Tegoroczne koszty prowadzenia polityki pieniężnej przekroczyły już poziom z całego 2022 r. Obniżka oprocentowania pozwoli nieco je ograniczyć.
Wśród największych beneficjentów ubiegłotygodniowej obniżki stóp procentowych dokonanej przez Radę Polityki Pieniężnej będzie sam Narodowy Bank Polski. Powód: cięcie stóp pozwoli na ograniczenie kosztów operacji otwartego rynku.
To transakcje, za pomocą których NBP wysysa nadpłynność, czyli nadmiar gotówki z sektora bankowego. Ich skala w sierpniu pierwszy raz przekroczyła 300 mld zł (ostatnio było to nieco ponad 250 mld zł). W ich ramach bank centralny w każdy piątek sprzedaje bankom specjalne siedmiodniowe papiery wartościowe. Dokonywane są również tzw. operacje dostrajające – na mniejsze kwoty i z terminem nawet jedno- czy dwudniowym.
Rentowność bonów pieniężnych odpowiada podstawowej stopie ustalanej przez RPP – obecnie 6 proc.
Skala tych operacji jest na tyle duża, że stanowi poważne obciążenie dla wyniku banku centralnego. W całym ubiegłym roku kosztowały one NBP ponad 10 mld zł – wynika z wyliczeń DGP. W tym roku – do jego zamknięcia brakuje jeszcze ponad trzech i pół miesiąca – jest to już 13 mld zł.
To zasługa zarówno wzrostu wartości operacji, jak i innego poziomu stóp. W 2022 r. oprocentowanie było dopiero podnoszone i średni poziom wynosił nieco ponad 5 proc. W tym roku dopiero od kilku dni obowiązuje obniżona stawka (zastosowano ją jak dotąd na jednym przetargu bonów pieniężnych). Wcześniej obowiązywał poziom 6,75 proc.
W I kw. br. koszty operacji otwartego rynku były o ponad 200 proc. wyższe niż rok wcześniej. Wyniosły 4,4 mld zł. W kolejnych trzech miesiącach wzrosły do 4,7 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem ub.r. były wyższe „tylko” o 117 proc.
Do kosztów związanych ze sprzedażą bonów pieniężnych dochodzi oprocentowanie środków znajdujących się na rachunkach rezerw obowiązkowych banków. Ono także odpowiada podstawowej stopie ustalanej przez RPP, więc i tu pojawią się oszczędności. W 2022 r., jak wynika z raportu rocznego NBP, rezerwa obowiązkowa kosztowała bank centralny 3,2 mld zł.
Zarówno ta pozycja, jak i wydatki związane z bonami pieniężnymi w 2022 r. znacząco wzrosły. Rok wcześniej – przez większą część 2021 r. stopy były na poziomie bliskim zera – bony pieniężne kosztowały bank 0,8 mld zł, a rezerwa obowiązkowa – 0,1 mld zł.
„W 2022 r. NBP osiągnął ujemny wynik z tytułu prowadzonej polityki pieniężnej. Spadek wyniku w porównaniu z poprzednim rokiem wiązał się przede wszystkim z rosnącymi kosztami dyskonta od wyemitowanych przez NBP bonów pieniężnych oraz kosztami odsetek od środków rezerwy obowiązkowej (na skutek wzrostu stóp procentowych NBP oraz stopy rezerwy obowiązkowej w 2022 r.)” – podsumowywał w raporcie rocznym bank centralny.
Koszty prowadzenia polityki pieniężnej dla NBP to dochody sektora bankowego. Niższe wydatki NBP związane z emisją bonów pieniężnych czy oprocentowaniem rezerwy obowiązkowej z punktu widzenia banków oznaczają mniejsze zyski (choć z ich perspektywy bony pieniężne mają stosunkowo niewielkie znaczenie; większą rolę odgrywa oprocentowanie kredytów i depozytów).
Projekt budżetu na 2024 r. zakłada wpłatę z zysku NBP na poziomie 6 mld zł. Zgodnie z przepisami do kasy państwa trafia 95 proc. zysku wypracowywanego przez bank centralny.
Rezultat finansowy NBP zależy jednak w głównej mierze nie od wyniku odsetkowego, a od dochodów z zarządzania rezerwami dewizowymi. Tu zaś kluczowy jest poziom kursu walutowego. Deprecjacja złotego powoduje, że wartość rezerw w przeliczeniu na krajowy pieniądz się zwiększa, co podnosi wynik. Aprecjacja powoduje, że złotowa wartość rezerw się obniża.
Zaskakująca skala ubiegłotygodniowej obniżki stóp przyczyniła się do osłabienia złotego, ale biorąc pod uwagę okres od początku tego roku, nasza waluta zyskała w stosunku do euro i dolara po ok. 1,5 proc. Kurs euro wynosi obecnie niemal 4,65 zł (przed cięciem stóp był o prawie 20 gr niższy) – to najwięcej od połowy kwietnia.
Analitycy są zdania, że przed końcem roku nasz bank centralny zdecyduje się na dalsze obniżenie stóp procentowych. Nie są jednak zgodni, o ile. „Biorąc pod uwagę wypowiedzi prezesa NBP, spodziewamy się, że przed końcem roku stopy mogą spaść jeszcze o przynajmniej 0,5 pkt. proc.” – napisali w poniedziałkowej nocie ekonomiści Banku Handlowego. Prezes NBP Adam Glapiński zadeklarował cięcie stóp, gdy inflacja będzie zmierzała w kierunku 5 proc.
„W warunkach dalszego spadku inflacji RPP będzie dążyć do ograniczenia dalszego wzrostu realnych stóp procentowych. Tym samym oczekujemy, że napływające dane skłonią Radę do obniżenia stóp procentowych po 0,5 pkt. proc. na posiedzeniach w październiku i listopadzie. W rezultacie stopa referencyjna wyniesie 5,0 proc.” – ocenił Credit Agricole Bank Polska. ©℗