Polskę i inne kraje UE zalewają wyroby drewniane pochodzące rzekomo z Kazachstanu, Kirgistanu i Turcji. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z omijaniem sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś.

Jeszcze w latach 2020 i 2021 import drewna i wyrobów drewnianych z Kazachstanu i Kirgistanu do krajów Unii Europejskiej był marginalny. Powód wydaje się oczywisty – oba kraje nie mają dużo lasów, przeważają tam stepy, pustynie i półpustynie.

Sytuacja zmieniła się w 2022 r., gdy władze Unii Europejskiej wprowadziły zakaz importu rosyjskiego i białoruskiego drewna. Od tego czasu zaczął drastycznie wzrastać wwóz do krajów członkowskich drewna z państw pozostających w dobrych relacjach z Rosją. Prócz Kazachstanu i Kirgistanu dotyczy to np. Turcji.

W 2020 r. z Kazachstanu do UE trafiły drewno i wyroby drewniane o łącznej wartości 41 tys. euro. Dwa lata później było to już 38 mln euro. A w pierwszej połowie br. łączna wartość tego typu towarów przekroczyła 65 mln euro.

Wśród nich dominowały sklejka i płyty fornirowane, które w dużej mierze trafiały do Polski. To właśnie z eksportu tych produktów słynęła dotychczas Rosja, która ma ok. 70 proc. światowych zasobów brzozy.

– Przed atakiem Rosji na Ukrainę to właśnie Białoruś i Rosja były istotnymi dostawcami wyrobów z drewna do Polski. Jeszcze w 2021 r. odpowiadały za mniej więcej jedną trzecią importu płyt wiórowych i pilśniowych oraz za ponad połowę importu sklejki – mówi Aleksandra Balkiewicz-Żerek, ekspertka z zespołu analiz sektorowych PKO BP.

W pierwszej połowie br. Kazachstan był już największym dostawcą importowanej sklejki do Polski. Teraz to on odpowiadał za jedną trzecią importu tego produktu.

– Czy mamy pewność, że w rzeczywistości są to produkty rosyjskie czy białoruskie? Nie mamy, ale pojawienie się dostaw z nowych kierunków zbiegło się w czasie z momentem, w którym ustał import z Rosji i Białorusi – komentuje rozmówczyni DGP.

Sprawą omijania rosyjskich sankcji od miesięcy zajmuje się Krajowa Administracja Skarbowa. – KAS, dostrzegając problem, z którym mierzą się wszystkie administracje celne UE w związku z omijaniem sankcji przez nieuczciwe podmioty, podjęła działania w celu umożliwienia prowadzenia zaawansowanych badań geograficznego pochodzenia drewna, jednak na obecnym etapie nie możemy ujawniać szczegółów tych działań – słyszymy w Ministerstwie Finansów.

Statystyki nie wyglądają imponująco. Od lipca 2022 r. do sierpnia 2023 r. KAS przeprowadziła 4888 kontroli przed zwolnieniem towaru, tj. w chwili przywozu towaru na obszar celny UE. Przeprowadzono też pięć kontroli postimportowych. Łącznie stwierdzono nieprawidłowości w odniesieniu do 61 przesyłek drewna i złożono 62 zawiadomienia do organów ścigania.

– Skala procederu pokazuje, że kontrole nie są wystarczające. Ich liczba wskazuje też, że jest ich stanowczo za mało. Ale to niejedyny problem. Kontrole są wszczynane wobec konkretnego podmiotu. My potrzebujemy działań systemowych, które całościowo ograniczą import drewna z tych krajów – mówi DGP poseł PiS Grzegorz Wojciechowski, wiceprzewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przemysłu drzewnego i budownictwa drewnianego.

Jak tłumaczy, działania w tej kwestii powinna podjąć Bruksela. – Wiem, że takie rozmowy już się toczą. Rozwiązaniem niekoniecznie muszą być cła, UE dysponuje możliwością wprowadzenia dodatkowych regulacji i ograniczeń importu z państw trzecich, także na podstawie polityki klimatycznej. To spowodowałoby, że proceder importu drewna przestałby być taki opłacalny ze względu na inne normy ochrony środowiska i koszty pracy – wskazuje parlamentarzysta.

Branża oczekuje wzmożenia działań władz krajowych.

Pod koniec sierpnia na wniosek konsorcjum Woodstock, branżowej organizacji przemysłu drzewnego, Komisja Europejska wszczęła już dochodzenie w sprawie obchodzenia środków antydumpingowych wprowadzonych na przewóz sklejki brzozowej z Rosji.

– To postępowanie pozwoli na rejestrację każdej partii importowanej sklejki z Turcji i Kazachstanu przekraczającej granice UE, co ułatwi kontrole pochodzenia sklejki i karanie nieuczciwych importerów, którzy fałszują dokumenty. To jednak nie wystarczy. Zdecydowanie brakuje kontroli wewnątrz Polski i kontroli zalegającej w polskich magazynach rosyjskiej sklejki. Liczymy na zwiększone i szybsze działanie służb państwowych w tym temacie. Nie można pozwolić, aby nieuczciwi importerzy w Polsce i w innych krajach UE zarabiali na sprzedaży nielegalnego towaru. Dopóki rynek nie zobaczy realnych konsekwencji działań służb kontrolnych, w tym wysokich kar, proceder będzie się rozwijał. Bez tego przegrywamy nie tylko ekonomicznie, lecz także moralnie – konkluduje Jarosław Michniuk, prezes Paged Wood. ©℗

ikona lupy />
Nie z Rosji, to... / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe