We współczesnym świecie firmy, które chcą działać w duchu zrównoważonego rozwoju, muszą uważnie przyglądać się nie tylko temu, co dzieje się wewnątrz organizacji, lecz także procesom, które zachodzą w ich łańcuchach wartości. Zwłaszcza że ogniwa tych łańcuchów zostaną w dużym stopniu objęte raportowaniem niefinansowym w Unii Europejskiej.

– Gdy myślimy o odpowiedzialności przedsiębiorstw, najczęściej myślimy o odpowiedzialności za ich własne działania lub ich bezpośrednie skutki – czy przedsiębiorstwo wykorzystuje pracę niewolniczą i dzieci, czy przestrzega prawa pracy, czy zanieczyszcza środowisko, ewentualnie czy produkowany przez nie produkt lub dostarczana usługa nie prowadzi do negatywnych skutków. Współcześnie jednak odpowiedzialność przedsiębiorstw sięga znacznie dalej i obejmuje również to, co dzieje się w ich łańcuchach dostaw i łańcuchach wartości – wskazuje Bartosz Kwiatkowski, dyrektor w Fundacji Frank Bold.

Jak wyjaśnia, łańcuch dostaw to w najprostszych słowach sieć powiązań między dostawcami przedsiębiorcy a jego klientami. Co ważne, łańcuch dostaw dotyczy nie tylko tego, co wpływa do przedsiębiorstwa przed produkcją/stworzeniem usługi (ang. upstream), ale także tego, co z niego wypływa (ang. downstream). Obejmuje on m.in. dostawców surowców i półproduktów, samą produkcję, dystrybucję oraz sprzedaż.

– Łańcuch wartości zawiera dodatkowo wszelkie procesy i powiązania pozwalające stworzyć i dostarczyć produkt odpowiedniej wartości – poza elementami ujętymi w łańcuchu dostaw pojawiają się w nim m.in. prace badawczo-rozwojowe, projektowanie, marketing czy obsługa klienta. Coraz częściej podnosi się, że łańcuchy powinny dotyczyć całego cyklu życia produktu, czyli aż po jego recykling lub utylizację – tłumaczy Bartosz Kwiatkowski. I dodaje, że zasięg łańcucha wartości dobrze widać na przykładzie trzeciego zakresu emisji gazów cieplarnianych, ale dotyczy on także innych obszarów działalności przedsiębiorstwa, w tym poszanowania praw człowieka wszystkich osób zaangażowanych w proces powstawania, dostarczania i wykorzystywania produktu lub usługi.

Dr Tomasz Wiśniewski, koordynator Strategii ESG dla Rynku Kapitałowego z Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie przypomina, że zgodnie z założeniami Europejskich Standardów Raportowania Niefinansowego (ESRS) firmy będą musiały ujawnić informacje na temat łańcucha wartości jednostki, w tym łańcuchów dostaw.

Zdaniem eksperta, chociaż obowiązek raportowania w tym zakresie może być pewnym wyzwaniem, to jego właściwe zmapowanie może przynieść przedsiębiorstwu istotne korzyści biznesowe. Dla lepszego zobrazowania tych korzyści podaje też przykład hipotetycznej firmy z branży odzieżowej.

– Kiedy będzie ona wiedziała, kto jest dostawcą surowców, gdzie powstają produkty, kto zajmuje się ich przygotowaniem i jak wyglądają trasy dostawy tych produktów, może odpowiednio wcześniej przewidzieć ewentualne problemy niż konkurencja. Szczególnie mogło to odczuć wiele podmiotów w ostatnim okresie w zawiązku z pandemią COVID-19 czy w wyniku wybuchu wojny w Ukrainie – komentuje Tomasz Wiśniewski.

– Po prostu, znając lepiej swój produkt, można go lepiej dostosować do potrzeb klientów. Znając swój łańcuch wartości, łatwiej możemy przewidzieć zmiany cen surowców, terminy dostaw, profil podwykonawców, lokalne uwarunkowania itp. Możemy uzyskać bezcenne informacje wyprzedzające, które pozwolą na lepsze przygotowanie do zmieniającej się rzeczywistości – uzupełnia.

Odpowiedzialność biznesu rośnie

Inny argument, który przemawia za znajomością własnych łańcuchów wartości i dostaw, to potencjalna odpowiedzialność, jaką może ponieść przedsiębiorstwo za zdarzenia we wspomnianych łańcuchach.

