Głosowanie nad pożyczką poprzedziła kilkugodzinna debata w parlamencie, podczas której posłowie przeciwni pomocy dla Aten twierdzili, że Grekom nie można ufać, a nowe wsparcie nie jest żadnym remedium na problemy greckiej gospodarki.
Padło też wiele słów krytyki pod adresem holenderskiego rządu. Szef eurosceptyków Geert Wilders nazwał premiera Marka Rutte „Pinokiem” odnosząc się do złamanej przez niego obietnicy wyborczej z 2012 roku. Szef rządu zapewniał wtedy, że Grecja nie dostanie z Holandii już żadnych pieniędzy. Teraz przyznał, że nie był wtedy „wystarczająco ostrożny”.
To jakie stanowisko zajmie partia premiera długo stało pod znakiem zapytania, ale we wtorek jej członkowie ostatecznie zgodzili się poprzeć nowy pakiet wsparcia. Podobnie zrobili ich partnerzy z koalicji - posłowie Partii Pracy, z której wywodzi się minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem.
Po głosowaniu w Holandii, a wcześniej także w Niemczech, ministrowie finansów eurolandu mają formalnie uruchomić nowy program. Telekonferencja w tej sprawie jest planowana na 19.00. Pierwsza transza pożyczki powinna dotrzeć do Grecji w czwartek.