Mierzące się z ryzykiem deflacji Państwo Środka wprowadza rozwiązania pomocowe dla deweloperów. W kolejce czekają następni.
Z Pekinu płyną sygnały o planach zwiększenia wsparcia dla kulejącej gospodarki. Na pogarszanie się koniunktury wskazują dane dotyczące cen. Wskaźnik cen producentów był w czerwcu o 5,4 proc. niżej niż rok wcześniej. To najwyższy spadek od ponad siedmiu lat. Dynamika cen konsumpcyjnych była zerowa, co oznacza, że gospodarka balansuje na krawędzi deflacji. Jednocześnie inflacja bazowa, nieuwzględniająca zmian cen żywności i energii, spowolniła z 0,6 proc. do 0,4 proc.
Liczyli na więcej
Ożywienie gospodarki hamuje m.in. kryzys na rynku nieruchomości. Po krótkim odbiciu na początku 2023 r. w czerwcu sprzedaż domów ponownie zaczęła spadać. To zwiększa presję na mierzących się z problemem zadłużenia deweloperów. Według wstępnych danych firmy China Real Estate Information Corp. wartość sprzedaży nowych domów przez 100 największych firm z branży była w czerwcu o 28,1 proc. mniejsza niż rok wcześniej. Wyniosła 526,7 mld juanów (72,5 mld dol.).
Dlatego Bank Ludowy Chin i Krajowa Administracja Nadzoru Finansowego poinformowały w poniedziałek, że niektóre niespłacone pożyczki – w tym te z terminem spłaty do końca 2024 r. – zostaną przedłużone o rok.
Wcześniej tego typu mechanizm miał być stosowany wyłącznie w przypadku kredytów, których termin spłaty przypadał na koniec maja 2023 r. Z danych firmy CGS-CIMB Securities wynika, że pożyczki z terminem spłaty do końca 2024 r. stanowią od 30 do 40 proc. całkowitego zadłużenia deweloperów. – Środki te w perspektywie krótkoterminowej mogą pomóc w zwiększeniu płynności deweloperów – mówił w rozmowie z agencją Bloomberg Raymond Cheng z CGS-CIMB Securities.
Ten krok władz może się okazać zbyt mały. Jak pisze „The Wall Street Journal”, ekonomiści liczyli na duży pakiet stymulacyjny, który mógłby pomóc w zwiększeniu popytu na nieruchomości.
Problemy rynku nieruchomości i JST są ze sobą ściśle związane
Niewykluczone jednak, że na poniedziałkowej decyzji się nie skończy. Państwowa gazeta „Shanghai Securities News” wskazuje, że władze w Pekinie mogą się wkrótce zdecydować m.in. na złagodzenie zasad zakupu nieruchomości, a także na obniżenie oprocentowania kredytów mieszkaniowych.
Naczynia połączone
Problem zadłużenia w Chinach nie dotyczy wyłącznie rynku nieruchomości. Potęgują go pożyczki zaciągane przez władze lokalne. W ciągu ostatniej dekady wiele miast i prowincji utworzyło specjalne podmioty, podlegające ograniczonym regulacjom, które zaciągały wysokie kredyty. Urzędnicy wykorzystywali pieniądze na budowę dróg, mostów, parków publicznych i innej infrastruktury, ale też na pokrycie bieżących wydatków, także odsetek od wcześniejszego zadłużenia.
Z raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego z początku roku wynika, że całkowite zadłużenie samorządów wzrosło do rekordowych 66 bln juanów (ok. 9,5 bln dol.). Jeszcze w ub.r. wynosiło 57 bln juanów.
Problemy rynku nieruchomości i finansów publicznych są ze sobą ściśle związane. Przez wiele lat głównym źródłem dochodów lokalnych władz była sprzedaż deweloperom długoterminowych dzierżaw państwowych gruntów. Dlatego kiedy przedsiębiorcom zabrakło pieniędzy na zakupy, spadły przychody samorządów. W wielu miejscowościach brakuje środków na finansowanie opieki zdrowotnej czy emerytur.
Kłopoty z zadłużeniem lokalnych klientów sprawiły również, że bankom w Chinach jest trudno zaakceptować straty na kredytach udzielanych krajom o niższych dochodach. Państwo Środka pożyczyło w sumie ok. 1 bln dol. 150 rozwijającym się państwom.
Mocno zadłużeni
Jeśli wziąć pod uwagę wyłącznie zadłużenie rządowe, ChRL wciąż nie wypada najgorzej na tle innych gospodarek. Wskaźnik zadłużenia do PKB wynosi tam 50,5 proc. wobec 237 proc. w Japonii czy 107 proc. w Stanach Zjednoczonych. Jednak ogólny wskaźnik zadłużenia sektora niefinansowego według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych sięgał w końcu ub.r. 300 proc. PKB. W USA i strefie euro było to ok. 250 proc. W Polsce to nieco ponad 110 proc. ©℗