Uznanie konsumentów, zanęta dla nowych inwestorów, optymalne zużycie energii i wody, wzrost efektywności pracy w zespołach – oto przykłady korzyści płynących z zastosowania ESG wzięte z życia firm. ESG pozwala też dobrze zarabiać – choćby na technologiach niezbędnych do przeprowadzenia zielonej transformacji.

ESG – złoty cielec naszych czasów czy róg obfitości? To pytanie, które może towarzyszyć uczestnikom i uważnym obserwatorom życia gospodarczego w III dekadzie XXI w. Argumenty za i przeciw prowadzeniu biznesu w duchu zrównoważonego rozwoju można mnożyć, a w przyjęciu jednoznacznego stanowiska nie pomaga to, że trudno jest oszacować w Excelu zarówno koszty, jak i potencjalne zyski płynące z realizacji założeń ESG. Do tego trzeba odpowiedniej perspektywy czasu, a takiej obecnie nie mamy. Ten artykuł opiera się jednak na konkretnej hipotezie, a zakłada ona, że ESG może się opłacać – nie tylko z punktu widzenia ekologii, lecz także od strony dochodowej.

Po prostu biznes

– W temacie opłacalności ESG należy rozgraniczyć trzy kwestie – radzi Paweł Godek, partner w Boston Consulting Group Polska. Pierwszą jest obniżanie kosztów energii i powiązane z nim wytwarzanie energii na własne potrzeby oraz jej magazynowanie. To już się dzieje zarówno w Europie, jak i w Polsce ze względu na pozytywny rachunek ekonomiczny oraz za sprawą dotacji i sprzyjających regulacji.

– Przykładem technologii, do których bardzo łatwo odwołać się w polskich realiach, są panele fotowoltaiczne i pompy ciepła. Innym są wszelkie technologie związane z elektryfikacją transportu. To jest po prostu biznes, abstrahując od szczytnych celów klimatycznych – tłumaczy Paweł Godek.

Druga kwestia to udział firm w produkcji technologii pozwalających ograniczyć negatywny wpływ na środowisko. Chodzi tu o maszyny, urządzenia czy pojazdy wykorzystywane w gospodarce, np. magazyny energii, recyklomaty, urządzenia do zaawansowanego sortowania czy stacje do ładowania samochodów, a w przyszłości elektrolizery wykorzystywane przy wytwarzaniu zielonego wodoru czy urządzenia do wychwytywania CO2. Na tym wszystkim też można zarobić.

– W każdej branży o dużej konsumpcji energii czy emisji szkodliwych substancji będzie następował proces wymiany infrastruktury na taką, która zapewni mniejszą szkodliwość dla środowiska – zauważa partner w BCG Polska.

Trzecią kwestią, jaką w jego opinii należy brać pod uwagę przy analizach opłacalności ESG, jest dostarczanie w ramach rynku, na którym działa firma, dóbr i usług o niższym śladzie węglowym i o mniejszym negatywnym wpływie na środowisko. – Jest to możliwe w dużej mierze właśnie dzięki technologiom ograniczającym negatywny wpływ na środowisko, o których już wspominałem. Ale nie tylko. Dzieje się to również w innym modelu biznesowym, np. bazującym na dostarczaniu usługi, a nie samego aktywa – opisuje Paweł Godek. I wyjaśnia, że mowa tu o modelach „as a service”.

W uproszczeniu opierają się one na zasadzie: „Korzystam, ale nie jestem właścicielem”. To Uber naszych czasów, tyle że we wszystkich możliwych dziedzinach. Zamiast inwestować w aktywa i kupować auta, laptopy i inne maszyny czy urządzenia, firmy mogą zdecydować się na model abonamentowy. Korzystać za opłatą, ale bez prawa własności.

– Myślę, że w tym obszarze jeszcze wiele przed nami, jednak firmy, które już dzisiaj inwestują w tego typu rozwiązania i zajmą pozycję liderów, będą miały znaczącą przewagę w przyszłości – ocenia Paweł Godek.

ikona lupy />
Materiały prasowe

Zielony język benefitów

Urszula Jóźwiak, prezeska Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego, ekspertka Instytutu ESG, podkreśla, że ESG to nie wycinek działań firmy ani nie jeden z wielu segmentów jej działalności, tylko strategia firmy, która musi się opłacać.

