Polski rynek gazu płynnego znalazł się w momencie przełomowym, który zdecyduje o jego przyszłości w najbliższych latach. Dane świadczą jednoznacznie o zahamowaniu dynamicznego rozwoju tego rynku.
Dotychczasowa dynamika kilkunastoprocentowych wzrostów sprzedaży w skali roku zmieniła się w minimalne, ale jednak spadki. Po raz pierwszy zaobserwowaliśmy tę tendencję w ubiegłym roku - z najnowszych danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego (POGP) wynika, że sprzedaż spadła o 0,4 proc. Trend ten został utrzymany także w pierwszych sześciu miesiącach bieżącego roku. Wielkość sprzedaży gazu płynnego w Polsce wyniosła w tym okresie 1,165 mln ton. Oznacza to spadek wobec analogicznego okresu w roku ubiegłym o 0,2 proc. Wbrew zapowiedziom niektórych ekspertów, którzy prognozowali kontynuację trendu spadkowego, widać więc, że rynek się stabilizuje.

Akcyzowa niepewność

Zagrożeniem dla tej stabilizacji były jednak plany podniesienia stawki podatku akcyzowego akcyzowego. Resort skarbu chciał, żeby od stycznia 2009 r. podatek ten wzrósł o 405 zł za 1 tonę tego paliwa, co - zdaniem Andrzeja Olechowskiego, pełnomocnika POGP - wpłynęłoby to na 2-, 3-proc. spadek konsumpcji. Ostatecznie jednak z końcem września wicepremier Waldemar Pawlak zapewnił, że zapowiadanej podwyżki nie będzie. Oznacza to mniej więcej tyle, że od stycznia przyszłego roku kierowcy nie zapłacą za litr gazu o blisko 30 groszy więcej niż obecnie, bo takie byłyby efekty podniesienia akcyzy.
Czy oznacza to szansę na odwrócenie tendencji spadkowych w sprzedaży LPG? Prawdopodobnie tak, choć na wzrosty choćby nawet kilku procent raczej nie ma co liczyć. Według Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w I połowie tego roku zatankowaliśmy o 1,5 proc. mniej autogazu niż rok wcześniej. Optymizm studzi Sylwia Popławska z Koalicji na rzecz Autogazu (KNRA).
- Projekt ustawy o podatku akcyzowym został przyjęty przez Radę Ministrów 30 września i zakłada w przypadku autogazu utrzymanie obowiązującej dziś stawki akcyzy od LPG w wysokości 695 zł od tony oraz zwolnienie z akcyzy gazu ziemnego CNG do 2013 roku. Niestety, nie mamy możliwości oficjalnie zapoznać się z tym dokumentem ponieważ jego ostatnia wersja, ta przyjęta przez Radę Ministrów, nie została udostępniona opinii publicznej. Cieszy nas jednak, że argumenty branży przekonały wreszcie polski rząd do zmiany stanowiska. Teraz czekamy na podpisanie projektu po ostatnich poprawkach przez premiera. Liczymy, że dobra wiadomość dla użytkowników autogazu spotka się z przychylnością posłów, kiedy projekt trafi już do Sejmu - mówi Sylwia Popławska.
Rynek autogazu stanowi ponad 70 proc. całego rynku LPG i jako jedyny z jego segmentów nie wykazał straty w wielkości sprzedaży za ubiegły rok. Pozostawienie akcyzy na obecnym poziomie pozwoli uniknąć masowego odpływu klientów zainteresowanych montażem instalacji LPG w swoim aucie, a nawet, biorąc pod uwagę wysokie ceny benzyn i oleju napędowego, pozyskać nowych.
- Tym, czego obecnie najbardziej potrzebuje polski rynek LPG, jest pewna informacja o zachowaniu akcyzy na obecnym poziomie przez kilka najbliższych lat, co pozwoli przekonać kierowców, że ciągle warto jeździć na gazie płynnym i że nie zagrażają im żadne niespodziewane skoki cen tego paliwa - podkreśla Sylwia Popławska.

Pod znakiem importu

Jedną z charakterystycznych cech polskiego rynku LPG, jest jego znacząca zależność od importu surowca z zagranicy. Według danych POGP za ubiegły rok produkcja realizowana przez polskie rafinerie zaspokajała jedynie 11 proc. krajowego popytu. Jednocześnie obserwujemy jednak postępujący wzrost produkcji krajowej LPG. W I półroczu wyniosła ona 156 tys. ton, co przy imporcie rzędu 1 mln ton nie wydaje się jednak wielkością znaczącą.
- Widzimy jednak stopniowe odzyskiwanie rynku przez krajowych producentów, którzy zwiększają swoje moce w zakresie wytwarzania LPG - twierdzi Andrzej Olechowski. Najważniejszym kierunkiem importu LPG do Polski pozostaje nadal Rosja, choć jej udział stopniowo maleje. Na kolejnych miejscach są inne kraje byłego ZSRR - Kazachstan i Białoruś. Zauważalny jest jednak wzrost znaczenia dostaw gazu przez terminale morskie. Zyskują dzięki temu takie kierunki importu, jak Szwecja czy Norwegia. Na poparcie tej tezy można podać strukturę dostaw LPG do Polski realizowaną przez spółkę giełdową Petrolinvest. Obok krajowego Orlen Gazu (19 proc.) oraz brytyjskiego Shella (17,8 proc.) dominują w niej koncerny skandynawskie, jak Statoil (26,6 proc.) czy Preem (11,7 proc.).

Nowe zastosowania

LPG to nie tylko autogaz. Dwa inne znaczące segmenty to gaz do butli oraz instalacji grzewczych (25 proc. rynku LPG). Oba wykazują jednak tendencje spadkowe. Nie oznacza to bynajmniej, że LPG skazane będzie jedynie na spalanie w samochodach.
- Zarówno w ramach butli, jak i instalacji grzewczych istnieje miejsce na rozwój rynku poprzez wprowadzanie nowych zastosowań. Wystarczy choćby wspomnieć o butlach do wózków widłowych czy instalacjach wykorzystywanych w przemyśle - podkreśla Paweł Bielski, wiceprezes rady Polskiej Izby Gazu Płynnego.
Istnieje też wiele ciekawych zastosowań, bardzo popularnych w Europie Zachodniej, które u nas ciągle nie są szerzej znane. Mowa tu choćby o parasolach grzewczych, instalacjach hybrydowych wykorzystujących energię słoneczną, klimatyzatorach zasilanych gazem czy zastosowaniach w rolnictwie. Niewątpliwie w tym należy upatrywać przyszłości branży LPG także w Polsce.
- Jest to jednak przyszłość dość odległa. Większe spopularyzowanie wymaga przede wszystkim ogólnego wzrostu zaawansowania naszej gospodarki - przyznaje Paweł Bielski.
11 proc. krajowego popytu na LPG zapewnia produkcja realizowana przez polskie rafinerie