Sprawozdania komisji, które trafiają do drugiego czytania, są zazwyczaj głosowane na tym samym posiedzeniu Sejmu. W przypadku projektu ws. wydatków obronnych, o ile posłowie z komisji różnili się co do poszczególnych zapisów, to w zdecydowanej większości opowiedzieli się przyjęciem sprawozdania. Pod koniec kwietnia zagłosowało za tym 19 posłów z komisji, a jedynie trzech się wstrzymało.
Projekt zakłada przeznaczanie na obronność co najmniej 2 proc. PKB z roku poprzedniego, począwszy od 2016 r. Obecnie wskaźnik ten wynosi 1,95 proc. PKB. Szacuje się, że przyrost wydatków wyniósłby około 800 mln zł.
Projekt zakłada ponadto zmianę cyklu programowania rozwoju sił zbrojnych z okresu 2-letniego na 4-letni, a okresu planistycznego z 6-letniego na 10-letni - zgodnie z zasadami planowania obronnego w NATO. Przewiduje też, że dodatkowymi przychodami Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych mogą się stać odszkodowania lub kary umowne otrzymane przez jednostki wojskowe w wyniku nieprawidłowej realizacji umów dotyczących zakupu uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz badań naukowych i prac rozwojowych, zwroty wydatków za udzielone wsparcie obcym wojskom, a także darowizny, spadki i zapisy.
Inwestycje we wspólną infrastrukturę wojskową w ramach programu NSIP będzie można przejściowo finansować z budżetu państwa. Projekt zawiera też doprecyzowanie przepisów dotyczących wykonywania specjalistycznych usług wojskowych przez jednostki wojskowe. W praktyce oznacza to odejście od zasady, że musi istnieć ścisły związek między charakterem usługi świadczonej przez jednostkę a planem jej szkolenia. Jednostki wojskowe będą mogły funkcjonować bardziej elastycznie - świadczyć usługi cywilom poza szkoleniem, czyli np. zbudować most, oczyścić teren po powodzi, jeśli wymaga tego interes publiczny lub interes sił zbrojnych.
Inna proponowana zmiana dotyczy możliwości wypłacania zaliczek na poczet zamówień publicznych udzielanych w dziedzinach obronności i bezpieczeństwa, wyłączonych spod ustawy o zamówieniach publicznych.
Pod koniec kwietnia na wniosek Stanisława Wziątka (SLD) komisja obrony wprowadziła do projektu m.in. poprawkę, zgodnie z którą udział wydatków na naukę, badania i rozwój polskiego przemysłowego potencjału obronnego w wydatkach obronnych ma wynosić nie mniej niż 2,5 proc. (czyli 0,05 proc. PKB). Przeciw takiemu rozwiązaniu było MON. Wiceminister Czesław Mroczek argumentował, że wprawdzie zwiększenie wydatków na badania i rozwój jest potrzebne, ale modernizacji sił zbrojnych nie będzie służyć ustalenie stałego wskaźnika, w dodatku – na poziomie, o który mają wzrosnąć wydatki obronne.
Z kolei na wniosek Ludwika Dorna (niezrzeszony) w projekcie zapisano, że komisja obrony będzie opiniować dwa dokumenty - określane co cztery lata przez rząd szczegółowe kierunki przebudowy i modernizacji technicznej wojska na kolejne 10 lat oraz wydawane przez szefa MON zarządzenie ws. programu rozwoju sił zbrojnych.
Jako wniosek mniejszości będzie głosowana przez Sejm inna propozycja Dorna - by sejmowa komisja obrony, a w niektórych przypadkach także komisja gospodarki, opiniowały zawierane przez MON umowy modernizacyjne o wartości powyżej 25 mln euro.
Drugi wniosek mniejszości to propozycja Bartłomieja Bodio (PSL), by wartość zakupów na obronność dokonywanych od polskich podmiotów wynosiła co najmniej 70 proc. ogólnych wydatków majątkowych na modernizację. Taki zapis był w projekcie złożonym przez PSL, ale w sprawozdaniu komisji już się nie znalazł. Według MON pomysł ten jest niezgodny z prawem UE, a w dodatku, gwarantując zbrojeniówce, że trafią do niej pieniądze z MON, zdemotywuje zakłady do opracowywania nowoczesnych technologii.
Zwiększenie wydatków obronnych ma być realizacją zapowiedzi z październikowego expose premier Ewy Kopacz. Rządowy projekt został skierowany do laski marszałkowskiej w połowie lutego.
Projekt złożony przez PiS miał węższy zakres, ale - co podkreślają politycy tej partii - został złożony jeszcze w sierpniu zeszłego roku, lecz Sejm nad nim nie pracował.
O zwiększeniu wydatków obronnych do poziomu 2 proc. PKB - zalecanego w NATO - mówili w ubiegłym roku prezydent Bronisław Komorowski oraz premierzy Donald Tusk i Ewa Kopacz. Podniesienie udziału wydatków obronnych w PKB to także wypełnienie zobowiązań ze szczytu NATO w Newport we wrześniu 2014 r. Sojusznicy postanowili tam, że państwa, które wydają na obronność mniej, osiągną poziom 2 proc. PKB w ciągu 10 lat.