Licząc w cenach stałych sprzedaż detaliczna w lipcu była niższa niż przed rokiem o 4,0 proc. – poinformował we wtorek Główny Urząd Statystyczny. Dane okazały się nieznacznie lepsze niż miesiąc wcześniej, kiedy nastąpił spadek o 4,7 proc.
Choć dane wpisują się w słaby początek III kw. krajowej gospodarki, to jednocześnie widać w nich pewną poprawę w odniesieniu do początku roku. Wiosną spadki były wyraźniejsze. Biorąc pod uwagę dane oczyszczone z efektów sezonowych i kalendarzowych, sprzedaż detaliczna w lipcu była o 1,9 proc. wyższa niż w czerwcu. Miesiąc wcześniej zwiększyła się o 0,9 proc.
„Rosnący optymizm konsumentów nie przekłada się na masowe decyzje zakupowe, choć gdy popatrzymy na odsezonowane dane to jednak mały plusik jest” – napisali ekonomiści mBanku na portalu społecznościowym X.
Trendy w sprzedaży detalicznej, obrazujące kondycję krajowych konsumentów, są podobne jak w innych państwach unijnych. W większość z nich wysoka inflacja osłabiła siłę nabywczą gospodarstw domowych, co znalazło odbicie w spadku popytu. Stopniowo jednak dane poprawiają się w większości państw.
Spojrzenie w dłuższej perspektywie pokazuje, że krajowi konsumenci najlepiej w całej Unii znieśli zawirowania związane z pandemią i wojną w Ukrainie. Biorąc za punkt wyjścia grudzień 2019 r., koniec ostatniego roku bez gwałtownych zawirowań w globalnej gospodarce, obroty w handlu detalicznym wzrosły w Polsce mocniej niż w innych państwach UE.
W poniedziałek GUS poinformował, że produkcja przemysłowa spadła w lipcu o 2,7 proc. w ujęciu rocznym, a przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 10,4 proc. w porównaniu z lipcem 2022 r. Dane wypadły poniżej oczekiwań ekonomistów. Liczby opisujące stan gospodarki na starcie III kw. dopełnia wzrost produkcji budowlano -montażowej o 1,1 proc. w porównaniu z zeszłym roku. Większość ekonomistów podtrzymuje scenariusz, zgodnie z którym krajowa gospodarka stopniowo wychodzi z dołka zanotowanego w II kw., ale – według ekspertów Pekao – robi to „ślamazarnie”. ©℗
/>
