Najwięcej unijnych pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca trafiło do najbiedniejszych regionów w Warmińsko-Mazurskiem i na Podkarpaciu. Najmniej dotacji napłynęło do Wielkopolski
Najwięcej unijnych pieniędzy w przeliczeniu na mieszkańca trafiło do najbiedniejszych regionów w Warmińsko-Mazurskiem i na Podkarpaciu. Najmniej dotacji napłynęło do Wielkopolski
/>
Bezpośrednio do firm w ramach zakończonej unijnej perspektywy finansowej 2007–2013 powinny trafić niemal 93 mld zł dofinansowania z Unii Europejskiej. To niespełna jedna trzecia ogólnej kwoty wsparcia UE – wynika z obliczeń DGP na podstawie SIMIK, bazy danych obejmującej wszystkie tego typu projekty. Żeby uzyskać te pieniądze, przedsiębiorstwa zobowiązały się zrealizować projekty o wartości niemal 215 mld zł. Pod tym względem udział firm jest wyższy – stanowi 43 proc. ogólnej wartości projektów z unijnym dofinansowaniem.
Najwięcej zdołały zgarnąć duże przedsiębiorstwa, które realizowały duże projekty. Przypada na nie nieco ponad 4 proc. ogólnej wartości umów (w SIMIK projekty realizowane w więcej niż jednej gminie, powiecie czy województwie są dzielone proporcjonalnie, w rzeczywistości udział firm może być nieco wyższy), ale mają niemal 18 proc. całkowitej kwoty z unijnego dofinansowania. Powinny one otrzymać w postaci dotacji ponad 51 mld zł. Firmy średnie, chociaż mają na koncie niemal 10 tys. umów (o połowę więcej niż duże), mogą liczyć na dofinansowanie rzędu 13 mld zł. Pod względem kwoty dotacji średnie przedsiębiorstwa wypadły słabiej niż małe firmy (wartość projektów w obu przypadkach jest zbliżona), a także sektor mikrofirm.
Te ostatnie, żeby uzyskać 13,4 mld zł, musiały zrealizować niemal tyle samo projektów, co wszystkie inne rodzaje przedsiębiorstw razem wzięte. W ich przypadku dużą popularnością cieszył się program Kapitał Ludzki, w którego ramach można było dostać np. pieniądze na szkolenia. I mogły to być niewielkie kwoty – ponad tysiąc podmiotów ma na koncie realizację jednego unijnego projektu o wartości nieprzekraczającej 10 tys. zł.
Pod względem korzystania z unijnych funduszy bezkonkurencyjne są samorządy. Ponad 40 tys. projektów o wartości 136 mld zł przełożyło się dla nich na unijne dofinansowanie przekraczające 90 mld zł. Jednostki samorządu terytorialnego uzyskały jedną z najwyższych proporcji dofinansowania do ogólnej wartości projektów – ponad 66 proc. To wynik o ponad połowę lepszy niż w przypadku dużych i średnich przedsiębiorstw.
Jak wynika z danych, na projektach unijnych najbardziej zyskiwali mieszkańcy województw warmińsko-mazurskiego i podkarpackiego. Tam wartość umów w przeliczeniu na osobę przekraczała 15 tys. zł, a wartość unijnego dofinansowania wahała się wokół 9 tys. zł. Na drugim biegunie znalazły się województwa śląskie i wielkopolskie. W obu na mieszkańca przypadało mniej niż 10 tys. zł projektów z unijnym wsparciem. Wielkopolska wypada najsłabiej również pod względem dotacji w przeliczeniu na mieszkańca – jej wynik jest o ponad 40 proc. niższy niż lidera, czyli Warmińsko-Mazurskiego.
Nie są to ostateczne wyniki napływu do Polski unijnych funduszy z zakończonej budżetowej siedmiolatki. Od dłuższego czasu specjaliści ostrzegali, że części umów nie uda się sfinalizować do 31 grudnia 2015 r. – a to ostateczny termin zakończenia projektów realizowanych w ramach unijnego budżetu kończącego się w 2013 r. Rząd początkowo mówił o zagrożonych 9 mld euro, pod koniec roku miała to być kwota o jedną trzecią mniejsza. Do 3 stycznia na niemal 289 mld zł unijnego dofinansowania, na jakie podpisano umowy z beneficjentami, wnioski o płatność dotyczyły 264 mld zł. Z bazy SIMIK wynika, że w końcu grudnia całkowitego rozliczenia nie było w ok. jednej piątej projektów.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama