Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2014 r. działało w Polsce 1,8 mln przedsiębiorstw zatrudniających do dziewięciu pracowników. Stanowiło to w skali kraju średnio 48 mikroprzedsiębiorstw na 1 tys. mieszkańców.

Lesław Kolczyński, Kancelaria Doradców Restrukturyzacyjnych w Krakowie:

Największa ich liczba na tysiąc mieszkańców działała w województwach: mazowieckim (60), wielkopolskim (54), zachodniopomorskim (54); a najmniejsza w podkarpackim (35) i lubelskim (36). Najwięcej mikroprzedsiębiorców prowadziło działalność w branży handlu i naprawy pojazdów samochodowych (26 proc.), profesjonalnej, naukowej i technicznej (12,6 proc.) oraz budowlanej (12,1 proc.). Przy tym koszty działalności tych przedsiębiorstw stanowiły średnio 87,7 proc. wartości ich przychodów.

Firmy te, często jednoosobowe, zobligowane są do wielu czynności związanych z przekazywaniem deklaracji i sprawozdań w zakresie podatków, ubezpieczeń społecznych, a nawet ochrony środowiska. To już kolejny rok, kiedy wielu mikroprzedsiębiorców otrzymuje również wezwania do złożenia sprawozdania z działalności gospodarczej (SP-3). Badaniem objętych jest corocznie około 110 tysięcy jednostek, co stanowi ok. 4 proc. ogółu mikroprzedsiębiorstw.

Kilka lat temu, w chwili pojawienia się takiego obowiązku, przez media przeszła fala głosów krytycznych dotyczących treści objętych wymogiem sprawozdawczym. Nie spowodowało to jednak żadnej refleksji u pomysłodawców. W kolejnych latach przedsiębiorcy otrzymują wezwania do złożenia sprawozdań, z zagrożeniem grzywną w przypadku niewykonania obowiązku lub uchybienia terminowi (ustawa o statystyce publicznej – t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 591 ze zm.).

Pozostają więc aktualne pytania dotyczące zasadności żądania od prowadzących działalność przekazywania danych, które są przecież dostępne w bazach różnych organów państwowych. Dla celów statystycznych mogłyby one być z tych miejsc pozyskiwane bez angażowania przedsiębiorców.

Dla GUS nie jest zapewne tajemnicą termin rozpoczęcia działalności przedsiębiorcy; informację o rodzaju prowadzonej ewidencji księgowej czy wartości podatku dochodowego i VAT z łatwością można uzyskać w urzędach skarbowych. Dane o gruntach czy budynkach należących do firmy są dostępne w urzędach gmin; wysokość zapłaconego podatku akcyzowego zna urząd celny. Liczbę osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie mają fiskus, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Państwowa Inspekcja Pracy oraz Centralna Ewidencja i Informacja o Działalności Gospodarczej. Nie byłoby również problemu z uzyskaniem przez GUS od innych organów takich informacji jak ta, czy przedsiębiorstwo powstało jako nowe, czy w drodze przekształcenia; czy w ogóle działa i czy jest pierwszą działalnością prowadzoną przez obecnego właściciela. W dobie komputeryzacji urzędów jest to bardzo łatwe do wykonania. Widać jednak, że w GUS utrwaliły się stare praktyki, które nie uwzględniają zmian, jakie dokonały się na przestrzeni ostatnich lat w zakresie sposobu gromadzenia informacji.

Przy tym Główny Urząd Statystyczny obliguje mikroprzedsiębiorców do przekazywania danych dotyczących przychodów oraz odprowadzonych podatków do połowy marca, mimo że przepisy podatkowe nakazują im rozliczenie się z fiskusem w terminie do końca kwietnia.

Zapewne przedsiębiorcy mogą podać wiele innych przykładów sprawozdań dla potrzeb GUS, w których powielają informacje przekazywane innym urzędom i instytucjom. Należy więc zadać pytanie, czy aby na pewno konieczne jest gromadzenie danych jednostkowych dla potrzeb statystycznych wobec możliwości łatwego pozyskania danych zbiorczych. Wiele już razy podejmowano próby likwidacji wątpliwych działań urzędów wobec przedsiębiorców. Niestety, nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Może nadszedł więc czas, żeby podjąć kolejną próbę, tak by żądania różnych instytucji miały swoje uzasadnienie i były zrozumiałe dla przedsiębiorców.