Kilka lat temu znajomy obyty na zachodnich rynkach ubezpieczeniowych opowiadał mi, że brytyjscy czy amerykańscy nastolatkowie, bardziej niż o pieniądze na samochód, martwią się, czy będzie ich stać na ubezpieczenie.
W Polsce będzie podobnie. Już teraz młodzi kierowcy, którzy nie porównają kilku ofert, mogą sporo przepłacić. Nawet w pakietach dealerskich, które do tej pory nie uwzględniały wieku klienta, jest to coraz częściej element kalkulacji stawek. Coraz trudniej będzie młodym kierowcom znaleźć tanią ofertę. Coraz więcej towarzystw nie chce ich mieć w swoim portfelu. Za to prześcigają się w promocyjnych ofertach dla doświadczonych kierowców. Na pocieszenie można dodać, że na Zachodzie już działają specjalne towarzystwa, które ubezpieczają tylko młodych kierowców, taniej niż towarzystwa uniwersalne.