znajdują się tylko cukry zawarte naturalnie w użytym do ich produkcji soku i nektarów z owoców o wysokiej kwasowości. Jednocześnie przewiduje włączenie syropów, gdzie w wykazie składników na pierwszym miejscu są cukier bądź syrop glukozowo-fruktozowy.

Zdaniem ekspertów te modyfikacje nie zmienią trendu, jeśli chodzi o kwoty zbierane z podatku.

– Przede wszystkim dlatego, że spod działania przepisów zostanie wyłączona cała kategoria, czyli napoje bez dodatku jakichkolwiek cukrów i słodzików produkowane na bazie soków i przecierów głównie z krajowych owoców i warzyw – tłumaczy Barbara Groele, sekretarz generalny Krajowej Unii Producentów Soków. Dodaje, że jest to po myśli sadowników i przetwórców, którzy o nowelizację zabiegali od miesięcy.

Zgodnie z pierwotną interpretacją przepisów tego rodzaju napoje nie podlegały podatkowi. Potem podejście uległo zmianie. – Spowodowało to chaos na rynku. Producenci nie wiedzieli, czy mają podatek płacić, czy nie. Obawiali się sankcji w razie jego nieuregulowania – zaznacza Andrzej Gantner.

Syropy to, jak podkreślają eksperci, kategoria o mniejszej wadze niż soki, nektary i napoje. Dlatego ich włączenie do listy opodatkowanych produktów nie będzie miało dużego przełożenia na wartość pobieranej opłaty.

– To zmiana na plus pod innym względem. Wielu producentów rejestrowało swoje syropy jako suplementy diety, które są wyłączone spod działania ustawy. To powodowało nierówną konkurencję na rynku i straty dla tych, którzy działali rzetelnie – mówi jeden z producentów.

Zyskać mogą też konsumenci. Eksperci tłumaczą: przez to, że spod działania ustawy zostaną wyłączone niektóre produkty, ich cena nie wzrośnie mimo rosnących kosztów surowców i produkcji.

Cieszą się także rolnicy, którzy upatrują większego popytu na swoje owoce i warzywa. Liczą, że producenci staną się bardziej skłonni do opracowywania nowych receptur napojów z dodatkiem naturalnych soków.

Producenci zaznaczają, że choć projekt zawiera wiele pozytywnych zmian, to nie do końca jest po ich myśli. – Od dłuższego już czasu apelujemy o wyłączenie spod działania podatku napojów przekazywanych na cele dobroczynne – zaznacza Andrzej Gantner.

Producenci podkreślają, że projekt nie był z nimi konsultowany. Ma się to stać dopiero na etapie prac sejmowych. ©℗