W najbliższych latach udział polskich firm w budowie farm wiatrowych na morzu ma sięgać 20–30 proc. Wraz z upływem czasu powinien rosnąć.

Port Szczecin-Świnoujście ogłosił w ostatnich dniach przetarg na budowę terminalu instalacyjnego na potrzeby projektów offshore – wiatraków na Bałtyku. Budowa ruszy w tym roku. Ma być gotowy na przełomie lat 2024 i 2025. Drugim polskim portem instalacyjnym ma być Gdańsk. Tu zapowiada się opóźnienie mające związek ze sporem rządu z Unią Europejską o pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Jeśli nie powstanie na czas, wykonawcy skorzystają z usług zagranicznej konkurencji, na czym straci polska gospodarka.

Opcje awaryjne

Planowany terminal w Świnoujściu będzie służył do przeładunku, składowania i wstępnego montażu elementów morskich turbin wiatrowych oraz serwisowania eksploatowanych turbin wiatrowych. Korzystać z niego będzie przede wszystkim Orlen we współpracy z Northland Power. Obiekt ma mieć 17 ha powierzchni do składowania części turbin. Powstać ma też budynek administracyjny.

Polska Grupa Energetyczna chce skorzystać z portu w Gdańsku, który jest projektem rządowym. Jednak dostosowanie portu kontenerowego do inwestycji w offshore jest uzależnione od tego, czy uda się odblokować środki z KPO. Jeśli porty nie powstaną na czas, całe szlaki logistyczne i kontrakty zostaną przekierowane za granicę, co negatywnie wpłynie na local content tych projektów, czyli udział krajowych firm w wielo miliardowych inwestycjach.

Dzięki specjalizacji krajowe firmy konkurowałyby na rynku UE

Dla PGE możliwymi opcjami awaryjnymi są wschodnioniemiecki Rostock i Rønne na duńskim Bornholmie. Ta druga lokalizacja bierze udział w budowie morskich farm wiatrowych już od kilku lat i prawdopodobnie skorzysta z niej Polenergia. Istnieje również możliwość, że PGE skorzysta z powstającego portu w Świnoujściu. W takim przypadku zmuszona byłaby płacić za korzystanie z obiektu Orlenowi, czyli głównemu konkurentowi przy bałtyckim offshore.

Wyścig z czasem

Budowa portu instalacyjnego w Gdańsku przyczyni się do zwiększenia roli lokalnych dostawców materiałów, narzędzi i sprzętu potrzebnych do budowy. Wraz z budową portu będzie także rosło zapotrzebowanie na usługi, co stworzy miejsca pracy w segmencie logistyki, montażu turbin czy instalacji kabli podmorskich. Mniejsza odległość od portu do placu budowy to także niższy koszt realizacji projektów. Ponadto w pobliżu portów instalacyjnych mogą powstawać fabryki części turbin. Przykładem jest Szczecin, gdzie zbudowana zostanie fabryka gondoli firmy Vestas. Wyprodukowane tam części mogą stanowić nawet do 40 proc. wartości całej turbiny.

Bank Gospodarstwa Krajowego przewiduje, że udział polskich firm w budowie morskich farm wiatrowych w pierwszej fazie, czyli w projektach już zatwierdzonych, które mają być uruchamiane w latach 2025–2027, ma wynieść 20–30 proc. Mają one dostarczać komponenty, które dotychczas były wykorzystywane przy budowie farm lądowych. Koszt budowy 1 GW mocy w offshore to ok. 14 mld zł. Zdaniem Janusza Gajowieckiego, prezesa Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, na samym początku local content będzie najniższy, ale ma rosnąć z każdym kolejnym projektem, ponieważ będzie to wymagać przekształcenia linii produkcyjnych wież czy łopat. – Trwa wyścig z czasem, który przyniesie efekt dopiero w drugiej i trzeciej fazie – ocenia.

Jednak zdaniem Gajowieckiego szukanie polskich dostawców dla każdego elementu budowy nie jest najważniejszą kwestią. – Dużo ważniejsze, by polskie firmy wyspecjalizowały się w produkcji określonych części morskich turbin i w przyszłości mogły konkurować na rynku europejskim – ocenia rozmówca DGP.

Lista projektów

W pierwszej fazie rozwoju ma powstać szereg projektów. Farmy Baltica 2 i 3 będą budowane przez PGE i duński Orsted, ich łączna moc wyniesie 2,55 GW. Polenergia i Equinor zbudują MWF Bałtyk II i MFW Bałtyk III, których łączna moc wyniesie 1,44 GW. Orlen i Northland zbudują farmę Baltic Power o mocy 1,2 GW. Projekty B Wind i C Wind postawią Engie i EDPR, ich skala będzie mniejsza i wyniesie 370 MW. Z kolei niemiecki koncern RWE zbuduje FEW Baltic II o mocy 350 MW. Łączna moc projektów realizowanych w pierwszej fazie wyniesie 5,9 GW. Dla porównania największa elektrownia węglowa w Polsce, Elektrownia Bełchatów, ma 5,4 GW mocy. ©℗