Tylko jeden spośród działających dziś SKOK-ów miał w ubiegłym roku stratę. Ale też tylko jeden może mówić o wzroście skali działania.
Nawet kilkunastoprocentowa inflacja nie zdołała pomóc spółdzielczym kasom oszczędnościowo-kredytowym w zwiększeniu skali działania – wskazują wyniki poszczególnych kas zebrane przez DGP. Działające obecnie SKOK-i (jest ich 18; w 2022 r. była jedna kasa więcej) miały w końcu ubiegłego roku 10,1 mld zł aktywów. Oznacza to symboliczny wzrost – o niecałe 60 mln zł. W podobnej skali zwiększyły się kredyty i pożyczki udzielone klientom. W przypadku depozytów nastąpił zaś spadek z 9,4 mld zł do 9,3 mld zł.
Rośnie jeden
O stopniowym zmniejszaniu się znaczenia SKOK-ów świadczy to, że wśród działających kas tylko jednej udało się w ubiegłym roku osiągnąć równoczesny wzrost aktywów, kredytów i depozytów. Tak było w największej działającej kasie Stefczyka z Gdyni. To najważniejszy podmiot w systemie SKOK, na który przypada niemal 80 proc. aktywów i depozytów. Jego udział w kredytach udzielonych przez spółdzielcze kasy jest nawet o kilka punktów procentowych wyższy. SKOK Stefczyka jest równocześnie najbardziej dochodową kasą. Wszystkie SKOK-i wykazały w ubiegłym roku 98,2 mln zł zysku netto. „Stefczyk” zarobił 79,0 mln zł.
Największy SKOK nie jest pozbawiony problemów
Największy SKOK nie jest jednak pozbawiony problemów. Minimalny wymagany przez nadzór współczynnik wypłacalności w spółdzielczych kasach (w uproszczeniu: kapitały do aktywów ważonych ryzykiem) to 5 proc. W największej działającej na naszym rynku kasie było to w końcu ubiegłego roku 3,43 proc. SKOK Stefczyka był jedynym, który nie spełniał wymogów kapitałowych.
Bez uwzględnienia SKOK Stefczyka aktywa spółdzielczych kas skurczyłyby się w ubiegłym roku o 9 proc., wartość kredytów spadłaby o 6 proc., a depozytów o 11 proc. Regres w odniesieniu do każdej z tych podstawowych kategorii bilansowych zanotowało w ubiegłym roku 15 z 18 działających dziś kas (lista tych będących na plusie w zależności od pozycji w bilansie się zmienia).
Zmniejszeniu się skali działania towarzyszyła poprawa wyników. W największej kasie zysk urósł przeszło dziewięciokrotnie, ale nie brakowało takich, gdzie wzrost był jeszcze większy. Dwa SKOK-i wyszły w ubiegłym roku na plus, a pod kreską był tylko jeden – to być może najlepszy wynik w historii.
Stopy pomagają i przeszkadzają
Kasom, podobnie jak bankom, sprzyjało środowisko wysokich stóp procentowych. Przychody z oprocentowania pożyczek rosły znacznie szybciej niż koszt odsetek od depozytów płaconych klientom. W skali sektora wynik odsetkowy poprawił się o niemal 30 proc. W czterech kasach wzrósł o ponad 50 proc.
Niemal 50-proc. wzrost spółdzielcze kasy zanotowały w przychodach ogółem (wyniku z działalności kasy). Koszty działania urosły średnio o 6 proc. Przy średniej inflacji przekraczającej 14 proc. oznacza to dużą dyscyplinę kosztową. Spadek wydatków na bieżącą działalność w kilku kasach sygnalizuje prowadzoną tam optymalizację działania.
– W sektorze SKOK nieustannie prowadzone są procesy optymalizacyjne, których celem jest zwiększenie efektywności działania kas. W wyniku tych działań w 2022 r. doszło np. do trzech połączeń SKOK-ów – komentuje Robert Rusiecki, rzecznik Krajowej SKOK. – Nie bez znaczenia dla sytuacji kas jest oczywiście specyfika dominującej grupy klientów. Większy jest w niej udział seniorów, którzy są grupą społeczną bardziej wrażliwą na zmiany makroekonomiczne. Jednocześnie jednak jest to grupa charakteryzująca się stabilnością z uwagi na zagwarantowany stały dochód w postaci emerytury. Bieżąca sytuacja stawia więc przed SKOK-ami, podobnie jak przed całym sektorem finansowym, poważne wyzwania. Jesteśmy jednak przekonani, iż dzięki ponad trzydziestoletniemu doświadczeniu będziemy na te wyzwania skutecznie odpowiadać – dodaje.
Kasa Krajowa to miejsce, w którym poszczególne kasy mogą ulokować nadwyżki gotówki. A także źródło kapitału dla kas, które wymagają wsparcia. Aktywa Krajowej SKOK w ubiegłym roku nieznacznie się zmniejszyły. W grudniu 2022 r. wynosiły niespełna 2,4 mld zł. Kapitały skurczyły się z 77,7 mln zł do 23,2 mln zł, a zysk netto spadł do 6,4 mln zł z 58,9 mln zł w roku poprzednim.
Miliardowe manko
Powiązania kapitałowe ze spółdzielczymi kasami ma również szereg innych firm działających na różnych polach: od ubezpieczeń przez windykację aż po turystykę czy hazard (spółka eWinner, której nie udało się wyjść na plus, zrezygnowała w tym roku z działalności bukmacherskiej). Więzy właścicielskie skupiają się przede wszystkim w Kasie Krajowej i Stefczyku. Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych Saltus miało w ubiegłym roku niemal 26 mln zł zysku. Na niewielkim plusie był ubezpieczyciel życiowy. Asekuracja sp. z o.o. zarobiła 47,6 mln zł (25,5 mln zł dała dywidenda od touroperatora Ecco Holiday). Istnieje również luksemburska spółka holdingowa SaltLux.
Kapitały w sektorze SKOK zwiększyły się w ubiegłym roku o niemal jedną trzecią – do 400,4 mln zł. To w głównej mierze zasługa największej kasy i jej zysków. Ale system byłby tu na głębokim minusie, gdyby brać pod uwagę podmioty, które zbankrutowały w minionych latach. W ośmiu takich kasach ujemne fundusze własne to ponad 2,5 mld zł. SKOK-i w upadłości miały jednak w ubiegłym roku zysk, a nie stratę. Zarobiły ponad 53 mln zł. To wynik dwa razy lepszy niż rok wcześniej. 40,7 mln zł zysku wykazała kasa w Wołominie – była to największa upadłość w sektorze. W jej przypadku manko, czyli ujemne fundusze własne, to wciąż ponad 2 mld zł. ©℗