Kantor internetowy, giełda społecznościowa, kantor internetowy z kapitałem bankowym… różnice między tymi podmiotami są jasne dla specjalistów z branży walutowej, dla klientów – niekoniecznie. Ta wiedza to przepustka do realnych oszczędności i lepszej ochrony wymienianych środków.

W Polsce działa ok. 60 niezależnych kantorów internetowych (założonych przez kapitał prywatny) i cztery kantory internetowe z kapitałem bankowym (100 proc. udziałów mają w nich banki). Różnią się one nie tylko strukturą własności, lecz także wymaganiami dotyczącymi rejestracji w serwisie, wysokością kursów walut oraz opłatami za przelewy zagraniczne i dodatkowe funkcjonalności. Kantory internetowe (jak np. Internetowykantor, Cinkciarz) często mylone są z giełdami społecznościowymi (np. Walutomat).

Podstawowa różnica między tymi podmiotami polega na sposobie nabywania waluty i opłat z tym związanych. W kantorze internetowym kupujemy/sprzedajemy walutę po określonym kursie w ramach serwisu, ustalonym przez jego właściciela – zwykle nie są naliczone dodatkowe opłaty za wymianę, czyli tzw. prowizja. Natomiast na giełdzie społecznościowej transakcje zawierane są między użytkownikami – to oni ustalają kursy, po których chcą kupić/sprzedać waluty. Jednak platforma, w ramach której odbywa się wymiana, dolicza wyrażoną w procentach prowizję za transakcję.

W październiku 2015 roku na rynku pojawił się nowy podmiot, który pod względem struktury działania plasuje się pośrodku podziału na kantory niezależne i kantory z kapitałem bankowym – Rkantor.com. Jego właścicielem jest Raiffeisen Polbank. – Aby korzystać z Rkantor.com, nie trzeba zakładać dodatkowego konta w banku – mówi Michał Poźniak, kierownik dealing roomu Rkantor.com. – Jesteśmy też pierwszym kantorem internetowym w Polsce, który działa poza strukturą banku i oprócz wymiany walut oferuje usługi takie jak przelewy na e-mail, wypłaty w bankomacie oraz bezpłatne wpłaty i wypłaty gotówki w oddziałach Raiffeisen Polbanku – wyjaśnia Poźniak. – Ciekawym rozwiązaniem jest dostawa pieniędzy kurierem InPost – dodaje.

Michał Hojowski, prezes Raiffeisen Solutions, spółki prowadzącej kantor internetowy Rkantor.com, zwraca uwagę, że polski sektor MSP wykazuje silną orientację międzynarodową. – Prawie 24 proc. przedsiębiorców oświadczyło, że co najmniej 25 proc. ich klientów pochodzi z zagranicy. Dla porównania, we Francji taką deklarację złożyło niecałe 19 proc. badanych firm. Polscy przedsiębiorcy potrzebują stabilnego partnera, który zapewni im wysokie bezpieczeństwo transakcji i błyskawiczną obsługę zleceń. Mamy też w ofercie innowacyjne usługi, których nie znajdziemy w żadnym z polskich kantorów internetowych – mówi.

Znalezienie korzystnego kursu wymiany walut i utrzymanie płynności finansowej to priorytet dla wielu firm zajmujących się handlem zagranicznym. Łatwo zapomnieć o innych czynnikach, które generują znaczące koszty dla przedsiębiorstwa. Mowa tu o opłatach za przelewy zagraniczne i czasie ich dostarczenia – wykonywane w trybie ekspresowym nie tylko przyspieszają i ułatwiają współpracę z kontrahentami, lecz także zabezpieczają przed ewentualnymi karami za niedotrzymanie zobowiązań.

Krzysztof Kanowski, prezes agencji reklamowej BTL Solutions, potwierdza, że największe oszczędności w jego firmie związane są właśnie z obniżoną opłatą za przelewy. – Zajmujemy się głównie importem z Chin; sporadycznie eksportujemy. Specyfika branży wymaga od nas szybkiego działania. Nie możemy, jak inne firmy, planować naszych zamówień z 90- lub 120-dniowym wyprzedzeniem. Był to jeden z powodów, dla których w poszukiwaniu narzędzia do wymiany walut zwracaliśmy też uwagę na stawki i tryb wykonywania transferów za granicę – mówi Kanowski.

RP