Dziennie kupujemy o 37 mln papierosów mniej niż jeszcze trzy lata temu. To odbija się na wynikach koncernów tytoniowych. I wpływach z akcyzy
W pierwszych trzech miesiącach tego roku Polacy kupili 9,73 mld sztuk papierosów. To najsłabszy kwartał od lat – wynika z najnowszych danych Cyber Service, do których dotarł DGP. Rok wcześniej sprzedaż była o 700 mln sztuk wyższa, dwa lata temu – o prawie 2 mld sztuk, a w 2012 r. – o 3,3 mld sztuk.
Branża tytoniowa jest zaniepokojona. Przekłada się to bowiem na jej wyniki finansowe. Zysk netto sektora ocenia się obecnie na 200 mln zł. W 2009 r. według wyliczeń Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej był o ponad połowę wyższy. Traci również budżet państwa, a dochody z akcyzy tytoniowej odpowiadają za ponad 6 proc. wpływów do kasy państwa.
W ubiegłym roku z akcyzy od wyrobów tytoniowych trafiło do budżetu 17,9 mld zł, o 1,6 proc. mniej w porównaniu z 2013 r. Wpływy te okazały się też mniejsze od zakładanych na 2014 r. przez resort. Ministerstwo spodziewało się zarobić na papierosach 19,1 mld zł. Wszystko wskazuje na to, że ten rok może przynieść kontynuację trendu. Branża tytoniowa spadki sprzedaży i mniejsze dochody budżetu wiąże z podwyżkami akcyzy.
Resort finansów mniejszą sprzedaż i wpływy tłumaczy przede wszystkim spadkiem konsumpcji papierosów w Polsce. – Palimy mniej, ale i zastępujemy tradycyjne papierosy elektronicznymi. Potwierdzają to badania Diagnozy Społecznej. Z bilansu palenia z lat 2006 i 2014 wynika, że Polacy wypalili o prawie 24 mld papierosów mniej – tłumaczy Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów, i dodaje, że gdyby nie podwyżki akcyzy w ubiegłych latach, to przy obserwowanym spadku konsumpcji dochody byłyby jeszcze mniejsze. – Zawarta w cenie akcyza ma być barierą dostępu do papierosów. Nawet jeżeli substytutem są papierosy z przemytu, to ich dzisiejsza cena na poziomie 7 zł też jest już barierą na nielegalnym rynku – podkreśla rzecznik resortu.
Branża nie przeczy, że palaczy ubywa. Jednak według jej wyliczeń to nie tłumaczy całego spadku sprzedaży papierosów. – Sprzedaż maleje, bo coraz mniej osób stać na ich kupowanie na legalnym rynku. To zasługa skumulowanych podwyżek akcyzy, do jakich doszło w ciągu ostatnich lat. Każda sięgała 4–5 proc. Tylko od 2011 r. spowodowały one wzrost ceny legalnej paczki z ok. 10 do ok. 14 zł – komentuje przedstawiciel jednego z czołowych koncernów tytoniowych w Polsce. Papierosy z przemytu czy nielegalnie wyprodukowane są o połowę tańsze. To sprawia, że przybywa chętnych do zaopatrywania się w nie na czarnym rynku, który odpowiada już jednej czwartej tego legalnego, wynoszącego na koniec 2014 r. niecałe 42 mld sztuk.
– Tylko jeśli chodzi o papierosy, udział czarnego rynku przekracza już 17 proc. To oznacza wzrost o 3 pkt proc. w ciągu ostatnich dwóch lat. A do tego dochodzi nielegalna sprzedaż wyrobów tytoniowych produkowanych m.in. z suszu – tłumaczy nasz rozmówca z branży tytoniowej.
Dlatego producenci oczekują rozwiązań, które pozwolą zahamować spadki w sprzedaży, a tym samym – jak argumentują – ochronić miejsca pracy w przemyśle. Obecnie w sześciu fabrykach tytoniu w Polsce pracuje ok. 5,5 tys. osób.
Pierwszym z nich jest zaprzestanie dalszych podwyżek akcyzy. Resort finansów zapewnia, że prac w kierunku dalszych podwyżek nie prowadzi. Poza tym według branży potrzebne jest wydanie technicznej ustawy akcyzowej, która uregulowałaby kwestie związane z obrotem tytoniu w kraju, od plantatora do fabryki. Obecny proces sprzedaży surowca umożliwia jego odpływ na nielegalny rynek.
Według danych Komisji Europejskiej w 2013 r. Polska była na szóstym miejscu w UE, jeśli chodzi o dochody budżetowe z papierosowej akcyzy. W największych krajach Europy Zachodniej, które w tym rankingu są przed nami, podatek stanowił wówczas równowartość 0,5–0,6 proc. PKB. U nas było to 1,2 proc.
Konsultacje najwyższy czas zacząć
Pod koniec marca, zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Zdrowia, miały się rozpocząć konsultacje międzyresortowe w sprawie nowej ustawy dostosowującej polskie prawo do dyrektywy tytoniowej. To już kolejny niedotrzymany termin. Wcześniej bowiem resort zapowiadał konsultacje na jesień 2014 r. Branża tytoniowa ma dość niedotrzymywania słowa i apeluje do premier Ewy Kopacz o pilne rozpoczęcie prac legislacyjnych. Szczególnie że dyrektywa wprowadza duże zmiany, m.in. obrazkowo-tekstowe ostrzeżenia na 65 proc. powierzchni paczki papierosów.
– Dla branży to ostatni moment. Sektor potrzebuje czasu na dostosowanie, a podstawą do tego może być jedynie pełen pakiet przepisów implementujących dyrektywę, a więc ustawa wraz z odpowiednimi rozporządzeniami – wyjaśnia Magdalena Włodarczyk, dyrektor Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, zrzeszającego British American Tobacco, Imperial Tobacco, JTI i Philip Morris, które wysłało pismo w tej sprawie.
Inaczej przemysł nie może zaplanować koniecznych inwestycji w park maszynowy. W Polsce działa sześć fabryk tytoniowych. Firmy obawiają się też, że zamówione urządzenia nie przyjdą na czas. Na rynku działa bowiem tylko trzech globalnych dostawców. Modernizować będą się zaś zakłady w całej UE. W normalnych warunkach czas oczekiwania na maszyny od zamówienia do instalacji wynosi 12 miesięcy.