– Każda firma musi przynosić zyski, tego nikt nie kwestionuje, jeśli rozmowa dotyczy tzw. business planu, jednak gdy mówimy o ESG, wiele osób myśli, że chodzi o wydatki marketingowe. A to myślenie jest zwyczajnie błędne – zauważa ekspertka. I tłumaczy, że strategia firm powinna opierać się na ESG i docelowo prowadzić do korzyści na wielu różnych płaszczyznach. Część z nich objawi się np. w formie ograniczenia wydatków lub powstania oszczędności. Ale przez ESG można także zwiększać sprzedaż, bo konsumenci coraz chętniej zwracają uwagę na firmy stawiające na zrównoważony rozwój.

– Widać, że konsumenci są coraz bardziej wyczuleni na aspekty klimatyczne i gotowi płacić więcej za określone produkty. Aby tak się stało, nie wystarczy zakomunikować, że dany produkt jest bardziej ekologiczny niż pozostałe. Potrzebne są dodatkowe benefity, na które konsumenci są wrażliwi, a które są spójne z kwestiami ekologicznymi – np. pod postacią oszczędności energii itd. – podkreśla Paweł Godek z BCG Polska.

Przykładem takiego połączenia ekologii z benefitami może być Tesla. Auto – oprócz tego, że jest elektryczne, przez co generuje niższe emisje CO2 w okresie eksploatacji – jest również, a może przede wszystkim… modne, a w niektórych środowiskach stanowi wręcz wyznacznik statusu społeczno-materialnego. Można to wyśmiewać lub kontestować, ale obiektywnie korzysta na tym także środowisko naturalne.

Nie trzeba jednak sięgać po pomysły Elona Muska, żeby zobrazować ten mechanizm. Wystarczą… polskie strzechy, na które w ciągu kilku lat trafiło ponad milion instalacji fotowoltaicznych. Było to możliwe dzięki systemowi zachęt. Zamiast kija przed oczami Polaków zawieszono marchewkę w postaci dopłat do instalacji PV i wizji potencjalnych oszczędności na rachunkach za prąd.

Ciekawe wnioski wypływają też z badań przeprowadzonych w czerwcu 2022 r. przez BCG wśród respondentów ze Stanów Zjednoczonych, z Japonii, Niemiec, Francji, Włoch, Chin, Indii i Brazylii. Badania obrazują, w przypadku jakich dóbr konsumenci wykazują największą dojrzałość w zakresie zrównoważonego rozwoju – począwszy od etapu refleksji, przez przyjęcie zrównoważonych zachowań, zrównoważony sposób robienia zakupów, a na płaceniu za usługę albo produkt z dopiskiem „zrównoważony” kończąc. Przykładowo wysoki poziom dojrzałości konsumenckiej odnotowano w podejściu do ubrań, jedzenia w mieście czy do kosmetyków. Z kolei bardzo niski w przypadku artykułów spożywczych, niezdrowych przekąsek czy… artykułów luksusowych.

Zadowolony pracownik czyni różnicę

Urszula Jóźwiak wystawia rachunek zysków i strat związanych z przykładowymi działaniami ESG – w obszarach „S”, tj. społecznej odpowiedzialności, oraz „G”, tj. ładu korporacyjnego.

W pierwszym zwraca uwagę na korzyści płynące z wysokiego poziomu zadowolenia załogi. – Wszelkie działania sprawiające, że naszym pracownikom pracuje się lepiej (czy to za sprawą działań kosztowniejszych, jak benefity, czy też praktycznie bezkosztowych, elastycznych form zatrudnienia, zadbania o równowagę pomiędzy pracą a życiem prywatnym), przekładają się nie tylko na ich zadowolenie, lecz także na efektywność. Stajemy się też atrakcyjniejszym pracodawcą, a więc mamy szansę przyciągać najlepszych specjalistów, co w erze braków na rynku jest nie lada korzyścią – tłumaczy ekspertka Instytutu ESG.

Działania w duchu litery „G” – wskazuje Urszula Jóźwiak – to przede wszystkim odpowiednia polityka firmy, którą można opisać przymiotnikami: transparentna, uczciwa, etyczna, wiarygodna. W tym filarze ESG zawierają się wszystkie przepisy, procedury dotyczące zarządzania przedsiębiorstwem, podziałem kapitału, raportowaniem, wyborem osób do organów zarządzających, na stanowiska kierownicze i na każde inne stanowisko w firmie.

