Szara strefa w Polsce jest tak duża, że nawet uczciwi dotąd przedsiębiorcy zaczynają oszukiwać. Inaczej by poupadali. Receptą może być zobowiązanie firm do stworzenia polityki antykorupcyjnej
Szara strefa w Polsce jest tak duża, że nawet uczciwi dotąd przedsiębiorcy zaczynają oszukiwać. Inaczej by poupadali. Receptą może być zobowiązanie firm do stworzenia polityki antykorupcyjnej
/>
/>
Z badań przeprowadzonych przez EY (patrz: grafika) wyłania się niepokojący obraz prowadzenia biznesu w naszym kraju. Zasadniczo niemal wszyscy są przeciwni korupcji, lecz jednocześnie wielu pracowników nie uważa, by wręczenie kontrahentowi długopisu lub nawet zasponsorowanie wyjazdu na konferencję odbywającą się w egzotycznym kraju było czymś złym. Polacy mają luźne podejście także do np. zmiany daty na umowie.
– Presja na wynik powoduje, że duże firmy chodzą na skróty – przyznaje generał Adam Rapacki, nadinspektor policji i były wiceminister spraw wewnętrznych.
Uczciwi nie stracą
Zdaniem ekspertów to już najwyższy czas, by podjąć konkretne działania zmierzające do ukrócenia korupcji w gospodarce. W przeciwnym razie szara strefa, która przez niektórych szacowana jest w Polsce nawet na 25 proc. PKB, będzie się powiększać.
Okazją do zmian może być opracowywana przez Ministerstwo Finansów implementacja unijnej dyrektywy przyjętej we wrześniu 2014 r. (2013/34/UE) dotyczącej raportowania niefinansowego. Wynika z niej, że już od 2017 r. jednostki zainteresowania publicznego (głównie duże spółki giełdowe) powinny uwzględnić w sprawozdaniach z działalności lub raportach informacje o tym, jakie działania podejmują w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu (CSR).
Jeden z ostatnich postulatów jest taki, aby zobowiązać duże firmy do wprowadzenia polityki antykorupcyjnej. Jak wynika z badań, szkolenia dla pracowników oraz jasno określone zasady, czy np. można wręczać upominki na branżowych targach, ograniczają liczbę korupcjogennych sytuacji. Spółki musiałyby także rokrocznie publikować informacje, jakie konkretnie czynności podejmują.
– Nie mam z tym żadnego problemu. Każda firma z branży ma bardzo rozbudowane procedury i szkolenia oraz wewnętrzną sprawozdawczość. Na bieżąco przygotowujemy takie informacje dla naszych centrali. Dla uczciwych firm to nie kłopot – deklaruje Ewa Grenda, prezes Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych Infarma, który zrzesza czołowych producentów leków, i dyrektor generalna Roche.
Infarma stara się zresztą przekonać do zmian całą branżę. Stąd opracowane przez związek kodeksy: przejrzystości i dobrych praktyk.
Potrzebę walki z korupcją dostrzega także dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. Podkreśla jednak, że nie jest zwolenniczką wymogu posiadania polityki antykorupcyjnej przez firmy.
– Nie jest sztuką stworzyć dokument. Ważniejsze, aby przestrzegać ustaleń w nim zawartych – mówi Starczewska-Krzysztoszek.
A, jak twierdzi, samo zobligowanie zarządzających spółkami do stworzenia polityki antykorupcyjnej niekoniecznie przełoży się na lepsze efekty w walce z nadużyciami.
– Moim zdaniem lepiej będzie zobowiązać przedsiębiorców do uwzględniania informacji o prowadzonych działaniach w raportach. Efekt będzie lepszy, gdy prezes będzie miał świadomość, że musi publicznie udostępnić informację, iż nie robi nic w kierunku poprawy sytuacji – wskazuje ekonomistka.
Podobnie uważa Mariusz Witalis, partner w dziale zarządzania ryzykiem nadużyć EY. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby stymulowana przez państwo samoregulacja rynku.
– Dobrym przykładem jest kodeks dobry praktyk stosowany na GPW. To się sprawdza – mówi.
Podkreśla zarazem, że istotne jest, aby przepisy były tak skonstruowane, by z jednej strony umożliwiać jak najszerszy dostęp opinii publicznej do raportów niefinansowych, a z drugiej – żeby każda firma objęta obowiązkiem raportowania musiała wprost odnieść się do tego, czy podejmuje jakieś działania zmierzające do walki z korupcją.
– Jeśli nie, niech o tym wprost napiszą – stwierdza Mariusz Witalis.
Bierność państwa
Ale eksperci zwracają też uwagę, że państwo w niewystarczający sposób zwalcza korupcję. Generał Adam Rapacki twierdzi, że świadczy o tym choćby to, iż projekt rozwiązań został zainicjowany jeszcze przez niego jako wiceministra – trzy lata temu. Dokument jednak dalej się nie przełożył na żadne konkretne rozwiązania. Realizacji nie doczekał się także projekt ustawy – Prawo antykorupcyjne, nad którym prace trwały już w 2010 r.
Jak przekonywał Rapacki na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami, problemem jest to, że szefowie poszczególnych resortów patrzą wyłącznie przez pryzmat własnego podwórka. Przy takim podejściu trudno stworzyć spójny system, który ograniczy patologie.
– Uczciwi przedsiębiorcy często nie są w stanie konkurować z firmami, które korumpują i oszukują na podatkach. Część ulega i też zaczyna działać niezgodnie z przepisami – wskazywał Rapacki.
Tak zwana infrastruktura etyczna, a więc posiadanie i egzekwowanie założeń kodeksów etycznych, wdrażanie kanałów komunikacji pozwalających na zgłaszanie nadużyć, mechanizmy ochrony sygnalistów etc., na pewno pomaga przeciwdziałaniu korupcji. Jednak jeśli najważniejszą wartością w firmie jest presja na generowanie wzrostu i krótkoterminowe wyniki, to sprzyja podejmowaniu ryzykownych działań, również o charakterze korupcyjnym. Dopiero myślenie o biznesie w kategoriach zrównoważonego rozwoju, nie krótkoterminowych zysków, pozwala na rzeczywiste wdrażanie i wierność wartościom, które prezentujemy w kodeksach etyki.
Tak więc wydaje się, że choć włączenie do dorocznych raportów firmy informacji na temat funkcjonującej polityki antykorupcyjnej jest oczywiście słuszne, to jednak za dużo nie zmieni. Tym bardziej że – jak szacuje firma doradcza Deloitte – dyrektywa dotycząca ujawniania danych pozafinansowych i informacji na temat różnorodności obejmie zaledwie około 300 podmiotów w Polsce. Tak naprawdę garstkę firm. A co z pozostałymi? FOB popiera działania zmierzające do zwiększenia transparentności organizacji i firm, co jednak nie znaczy wprost, że należy nakładać obowiązki na przedsiębiorców, np. w zakresie wprowadzenia praktyk antykorupcyjnych. Formalne wprowadzenie jakieś regulacji nie jest równoznaczne ze zmianą praktyk. To, co wydaje się dużo ważniejsze, to promocja zrównoważonego modelu biznesu i odpowiedzialnego przywództwa.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama