W ostatnim kwartale 2022 r. wyniki finansowe niektórych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa gwałtownie się pogorszyły.

Według wstępnych szacunków ponad 1 mld straty w tym okresie zanotowała specjalizująca się w produkcji nawozów Grupa Azoty. Około 600 mln zł straciło PGE, lider krajowego rynku energetycznego. To pierwsza kwartalna strata tej spółki od ponad dwóch lat. Niemal 900 mln straciła Enea, a ponad 500 mln Tauron, dwie inne firmy z branży energetycznej. Na minusie w ostatnim kwartale była także Bogdanka, producent węgla kontrolowany przez Eneę.

W bezpośrednich przyczynach istotnego tąpnięcia w wynikach finansowych w roku, który wcześniej upływał pod znakiem kolejnych rekordów zysków spółek z grupy Skarbu Państwa, nie ma tajemnicy. Każda z wymienionych firm jest spółką notowaną na giełdzie i wszystkie istotne zdarzenia finansowe opisuje w raportach bieżących lub okresowych. W ostatnim kwartale wszystkie spółki nieco uważniej niż zwykle przyglądają się swoim aktywom, pod kątem ewentualnej utraty przez nie wartości. Mają przed sobą publikację raportu rocznego, który będzie podlegał badaniu przez niezależnego audytora. I właśnie duży spadek wartości niektórych aktywów, po przeprowadzeniu stosownych badań finansowych, był decydującym powodem pogorszenia się wyników w ostatnim kwartale.

Ale w tle są też wciąż toczące się w Ministerstwie Aktywów Państwowych prace nad podatkiem od nadmiarowych zysków, wynikających z warunków stworzonych na rynku po agresji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. Poza konsekwencjami wielokrotnie już opisywanymi, jak wzrost cen surowców (nie tylko energetycznych), paliw i energii, były też mniej dostrzegalne skutki wybuchu wojny. Jak np. zniknięcie z rynku produktów z Rosji, co poprawiło pozycję na nim niektórych firm. Unia Europejska i wiele europejskich rządów, w tym polski, uważają, że spółki, którym wojna podniosła zyski, powinny się nimi podzielić, składając się w ten sposób na pomoc tym, którzy przez wojnę znaleźli się w trudnej sytuacji. Czyli np. gospodarstwa domowe.

Polski rząd, w osobie wicepremiera Jacka Sasina, we wrześniu zeszłego roku zadeklarował, że podatek zapłacą wszystkie firmy, bez względu na reprezentowane branże, których marże w 2022 r. były wyższe niż w kilku poprzednich latach. To był tylko próbny balon, zapamiętany głównie jako przyczyna gwałtownego załamania kursów giełdowych spółek. Jednak na początku marca kwestia podatku wróciła. Wicepremier zadeklarował, że prace nad nim trwają i może on dotyczyć spółek z branży paliwowej. Wskazał też dwie konkretne firmy, których może on dotyczyć – PKN Orlen i JSW. Akurat te spółki przed pokazaniem rekordowych zysków w końcówce 2022 r. specjalnie się nie broniły. Orlen zarobił ponad 16 mld zł, a specjalizujące się w produkcji węgla koksowego JSW ponad 1,2 mld zł. Całoroczny wynik Orlenu przekroczył 35 mld zł, a JSW zarobiło 7,5 mld zł, co jest również jednym z najlepszych wyników wypracowanych w historii krajowej gospodarki.

Być może jednak niektóre spółki z innych sektorów, z biznesowej ostrożności, postanowiły nie kłuć w oczy wynikami. O konieczności zachowania umiaru w zarabianiu pieniędzy przez państwowe firmy wspominał premier Mateusz Morawiecki. Na przykład Azoty, które po trzech kwartałach zeszłego roku miały szansę po raz pierwszy w historii zarobić ponad 1 mld zł w rok, dostrzegły, że na wartości straciły niektóre aktywa, zapasy, półprodukty i surowce, co obniżyło wynik w IV kw. o ok. 1 mld zł. Straty poniesione w ostatnim kwartale pogrzebały szanse na bardzo wysokie zyski w całym roku w takich firmach jak PGE i KGHM, choć wyniki obydwu i tak się wyróżniają na tle poprzednich lat. Zyski pod koniec roku spadły też istotnie, w porównaniu z dwoma poprzednimi kwartałami, w prywatnym Bumechu, który był w 2022 r. jednym z beneficjentów wzrostu cen węgla.

Cień podatku od nadzwyczajnych zysków w 2022 r., sprawy, która dawno już powinna być rozstrzygnięta, wydaje się wyjątkowo długi. ©℗