– Chodzi o wszelkie negatywne następstwa jego działalności, związane choćby z poszanowaniem praw człowieka, ochroną środowiska, przestrzeganiem praw pracowniczych, kwestiami dotyczącymi opodatkowania czy przeciwdziałania korupcji. Jak widać, obszary te pokrywają się z literami E, S i G – zauważa Bartosz Kwiatkowski.

Co istotne – uzupełnia dyrektor fundacji – zgodnie z Wytycznymi ONZ dot. biznesu i praw człowieka oraz Wytycznymi OECD dla przedsiębiorstw wielonarodowych – przedsiębiorstwo może ponosić odpowiedzialność za negatywne skutki swojej działalności nie tylko, gdy powoduje je bezpośrednio (np. toleruje stosowanie mobbingu w swoich fabrykach), lecz także wtedy, gdy przyczynia się do ich powstania (np. narzuca dostawcom niemożliwe do wypełnienia terminy, przez co pośrednio doprowadza do naruszenia przepisów prawa pracy w zakładach dostawcy) lub też gdy można bezpośrednio powiązać je z działaniami innego przedsiębiorstwa (np. współpracuje z podmiotem, który korzysta z usług agencji pracy wykorzystującej pracę niewolniczą).

– Wytyczne to zbiór teoretycznie niewiążących zaleceń. Teoretycznie, ponieważ ich treść zaczęła przenikać do obowiązującego prawa – np. rozporządzenia dot. Taksonomii (minimalne gwarancje), dyrektywy CSRD (choćby w zakresie polityk należytej staranności) czy porządków prawnych innych państw, z których pochodzą partnerzy biznesowi polskich przedsiębiorstw, np. Niemcy, Francja czy Norwegia. Trwają również prace nad kolejnymi regulacjami, które bezpośrednio lub pośrednio będą dotyczyć znacznej części uczestników obrotu gospodarczego, jak np. dyrektywa dot. należytej staranności (CSDDD) – uczula Bartosz Kwiatkowski.

Ślad węglowy w łańcuchach

Łańcuchy wartości i dostaw mogą przerodzić się dla firmy w splątany gąszcz, kiedy przyjdzie do raportowania śladu węglowego. Wyzwania z tym związane naświetla Ewelina Łukasik-Morawska, CEE Sustainability Hub Manager w PwC.

– Emisje w łańcuchu wartości, określane również jako emisje w zakresie 3, nie dość, że stanowią istotną większość (tj. 65–95 proc.) całkowitych emisji gazów cieplarnianych wielu organizacji, to są jednocześnie konsekwencją działań firmy poza jej bezpośrednią kontrolą. Z tego względu mierzenie, zarządzanie i ujawnianie emisji łańcucha wartości staje się bardzo trudnym zadaniem – wskazuje ekspertka.

Jak wyjaśnia, po pierwsze, potrzebne jest uzyskanie wysokiej jakości danych, co biorąc pod uwagę charakterystykę łańcuchów dostaw, jest samo w sobie wyzwaniem. Łańcuchy dostaw mogą być bardzo złożone. Często rozciągają się na wiele krajów i obejmują wiele poziomów, które stają się jeszcze bardziej skomplikowane ze względu na outsourcing i offshoring. Pozyskanie danych wymaga znacznego nakładu środków, czasu i pracy, gdyż oznacza liczne interakcje z interesariuszami spoza organizacji. Ponadto firmy, które w dużym stopniu polegają na zewnętrznych źródłach danych, same często nie są zaangażowane w obliczenia emisji zakresu 3 i mogą mieć trudności z określeniem swojego śladu węglowego w tym zakresie.

Ewelina Łukasik-Morawska zwraca też uwagę na wyzwania wynikające z metodologii obliczania śladu węglowego. Obliczanie śladu węglowego – tłumaczy – warto oprzeć na standardzie Greenhouse Gas Protocol, który dzieli emisje na trzy zakresy (emisje bezpośrednie, pośrednie z wytwarzania energii oraz pośrednie z całego łańcucha wartości). Modelowanie emisji zakresu 3 oparte na wydatkach na produkty u danego dostawcy może być jednak niewystarczająco szczegółowe, bo opiera się na średnich wskaźnikach emisji w branży, a zatem niekoniecznie odzwierciedla rzeczywisty ślad emisyjny danej firmy.

