Uruchomiono dwie inicjatywy. Resort pracuje nad kolejnymi.

Jeszcze w tym roku może ruszyć wydawanie pieniędzy z Funduszu Edukacji Finansowej. Wreszcie. Bo dotychczas z utworzonego w 2018 r. podmiotu nie udało się uruchomić pieniędzy – pomijając wydatki na bieżące koszty obsługi FEF. Jego zasoby to obecnie ok. 200 mln zł.

Wiosną zapowiadano, że pieniądze będą dostępne od połowy roku. Skąd kolejne opóźnienie? – Chodzi przede wszystkim o przeciągający się proces legislacyjny. Rozporządzenia, które są podstawą do wydawania środków, mamy dopiero od niedawna. Druga kwestia to braki kadrowe, które rzutują na tempo pracy – wyjaśnia Maciej Szmigiero, dyrektor departamentu prawnego w resorcie finansów, który jest odpowiedzialny za FEF.

We wrześniu prowadzony był nabór do dwóch inicjatyw, które – jak informuje w odpowiedzi na pytania DGP Ministerstwo Finansów – „przedstawiały największy potencjał pod względem zgodności z kierunkami wyznaczonymi przez Radę Edukacji Finansowej, istotności, zasięgu i możliwości finansowania lub dofinansowania jeszcze w 2023 roku”.

Jedną z nich był nabór wniosków o dotacje w ramach programu „Lekcje o finansach”. Drugą –konkurs na uruchomienie i prowadzenie centrów edukacji finansowej.

„Obie inicjatywy cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. Złożonych zostało 338 wniosków w programie i 206 ofert w konkursie. Aktualnie MF dokonało oceny wszystkich wniosków w programie, które zostały przekazane do zaopiniowania przez Radę Edukacji Finansowej. Natomiast oferty w konkursie podlegają obecnie analizowaniu przez MF” – informuje biuro prasowe resortu finansów.

Budżet „lekcji” wynosi 3 mln zł. Na centra edukacji przeznaczono 50 mln zł, z czego 6,25 mln zł może być wydane w tym roku, a 25 mln zł w 2024 r.

„Lekcje o finansach” mają być prowadzone w szkołach podstawowych. Chodzi o cykl co najmniej trzech lekcji „z zakresu szeroko rozumianych finansów”. W przypadku centrów pieniądze popłyną do organizacji non profit. Jak podawało w ogłoszeniu konkursu MF, „najważniejszym zadaniem Centrów Edukacji Finansowej będzie prowadzenie edukacji finansowej kierowanej do społeczności lokalnej. Powinny one też pełnić rolę doradczą w zakresie rozwiązywania problemów finansowych oraz innego wsparcia specjalistycznego, tj. psychologiczne doradztwo w zakresie zatrudnienia, pomoc prawną itp.”.

Fundusz Edukacji Finansowej dysponuje pieniędzmi z kar nakładanych przez Komisję Nadzoru Finansowego czy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do końca ubiegłego roku FEF zarządzał rzecznik finansowy. Teoretycznie, bo z powodu wątpliwości prawnych co do możliwości dysponowania pieniędzmi wydatków nie było. Z początkiem 2023 r. FEF stał się funduszem celowym, którego dysponentem jest minister finansów.

Na początku roku funduszem zainteresowała się ówczesna opozycja. Powód? W projekcie nowelizacji ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji znalazł się zapis, że „w uzasadnionych przypadkach dysponent Funduszu udziela dotacji celowej na realizację działań, (…) które nie są objęte ogłoszonym przez niego programem”. Interpretowano to jako sposób na wprowadzenie dowolności w wydawaniu pieniędzy i porównywano do „Willi plus”, czyli milionowych dotacji resortu edukacji dla organizacji, wśród których były podmioty powiązane z Prawem i Sprawiedliwością.

Urzędnicy resortu finansów odpowiadali, że chodzi nie tyle o dowolność, ile o możliwość szybkiego reagowania, np. informowanie o prawach konsumentów w określonej sytuacji. Nieoficjalnie wiadomo, że pojawiały się prośby o dofinansowanie różnego typu projektów, jednak były przez resort odrzucane.

„W Ministerstwie Finansów trwają równolegle prace nad opracowaniem kolejnych inicjatyw mogących uzyskać finansowanie lub dofinansowanie z Funduszu Edukacji Finansowej w ramach dotacji celowej” – informuje MF. ©℗

FEF dysponuje pieniędzmi z kar nakładanych przez KNF i UOKiK