– Czy jest to kosztowne? W dużych firmach tak, bo dotyczy zatrudnienia odpowiednich specjalistów, którzy takie procedury stworzą, będą ich pilnować i je audytować – ocenia ekspertka. Od razu dodaje jednak, że to jest bardzo korzystna inwestycja.

– Wybierając najlepszych pracowników, a nie tylko tych z polecenia, mamy najlepszych i najlepiej dopasowanych ludzi na pokładzie. Będąc firmą postrzeganą jako wiarygodny pracodawca, partner w biznesie, pracujemy z najlepszymi i przyciągamy inwestorów – wylicza.

Kwestie ESG są powiązane z unijną polityką klimatyczną, a raportowanie zrównoważonego rozwoju stało się przedmiotem unijnych regulacji. To sprawia, że część przedsiębiorców odbiera ESG jako zewnętrznie narzucony i kosztowny standard. Eksperci przekonują jednak do przyjęcia szerszego punktu widzenia.

– Kiedy rozmawiamy z firmami, to podkreślamy, że bez względu na to, czy istnieją regulacje unijne w zakresie ESG, czy też nie, to i tak jesteśmy świadkami czwartej rewolucji przemysłowej. Tak jak kiedyś firmy musiały dostosować się do elektryczności czy komputerów, tak teraz muszą mieć świadomość tego, że – niezależnie od wymogów prawnych – muszą jak najszybciej dokonać zrównoważonej transformacji, jeżeli chcą się dalej rozwijać i przynosić zyski – wyjaśnia Urszula Jóźwiak.

Dość narzekania. Czas działać

Jak zauważa Paweł Godek, od polityki klimatycznej przyjętej przez Unię Europejską nie ma odwrotu. – Konsensus w tym zakresie już się wydarzył. Oczywiście, można argumentować, że to podnosi koszty firm. I faktycznie podnosi, bo np. trzeba wymienić flotę aut na elektryczną lub zainstalować ładowarki do samochodów elektrycznych, co jest obciążeniem z punktu widzenia przedsiębiorcy. Jednak zamiast się frustrować i liczyć koszty, lepiej zastanowić się, jak najlepiej wdrożyć nowe rozwiązania i jak na nich zyskać – radzi.

Nowe regulacje unijne w zakresie raportowania danych zrównoważonego rozwoju w ciągu najbliższych lat obejmą prawie 4 tys. przedsiębiorstw w Polsce i ponad 40 tys. podmiotów w innych krajach Unii Europejskiej.

– To istotne wyzwanie, które będzie wymagało przygotowania ekspertów odpowiedzialnych za raportowanie oraz z przebudowy wewnętrznych systemów sprawozdawczych, które pozwolą na udostępnianie odpowiednich wskaźników – wyjaśnia dr Tomasz Wiśniewski, koordynator strategii esg dla rynku kapitałowego na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie.

Przyznaje, że wszystko to będzie się wiązało z kosztami. Ważne jest jednak, aby właściwie podejść do tego procesu: nie odbierać go jako kolejnego obciążenia, lecz jako szansę na zmianę modelu biznesowego, zakresu działalności, a dzięki temu osiągnięcie finansowych korzyści.

W taki sposób – wskazuje Tomasz Wiśniewski – do zagadnień zrównoważonego finansowania podeszły spółki, które zostały laureatami konkursu współorganizowanego przez Giełdę Papierów Wartościowych „Liderzy ESG”. W ubiegłym roku zwycięzcą w kategorii innowacja została spółka Elemental Holding. Firma opracowała i wdrożyła technologię recyklingu baterii litowo-jonowych i katalizatorów z odzyskiem metali o strategicznym znaczeniu. Na realizację tego projektu Elemental otrzymał finansowanie na poziomie 290 mln dol. realizowane przez Międzynarodową Korporację Finansową, Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Polski Fundusz Rozwoju.

– Takie przykłady pokazują, że każda spółka, która włączy w swoją strategię biznesową czynniki ESG, może nie tylko uzyskać istotną przewagę konkurencyjną, lecz także zwiększyć zainteresowanie sobą wśród inwestorów, którzy coraz częściej biorą pod uwagę te kryteria w procesach decyzyjnych – wskazuje Tomasz Wiśniewski.

