Według MF obowiązek zapłaty podatku od uzyskanych dochodów powstaje niezależnie od spełnienia warunków do wykonywania działalności gospodarczej przewidzianych w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej.

"Oznacza to, że niedopełnienie obowiązku złożenia wniosku o wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej bądź obowiązku uzyskania licencji na wykonywanie transportu drogowego w zakresie przewozu osób nie ma wpływu na powstanie i zakres obowiązków podatkowych" - wyjaśnił resort finansów w czwartkowym komunikacie.

"Osoby fizyczne osiągające dochody z wykorzystaniem aplikacji mobilnej Uber powinny samodzielnie wypełniać obowiązki wynikające z przepisów prawa podatkowego i prawa ubezpieczeń społecznych" - dodano.

Uber działa w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Poprzez aplikację mobilną klient zamawia samochód z kierowcą. Opłatę pobiera się z karty kredytowej pasażera. Firma nie płaci podatków w kraju, pieniądze idą na rachunek w USA. Kierowcy omijają też krajowego fiskusa. Uderza to w taksówkarzy, bo stawki za przejazd z Uberem są niższe.

W Sejmie jest już projekt PO zmian w ustawie o transporcie drogowym. Według niego licencję taksówkarską musiałyby zdobyć osoby współpracujące z takimi pośrednikami jak Uber. Pośrednik będzie też musiał otworzyć w kraju siedzibę i płacić podatki polskiemu fiskusowi.