Produkcja sprzedana przemysłu była w sierpniu o 2 proc. niższa niż rok wcześniej. Kolejny spadkowy miesiąc zdaniem ekonomistów zapowiada, że także w III kw. mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB. Według analityków pozytywnym sygnałem jest wzrost płac w ujęciu realnym. Towarzyszy temu jednak stagnacja w zatrudnieniu. W niektórych branżach liczba etatów się skurczyła. Płace w ujęciu realnym rosną, ale w kilku dużych branżach widać spadek zatrudnienia.

Sierpień był siódmym z rzędu miesiącem spadku produkcji sprzedanej przemysłu w ujęciu rocznym. Tym razem wyniósł on 2 proc. W pierwszych ośmiu miesiącach tego roku krajowe firmy przemysłowe sprzedały realnie (czyli po uwzględnieniu zmian cen) o 1,9 proc. mniej wyrobów niż rok wcześniej.

„GUS zrewidował w górę 12-miesięczną dynamikę za lipiec z -2,7 proc. do -2,3 proc., co sugeruje stabilizację na obniżonym poziomie. W ujęciu odsezonowanym sierpniowa produkcja przemysłowa była o 0,6 proc. wyższa niż w poprzednim miesiącu i jest to jeden z nielicznych optymistycznych sygnałów wynikających z tych danych” – wskazują w analizie ekonomiści ING Banku Śląskiego.

W najważniejszym z punktu widzenia całej gospodarki przetwórstwie przemysłowym w sierpniu był spadek o 2,1 proc. Pogorszenie wyniku w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku miało miejsce w 13 z 14 ostatnich miesięcy (wzrostowy był jedynie ostatni marzec). Najgorszy wynik w przetwórstwie zanotowali producenci metali, gdzie nastąpił spadek o prawie 18 proc. Jeszcze większy miał miejsce w górnictwie węgla (produkcja sprzedana całego górnictwa i wydobywania w ujęciu realnym zmniejszyła się o 7,5 proc.).

– Dynamika produkcji sprzedanej przemysłu pozostała w sierpniu ujemna i niemal ze stuprocentową pewnością można oczekiwać, że także we wrześniu znajdzie się na minusie. Tym samym w całym III kw. produkcja będzie ponownie pod kreską, choć spadek nie powinien mieć już takiej skali, jak to miało miejsce w II kw. Taki scenariusz nakierowuje na oczekiwania ponownego spadku PKB w III kw. – przewiduje Monika Kurtek.

Byłby to trzeci z rzędu kwartał obniżania się PKB w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku.

Słabsze wyniki produkcji to m.in. skutek pogorszenia się koniunktury w krajach Europy Zachodniej, które są dla nas ważnymi odbiorcami eksportu. Tak odbijają się podwyżki stóp procentowych dokonywane przez Europejski Bank Centralny – ostatnia z nich miała miejsce w ubiegłym tygodniu – i wcześniejszy wzrost inflacji, który przełożył się na „kryzys kosztów życia”. Podwyżki stóp i inflacja ograniczająca siłę nabywczą konsumentów przekładają się również na słabość popytu w kraju.

W tym ostatnim przypadku trend zaczyna się jednak stopniowo odwracać.

– Tempo wzrostu płac obniża się wyraźnie wolniej niż inflacja. To spowoduje, że w najbliższych kwartałach siła nabywcza konsumenta będzie się stopniowo zwiększać. Ten czynnik będzie coraz silniejszym wsparciem dla nastrojów konsumenckich, a w konsekwencji również odbudowy wzrostu gospodarczego – ocenia Aleksandra Beśka, ekonomistka Banku Pekao.

Tak komentuje dane na temat dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw. Przeciętne wynagrodzenie wyniosło w sierpniu 7368,97 zł i było o 11,9 proc. wyższe niż rok wcześniej. Inflacja wyniosła w tym czasie 10,1 proc.

Mniej korzystne okazały się statystyki dotyczące zatrudnienia. W porównaniu z poprzednim miesiącem mieliśmy spadek o 12 tys. etatów. To typowe zjawisko dla drugiego miesiąca wakacji. Wiąże się z okresowymi przestojami w firmami. Równocześnie jednak sierpień br. był pierwszym miesiącem od marca 2021 r., gdy dawały o sobie znać ograniczenia związane z pandemią, w którym nie zanotowano wzrostu zatrudnienia w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku.

– W maju i czerwcu obserwowaliśmy zjawisko „chomikowania” pracy – pracodawcy zmniejszali wymiar etatów, lecz nie redukowali liczby zatrudnionych w istotnym stopniu. Z kolei w lipcu widzieliśmy wzrost liczby etatów, a spadek liczby zatrudnionych. To może być sygnał, że przedsiębiorcy nie mogą sobie pozwolić na dalsze „chomikowanie” i muszą zwalniać pracowników, by ciąć koszty. Na razie trudno powiedzieć, czy jest to początek trwałego trendu, czy tylko jednorazowe zjawisko – zastanawia się Aleksandra Beśka.

O 0,2 proc. (co przekłada się na niespełna 30 tys. etatów) zmniejszyło się w ciągu roku zatrudnienie w przetwórstwie przemysłowym. O 2,2 proc. (ok. 9 tys.) spadło w branży „administrowanie i działalność wspierająca”, która obejmuje m.in. mocno rozwinięty u nas sektor centrów outsourcingowych działających na rzecz międzynarodowych korporacji. O 1,6 proc. (niecałe 7 tys.) spadła liczba etatów w budownictwie.

GUS podał we wtorek również dane na temat cen w przemyśle i budownictwie. W pierwszej z tych branż mieliśmy spadek o 2,8 proc. w skali roku. Takiego wyniku nie było od września 2016 r. To zapowiedź dalszego obniżania również inflacji konsumenckiej. Przeciętny poziom cen produkcji sprzedanej nadal jest o prawie 16 proc. wyżej niż w końcówce 2021 r. ©℗

ikona lupy />
Największe wzrosty i spadki produkcji przemysłowej / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe