Kiedy pod koniec ub.r. policja prowadziła akcję kontroli przewozów na aplikacje, okazało się, że w co piątym samochodzie, który zbadali funkcjonariusze, kryją się jakieś problemy. Wśród nich kierowcy nielegalnie przebywający w Polsce, prowadzący pod wpływem narkotyków albo z fałszywym prawem jazdy.
W odpowiedzi na ujawnione problemy firmy takie jak Uber czy Bolt zaczęły szykować strategie poprawiające bezpieczeństwo pasażerów. Pod koniec roku nad przepisami regulującymi działanie platform pochyliła się też kancelaria premiera. Co ciekawe, projektowane przez KPRM przepisy w dużej mierze pokrywają się z tym, co zaproponowały same platformy.