W kontrolowanych przez rząd firmach zanosi się na personalne tsunami. Szanse powrotu na stanowiska mają menedżerowie, którzy zajmowali je przed laty.
O stanowisko może się obawiać nawet jeden z najdłużej urzędujących prezesów spółek Skarbu Państwa – Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos od 2002 r. Poszlaką jest... brak nazwiska Piotra Naimskiego w składzie przyszłego rządu Beaty Szydło. – Naimski opowiadał się za tym, by w części spółek z sektora paliowego nie zmieniać zarządów. Chciał m.in., by stanowisko zachował prezes Olechnowicz – mówi nam osoba związana z powstającym gabinetem. Według naszego rozmówcy nie wszystkim w PiS się to spodobało i przez część środowiska został nawet oskarżony o zbytnie zbliżenie z odchodzącą ekipą. – W efekcie nie otrzymał ministerialnego fotela – dodaje.
– Krawiec jest nie do uratowania – twierdzi dalej. Szef płockiego koncernu uchodzi w PiS za osobę blisko związaną z odchodzącą ekipą polityczną (choć jego rodzona siostra Małgorzata Bochenek była ministrem w kancelarii prezydenta Kaczyńskiego), a ponadto jest jednym z bohaterów afery podsłuchowej.