Dwie największe europejskie gospodarki w III kw. się skurczyły – wynika z najnowszych odczytów wskaźników PMI.
Na podstawie ocen menedżerów prywatnych przedsiębiorstw, dotyczących m.in. bieżącej i przyszłej produkcji, zatrudnienia czy zamówień, ekonomiści starają się wyliczać tempo wzrostu PKB w poszczególnych gospodarkach. Po opublikowanych w piątek wrześniowych odczytach PMI pojawiły się szacunki dotyczące III kw.
Według Cyrusa de la Rubii, głównego ekonomisty Hamburg Commercial Bank, trzy ostatnie wartości PMI wskazują, że niemiecki PKB spadł w III kw., w porównaniu z poprzednim trzymiesięcznym okresem, nawet o 1 proc. Z kolei Chris Williamson, główny ekonomista S&P Global Market Intelligence, wyliczył, że w Wielkiej Brytanii PKB obniżył się o 0,2 proc. Niemcy i Wielka Brytania to dwie największe gospodarki w Europie. Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że spadku PKB nie uniknęła także Francja, trzecia co do wielkości europejska gospodarka. Wrześniowe wartości PMI dla Francji wskazują na znaczący spadek aktywności i w sektorze usług, i w przemyśle.
To nie są dobre wiadomości także dla Polski. Niemcy są dla nas najważniejszym rynkiem eksportowym, Francja zajmuje na tej liście trzecie miejsce, a Wielka Brytania czwarte. Czołówkę państw, do których sprzedajemy najwięcej towarów, uzupełniają Czechy. To z kolei jedyne państwo UE, którego gospodarka do II kw. nie odrobiła strat po załamaniu związanym z pandemią i wojną w Ukrainie. Konsekwencją słabej zewnętrznej koniunktury był spadek polskiego PKB o 2,7 proc. w II kw. w porównaniu z tym samym okresem ub.r. Biorąc pod uwagę bieżące dane, Polska będzie mieć trudności z poprawieniem tego wyniku także w kończącym się kwartale.
„Obraz gospodarki, jaki pokazują wskaźniki PMI, jest daleki od pozytywnego. Spadek popytu pogłębia się, ponieważ liczba nowych zamówień spada w najszybszym tempie od końca 2020 r. Produkcja przemysłowa od dłuższego czasu radzi sobie słabo, ale fakt, że główną przyczyną spadku nowych zamówień są usługi, pokazuje, że osłabienie popytu w strefie euro jest coraz bardziej powszechne” – napisali ekonomiści ING w komentarzu do najnowszych danych.
Z punktu widzenia tempa wzrostu sektor usług ma dużo większe znaczenie od przemysłu, bo w gospodarkach wysokorozwiniętych powstaje w nim większość PKB. Na przykład we Francji przemysł odpowiada za ok. 20 proc. gospodarki, a usługi za ok. 80 proc., przy marginalnym znaczeniu rolnictwa. W Niemczech proporcje są nieco inne, ale w dalszym ciągu ok. 70 proc. PKB powstaje w usługach.
Dla analityków ING podstawowym scenariuszem na drugą połowę roku dla strefy euro jest kontynuacja słabego wzrostu, przy rosnącym zagrożeniu, że oczekiwania te trzeba będzie obniżyć.
Choć opublikowane w piątek wskaźniki PMI dla Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i strefy euro znalazły się poniżej poziomu równowagi (50 pkt), sygnalizując kontynuację spowolnienia w przemyśle, usługach i całej gospodarce, to nie wszystkie płynące z nich sygnały były pesymistyczne. Po czterech miesiącach spadków nieznacznie wzrósł łączny PMI dla przemysłu i usług strefy euro. Sugeruje to, że sytuacja w gospodarce wspólnego obszaru walutowego przestała się przynajmniej pogarszać.
Podobnie jest z niemieckim przemysłem. Wprawdzie PMI opisujący ten obszar gospodarki po raz trzeci z rzędu znalazł się poniżej 40 pkt, a od ponad roku nie osiąga poziomu równowagi, ale zanotował drugi z rzędu symboliczny wzrost.
„Nie jest tajemnicą, że niemiecki sektor wytwórczy przeżywa ostatnio kryzys. Wskaźniki PMI sugerują jednak, że sytuacja nie pogarsza się tak szybko jak wcześniej, a spadek liczby nowych zamówień wyhamowuje. Niektóre ważne wskaźniki cząstkowe wydają się sięgać dna, co daje nadzieję na zakończenie tego kryzysu, wraz z nadejściem nowego roku” – napisał w komentarzu do danych Cyrus de la Rubia.
Niespodziewanie wzrósł także PMI dla niemieckiego sektora usług.
Pozytywne sygnały z Niemiec w dużej mierze wymazały odczyty PMI dla Francji. Kilkupunktowe spadki wskaźników dla przemysłu i usług sugerują duże obniżenie ekonomicznej aktywności w całej gospodarce. Optymistyczne scenariusze na ten rok dla strefy euro opierają się na założeniu, że to, co straci wyjątkowo słaba niemiecka gospodarka, z nawiązką odrobią pozostałe państwa obszaru wspólnej waluty. W II kw. tak było, bo przy zerowej zmianie PKB w Niemczech w porównaniu z trzema pierwszymi miesiącami tego roku we Francji było 0,5 proc. wzrostu. Wrześniowe dane PMI sugerują, że podobne proporcje w III kw. są mało prawdopodobne. ©℗