Dodatkowo – uzupełnia ekspertka – ekstrapolacja wyników z niewielkiej próby dostawców jest powszechnym podejściem do szacowania emisji w zakresie 3. Jednak, gdy firmom brakuje niezbędnej wiedzy statystycznej, wynikiem są niewiarygodne dane.

– Nawet jeśli spółki posiadają odpowiednią wiedzę specjalistyczną, często brakuje im struktury organizacyjnej i procesów do nadzorowania identyfikacji i kwantyfikacji danych pochodzących z różnych sfer ich działalności. Ponieważ działania te wiążą się z subiektywnymi wyborami i ocenami w przeważnie nieuregulowanym procesie, istnieje ryzyko, że jedynymi elementami uwzględnionymi w raportowaniu emisji zakresu 3 będą te, które można najłatwiej zmierzyć, a nie te najbardziej istotne – ocenia menedżerka.

Raportowanie w praktyce

Skoro wiadomo, że raportowanie emisji w łańcuchu wartości to twardy orzech do zgryzienia, to co może zrobić firma – również w zakresie układania relacji z dostawcami i kontrahentami – żeby jak najlepiej wywiązać się z tego obowiązku?

Według Eweliny Łukasik-Morawskiej odpowiedzieć na to pytanie to kompleksowe podejście, którego głównymi filarami powinny być dane, technologia i współpraca. – Pozyskanie wiarygodnych danych od dostawców, kontrahentów czy partnerów biznesowych będzie się wiązać ze zdecydowaną postawą ze strony organizacji, która doprowadzi do ustalenia jasno zdefiniowanych kryteriów dla dostawców, w tym celów wpisujących się w strategię ESG danej organizacji. Będzie to szczególnie istotne, jeśli organizacja posiada już swój cel redukcji emisji zaakceptowany przez SBTi (Science Based Targets initiative – inicjatywa, która zapewnia firmom jasno określoną ścieżkę redukcji emisji zgodnie z celami porozumienia paryskiego – red.) – tłumaczy ekspertka.

Jak dodaje, przydatne może być tutaj zrewidowanie obowiązującej w organizacji strategii zakupowej i włączenie obowiązkowej sprawozdawczości w zakresie emisji dwutlenku węgla (i wymogów dotyczących redukcji emisji CO2) w kryteria wyboru dostawców. Umowy mogą także zawierać klauzule mówiące o karach, w tym rozwiązanie umów, dla dostawców, którzy nie spełniają powyższych wymogów.

To kij. Potrzebna może się okazać jednak i marchewka.

Ewelina Łukasik-Morawska wskazuje, że organizacje mogą rozważyć zachęty finansowe dla tych kontrahentów czy partnerów biznesowych, którzy oferują produkty niskoemisyjne, czy zapewnić preferencyjne warunki płatności dla tych, którzy posiadają cele redukcji emisji CO2 i rzetelny proces ujawniania informacji niefinansowych.

– Ważnym elementem relacji jest też z pewnością dzielenie się z dostawcami wiedzą i dobrymi praktykami w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych w firmie i może obejmować na przykład dedykowane dla nich szkolenia czy warsztaty, oferując im, między innymi, analizę porównawczą, aby wiedzieli, jak wypadają na tle konkurencji – podsumowuje.

***

Firmy, które wdrażają najlepsze praktyki w obszarze strategii ESG m.in. na polu redukcji śladu węglowego i raportowania niefinansowego, mogą dołączyć do grona „Liderów ESG” w 3. edycji konkursu, organizowanego przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie i PwC Polska. W tym roku w kategorii „Strategia” kapituła konkursu po raz pierwszy przyzna nagrody dla: małych i średnich oraz dużych przedsiębiorstw, co oznacza, że szansę na zdobycie tytułu lidera ESG mają zarówno mali, jak i duzi uczestnicy łańcuchów wartości.

III edycja konkursu Liderzy ESG. Aplikuj do 16 października
DZR
ikona lupy />
fot. materiały prasowe

Organizatorzy:

ikona lupy />
fot. materiały prasowe
ikona lupy />
logo pwc / Media