Duży niech zadba o mniejszego

Iwona Marciniak, wiceprezes zarządu Banku Ochrony Środowiska, mówi, że jeśli spojrzymy na ESG jak na inwestycję, to łatwo dość do wniosku, że zdecydowanie się ona opłaca. Jednym z wielu przykładów jest konkurs na dofinansowanie projektów w zakresie poprawy energetycznej, realizowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego i współpracujące z nim banki komercyjne, w tym BOŚ. Jest skierowany do szerokiego grona firm, od mikroprzedsiębiorstw po zatrudniające do 3 tys. pracowników, które chcą zmodernizować posiadaną infrastrukturę (np. budynki, maszyny i urządzenia).

– Firmy mogą liczyć na uzyskanie kredytu ekologicznego z bezzwrotną dotacją z BGK, jeśli w wyniku planowanej modernizacji zużycie energii w zmodernizowanym obszarze zostanie zmniejszone o przynajmniej 30 proc. Korzyści ekonomiczne, oprócz tych ekologicznych, są zatem dwojakie: realne oszczędności wynikające z mniejszego zużycia energii, a dodatkowo bezzwrotna dotacja (tzw. premia ekologiczna) w wysokości nawet do 80 proc. wydatków kwalifikowanych – wyjaśnia Iwona Marciniak.

Zachęca do patrzenia na tę kwestię z właściwiej perspektywy. Warto sobie uświadomić, że np. zaniedbania czy zapóźnienia w obszarze ESG będą powodować odcinanie firm od źródeł finansowania. Sektor finansowy podlega unijnym regulacjom nawet w większym stopniu niż inne obszary gospodarki i sam, poprzez dążenie do ograniczania swojego negatywnego wpływu na środowisko, również dokonuje znacznych zmian w swoim portfelu kredytowym. Już dziś mocno ogranicza finansowanie „brudnych” inwestycji i coraz bardziej koncentruje się na projektach przyjaznych środowisku.

W BOŚ ocena ryzyka ESG jest obowiązkowym elementem oceny klientów instytucjonalnych ubiegających się o kredyt lub pożyczkę. – W przypadku zidentyfikowania krytycznych nieprawidłowości, negatywnego wpływu na środowisko czy niezgodności z normami społecznymi lub prawami człowieka, finansowanie nie zostanie udzielone. W ten sposób m.in. zwiększamy świadomość przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju – wskazuje Iwona Marciniak.

Z obserwacji ekspertów BOŚ wynika, że największą dojrzałość w obszarze ESG wykazują największe spółki, które jako pierwsze zostały objęte niefinansowymi wymogami sprawozdawczymi. – Jako lider zielonej zmiany mamy ambicję, by wpłynąć na percepcję również mniejszych firm. Dzięki wieloletnim doświadczeniom wiemy, jak wspierać klientów w realizacji i finansowaniu inwestycji proekologicznych i jesteśmy w stanie zaproponować adekwatne wsparcie zarówno firmom, które są już zaawansowane na ścieżce zrównoważonej transformacji, jak i tym, które dopiero na nią wkraczają – podkreśla wiceprezes.

O tym, że wdrożenie ESG to wyzwanie dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw, mówi również Urszula Jóźwiak. Jako jedną z przyczyn wskazuje efekt nowości. – Eksperci mówią „ekspercko”, przez co zabiegani przedsiębiorcy z trudem zgłębiają temat. Duże firmy, które z ESG są zaznajomione lub wdrażają już te rozwiązania, też nie zawsze pomagają swoim mniejszym partnerom biznesowym. W postępowaniach zakupowych wymagają od nich wypełniania obszernych formularzy dotyczących działań w zakresie ESG/zrównoważonego rozwoju. Te formularze są często długie, jednakowe dla wszystkich, przez co dla większości niezrozumiałe – tłumaczy prezeska Fundacji im. XBW Ignacego Krasickiego. Apeluje do dużych firm i korporacji o odpowiedzialność za mniejszych partnerów.

Podkreśla przy tym, że ESG jest dla wszystkich, ale trzeba odpowiednio dobierać treści i ilość informacji kierowanych do konkretnych grup i osób. Wtedy wszyscy zaczną rozumieć, że to nie jest jakaś czarna magia, lecz opłacalna inwestycja w przyszłość własnej firmy.

