Nowa ustawa o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym pozwoli na pozyskiwanie od firm środków na wypłaty. Zdaniem części ekspertów może to doprowadzić do politycznej afery.
ikona lupy />
Rozbić bank / Dziennik Gazeta Prawna
Ministerstwo Finansów pracuje nad projektem ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów i przymusowej restrukturyzacji. Emocje wzbudza art. 252 ust. 13. Stanowi on, że fundusz może zaciągać pożyczki od podmiotów trzecich, w przypadku gdy środki uzyskane z opłat rocznych wnoszonych głównie przez banki są niewystarczające do pokrycia wydatków. Innymi słowy: BFG, nad którym pieczę sprawować będzie minister finansów, jeśli kasa będzie pusta wskutek wypłat gwarantowanych depozytów, pożyczy pieniądze od biznesu. Może tak się stać, gdy np. kilka SKOK-ów bądź spory bank stałyby się niewypłacalne.
Obecnie, gdyby w funduszu zabrakło środków, mogą być one pożyczone z Narodowego Banku Polskiego lub z budżetu państwa. Resort finansów tłumaczy, że kryzys finansowy z 2007 r. pokazał nam, iż musimy być przygotowani na najgorsze. Stąd też zdaniem urzędników nie powinno dziwić stworzenie mechanizmu zabezpieczającego cały system wypłat gwarantowanych przed brakiem w nim środków.
Problem polega na tym, że projektowany przepis pozwoli na pożyczanie pieniędzy od niemal każdego. Pożyczki może udzielić firma chwilówkowa, spółka Skarbu Państwa, a nawet bogaty przedsiębiorca. Ustawa nie określa warunków takiej pożyczki.
Zdaniem niektórych ekspertów istnieje ryzyko, że BFG mógłby pozyskać środki zbyt drogo. Albo – jak zauważają inni – ktoś na tym będzie mógł dobrze zarobić. W praktyce podmiotami, które mogłyby udzielać takich pożyczek, byłyby zapewne głównie spółki Skarbu Państwa.
– Historia zna już takie przypadki, w których konsekwencją na pozór niegroźnego przepisu były wielkie afery o to, kto i ile zarobił kosztem państwowej kiesy – przypomina radca prawny zajmujący się obsługą banków.
Zagrożenia nie dostrzega MF. Wydział prasowy resortu poinformował nas, że art. 252 ust. 13 będzie transpozycją art. 105 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z 15 maja 2014 r. (2014/59/UE). Przepis unijny wskazuje, że „państwa członkowskie zapewniają, by mechanizmy finansowania podlegające ich jurysdykcji miały możliwość zawierania umów pożyczki lub umów dotyczących innych rodzajów wsparcia ze strony instytucji, instytucji finansowych lub innych osób trzecich”.
Związek Banków Polskich uważa, że najlepszym modelem byłoby, gdyby pożyczek udzielały wyłącznie NBP i banki komercyjne. Jak wyjaśnia, chodzi o względy reputacyjne. Nie jest jednak tajemnicą, że NBP wolałby nie pożyczać pieniędzy funduszowi, tym bardziej że nie wiad0mo, o jak duże kwoty może chodzić.
– Zakres podmiotów mogących pożyczać środki funduszowi został zakreślony bardzo szeroko, ale nie mówimy stanowczego „nie” tej propozycji. Ważne jednak, aby została ona uzupełniona o drobne, acz istotne szczegóły – komentuje dr Mariusz Zygierewicz, dyrektor zespołu ekonomiczno-regulacyjnego ZBP.
Chodzi o to, aby już na etapie prac nad ustawą określić warunki pożyczek i tryb wyboru danego podmiotu.
– Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której możliwe byłoby, aby BFG zgłaszał się do jednego konkretnego przedsiębiorcy – wyjaśnia dr Zygierewicz.
Doktor Remigiusz Stanek, ekspert BCC, podnosi z kolei, że najlepiej by się stało, gdyby prawodawca prawa nie zmieniał.
– Kto ma pożyczać BFG, jeśli nie NBP? Niefortunne byłoby, aby banki z jednej strony były płatnikiem do funduszu, a z drugiej mogły być jego wierzycielem – tłumaczy. Dodaje, że w tym kontekście o firmach pożyczkowych w ogóle nie powinno być mowy.
Etap legislacyjny
Projekt ustawy po uzgodnieniach
Komentarz

ANDRZEJ ROTER, DYREKTOR GENERALNY KONFERENCJI PRZEDSIĘBIORSTW FINANSOWYCH

Banki są wystarczająco profesjonalnie przygotowane do tego, by przewidywać zwiększone zapotrzebowanie na finansowanie ewentualnych niedoborów w zasobności w środki finansowe w dyspozycji BFG, by zapewnić bezpieczeństwo depozytów. Jeśli jednak zaszłaby taka potrzeba, to są one w stanie z wyprzedzeniem doprowadzić do zwiększenia odpisów na ten cel w sposób wystarczający do realizacji podstawowego celu BFG. I to bez udziału innych sektorów. Jeśli zastanawiać się nad celem działalności BFG, czyli nad tym jak zapewnić maksymalne bezpieczeństwo depozytów bankowych i SKOK, to ewentualnie winniśmy się zastanawiać nad rozwiązaniami dla skrajnego scenariusza – czyli co w sytuacji, gdyby jednak oba sektory, nie byłyby w stanie zapewnić wyższego poziomu odpisów, i to z wystarczającym wyprzedzeniem. W moim przekonaniu, zasobność kapitałowa i zdolność do udzielenia przejściowo finansowania BFG przez sam sektor bankowy jest wystarczająca. Nie ma potrzeby poszukiwania innych wariantów na tym etapie i nie ma tu znaczenia kwestia wizerunkowa. Bo takiej kwestii nie ma – ani w tym, kto miałby finansować, ale przede wszystkim i wyłącznie w tym, że sektor bankowy jest wystarczająco dobrze przygotowany do radzenia sobie z takimi problemami.