Przegrani - oprócz starającej się również o tę inwestycję Polski - to Węgry i Meksyk. Fabryka ma powstać w Nitrze, kosztem miliarda funtów i w 2018 roku powinny z niej wyjechać pierwsze samochody. Według wtajemniczonych będą to auta z nowej linii modeli z aluminium.
Zakład będzie mógł docelowo produkować 300 tysięcy pojazdów.
Od chwili przejęcia przez koncern Tata, Jaguar-Land Rover prowadzi agresywną ekspansję. Jesienią uruchomi nowy zakład w Chinach, a w przyszłym roku w Brazylii. Podpisał też umowę z austriackim Steyrem i podejmie produkcję w jego zakładach w Grazu. Dyrektor Jaguara-Land-Rovera Ralf Speth powiedział, że atrakcyjność Słowacji zwiększa istniejąca już tam baza przemysłu motoryzacyjnego. W minionych latach w nowe zakłady zainwestowały tam Volkswagen-Audi, południowokoreańska KIA oraz Peugeot-Citroen. "Financial Times" podkreśla, że powodem decyzji Taty jest pragnienie obniżenia kosztów produkcji w rywalizacji z luksusowymi markami niemieckimi i zabezpieczenie się na wypadek wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Nie opowiada się o inwestycjach, zanim nie zostaną sfinalizowane
Wiceprezes Związku Banków Polskich Mieczysław Groszek powiedział w PR24, że nie powinno się opowiadać o takich inwestycjach, zanim nie zostaną one sfinalizowane. "Jest to bowiem sygnał dla konkurentów, którzy w takiej sytuacji mogą przebijać stawkę. Tak prawdopodobnie się stało" - przypuszcza Mieczysław Groszek. Jego zdaniem, "jest to swoisty nieprofesjonalizm w kategorii bankowości inwestycyjnej". Wiceprezes ZBP przypuszcza, że politycy, przekazując te informacje, chcieli coś ugrać.
Zdaniem Piotra Soroczyńskiego z KUKE- instytucji wspierającej polskich eksporterów, który gościł w PR24, straci na tym Jaguar. Nasze fabryki należą do najbardziej wydajnych, co potwierdzają inne zagraniczne koncerny. Ekonomista przypuszcza, że na taką decyzję Tate Motors mogło się złożyć wiele elementów, między innymi dofinansowanie państwa do fabryki.