ESG w każdym obszarze działalności

– Korzyści z wdrażania zasad ESG widzimy na co dzień – w wymiarze wizerunkowym, społecznym oraz w relacjach z ludźmi, którzy ufają nam w biznesie – mówi Grzegorz Kazana, członek zarządu BAT Polska. Daje przykłady działań podjętych przez spółkę z myślą o zrównoważonym rozwoju.

Fabryka BAT w Augustowie dostarcza produkty na rynki prawie 50 krajów świata i zatrudnia niemal 1,5 tys. pracowników. To jedno z największych i najbardziej nowoczesnych przedsiębiorstw w tej części Europy. – Tego typu przedsięwzięcie wymaga szczególnej dbałości – o ludzi, środowisko i region, z którym jesteśmy związani. Dlatego nasze standardy kształtujemy i udoskonalamy już od dwóch dekad – komentuje Grzegorz Kazana.

Przypomina, że BAT, obserwując polskie i europejskie trendy, w tym unijną dyrektywę CSRD, założył w swej strategii redukcję emisji dwutlenku węgla o 36 proc. w swych oddziałach i fabrykach do końca 2025 r. Do końca 2030 r firma zamierza być już całkowicie neutralna klimatycznie w zakresie niepełnego łańcucha dostaw, a pełną neutralność klimatyczną w zakresie całego łańcucha dostaw chce osiągnąć do końca 2050 r., zapewniając jednocześnie wykorzystanie odnawialnych źródeł energii do produkcji 30 proc. zużywanej energii elektrycznej. Ten ostatni cel został już osiągnięty w fabryce w Augustowie: całość wykorzystywanej tam energii elektrycznej pochodzi z biogazowni.

BAT redukuje też zużycie wody w procesie produkcji i zwiększa jej recykling. Fabryka w Augustowie należy do prestiżowego grona posiadaczy certyfikatu Alliance for Water Stewardship. – Nie skupiamy się na samych tylko ośrodkach produkcyjnych. Współdziałamy z miastami, które goszczą nasze placówki. Dbamy o lokalną społeczność, nie tylko dając zatrudnienie, ale także troszcząc się o region, zarówno w zakresie ekologii, jak i rozwoju społecznego – zaznacza Grzegorz Kazana.

Jak wyjaśnia, fabryka w Augustowie od wielu lat patronuje klasie mechatronicznej w Augustowskim Centrum Edukacji. BAT współpracuje z Politechniką Białostocką, urzędami miast i starostwami, aby pomagać młodym ludziom w podejmowaniu świadomych decyzji dotyczących ich przyszłości.

– Warto wspomnieć o rozwiązaniach specyficznych dla branży tytoniowej. Myśląc o społeczeństwie, myślimy również o wpływie naszych produktów na zdrowie ich konsumentów. Aktywnie grupa BAT wdraża strategię redukcji szkód, która minimalizuje skutki korzystania z tradycyjnych produktów tytoniowych. Wprowadzamy na rynek szereg alternatyw dla tradycyjnych wyrobów tytoniowych, rozwijamy zaawansowane programy badawcze weryfikujące efekty naszych dokonań, zapewniając naszym klientom najwyższą jakość oferowanych produktów – podkreśla członek zarządu BAT Polska. DZR

Kto i kiedy będzie musiał pierwszy raportować ESG:

raport za rok 2024 (publikowany w 2025) – jednostki zainteresowania publicznego powyżej 500 pracowników, których suma aktywów bilansu wynosi powyżej 20 mln euro lub przychodów netto ze sprzedaży towarów i produktów powyżej 40 mln euro;

raport za rok 2025 (publikowany w 2026) – wszystkie duże podmioty spełniające co najmniej dwa z trzech kryteriów: powyżej 250 pracowników, suma aktywów bilansu powyżej 20 mln euro lub przychodów netto ze sprzedaży towarów i produktów powyżej 40 mln euro;

raport za rok 2026 (publikowany w 2027) – dodatkowo wszystkie małe i średnie spółki giełdowe cechujące się łącznie co najmniej dwoma z trzech kryteriów: powyżej 10 pracowników, suma aktywów bilansu powyżej 350 tys. euro lub przychodów netto ze sprzedaży towarów i produktów powyżej 700 tys. euro.

Czytaj więcej w dodatku ESG