"To, co jest istotne, to produkcja narodowa (...) i uregulowanie kwestii bezrobocia, a także ożywienie gospodarcze i walka z recesją" - oświadczył.
Rok 1395, który w Iranie rozpoczyna się w niedzielę, powinien być - jak wskazał ajatollah - rokiem "gospodarki oporu oraz działania", ażeby uodpornić kraj na "zagrożenia ze strony wrogów". Chamenei nie wymienił, o kogo dokładnie chodzi.
Wyraził "nadzieję, ale również obawy" w związku z zawartą w lipcu ub.r. umową nuklearną między Iranem a sześcioma mocarstwami (USA, Rosją, Chinami, Wielką Brytanią, Francją oraz Niemcami). Porozumienie, które weszło w życie w połowie stycznia br., pozwoliło na zniesienie dużej części międzynarodowych sankcji gospodarczych, szkodzących irańskiej gospodarce.
Chamenei jak zwykle ostrzegł przed "groźbą infiltracji" Iranu ze strony obcych państw od czasu zawarcia porozumienia; mówił też o nieprzestrzeganiu przez państwa zachodnie, w tym zwłaszcza przez Stany Zjednoczone, ich zobowiązań.
Irański przywódca wyraził wszelako zadowolenie "z olbrzymich działań podjętych" przez rząd prezydenta Hasana Rowhaniego, które - jak podkreślił - "powinny być kontynuowane". "Nie spodziewam się, że te problemy zostaną rozwiązane w ciągu roku, ale jestem przekonany, że jeśli zostaną podjęte odpowiednie działania, efekty zobaczymy już na koniec roku (w marcu 2017 r.)" - zaznaczył.
W swym noworocznym wystąpieniu, wyemitowanym tuż po przemówieniu Chameneia, prezydent Rowhani określił Nowy Rok czasem "nadziei i wysiłku". "Mam nadzieję i pewność, że wraz z podejmowanym przez wszystkich wysiłkiem" oraz w "porozumieniu ze światem możemy mieć dobrą koniunkturę gospodarczą i osiągnąć wzrost na poziomie 5 proc." - wskazał.
Priorytetem Rowhaniego, który uchodzi za polityka umiarkowanego, a przede wszystkim za pragmatyka, jest stworzenie nowych miejsc pracy w kraju z 10-proc. bezrobociem, które wśród młodych Irańczyków, stanowiących większość prawie 82-milionowego kraju, wynosi 25 proc. Pierwsza kadencja Rowhaniego kończy się w 2017 roku i liczy on na reelekcję.