W sektorach urodowym, gastronomicznym i noclegowym padły rekordy pod względem liczby zamykanych i zawieszanych działalności.

Na likwidację biznesu w ostatnim roku zdecydowało się ponad 4,7 tys. właścicieli salonów beauty, 3680 restauratorów i 1862 właścicieli obiektów noclegowych – wynika z danych firmy analitycznej Dun & Bradstreet. To liczby odpowiednio o 2,3 proc., 34 proc. i 12,8 proc. wyższe niż w 2021 r.
Jeszcze więcej przedsiębiorców, nie widząc widoków na poprawę, postanowiło poczekać na lepsze czasy. W sektorze noclegowym zawieszono 9886 działalności – ponad osiem razy tyle, co w 2021 r., i ponad 13-krotnie więcej niż w 2020 r. i przed pandemią. Trzykrotnie w porównaniu z poprzednimi latami zwiększyła się liczba zawieszonych biznesów restauracyjnych, a w sektorze beauty o 50 proc. w porównaniu z 2021 r. i dwukrotnie w porównaniu z poprzednimi latami. Tych pierwszych było 3879, drugich 4995.

Mniej klientów, a koszty rosną

Spełniły się prognozy ekspertów, którzy spodziewali się, że 2022 r. będzie sprawdzianem dla tych sektorów, szczególnie wrażliwych na wahania rynku i zasobność portfeli Polaków. Jak tłumaczy Tomasz Starzyk, analityk Dun & Bradstreet, za sytuację odpowiadają inflacja, wzrost stałych kosztów własnych, a zwłaszcza spadek liczby klientów. Bo w tych, podobnie jak w biznes, uderza wzrost cen.
Maciej Kotecki, założyciel Stowarzyszenia „Przyszłość dla Gastronomii”, zwraca uwagę, że sukcesywny spadek liczby klientów postępuje od wakacji. W branży urodowej do lutego 2022 r. były widoczne sezonowe spadki. – Po wybuchu wojny wraz z napływem nowych klientów pojawiła się hossa. Od września widać odwrócenie tej sytuacji. Od tego czasu to równia pochyła – mówi Michał Łenczyński, założyciel Beauty Razem, inicjatywy zrzeszającej ponad 70 tys. przedsiębiorców i specjalistów branży fryzjerskiej i kosmetycznej.
Hanna Mojsiuk, prezeska Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie, twierdzi, że dane dotyczące zawieszanych i likwidowanych działalności, niestety, nie są zaskoczeniem, ponieważ sektor małych i średnich przedsiębiorstw jest szczególnie podatny na wahnięcia gospodarcze.
– Podwyżek cen energii nie da się po prostu wpisać w plany budżetowe. Zwłaszcza że mówimy o branżach mocno zależnych od portfeli klientów indywidualnych oraz dobrach i usługach, z których przy szukaniu oszczędności rezygnuje się stosunkowo łatwo – opisuje. Zwraca uwagę, że w tym regionie tylko w ostatnich tygodniach doszło do zamknięcia kilkunastu restauracji. Dlatego izba napisała do rzecznika małych i średnich przedsiębiorców pismo w alarmującym tonie z prośbą o interwencję.

Mały może mniej

Według naszych rozmówców dziś szczególnie wiele zależy od wielkości podmiotu. – Obserwujemy, że mała gastronomia, bary mleczne, miejsca specjalizujące się w wydawaniu obiadów domowych, mające 6–8 stolików, mocno odczuwają nowe ceny energii. Większe podmioty jeszcze się bronią. To samo, gdy chodzi o hotelarstwo. Największe problemy mają te posiadające poniżej 30 pokoi, pensjonaty. Obserwujemy, że wytrzymywały do sylwestra. Ale teraz widzą, że przy obecnych wydatkach nie utrzymają się w marcu, kwietniu. Próbują więc przeczekać martwy sezon z możliwością odmrożenia lub odsprzedania działalności innym bliżej wakacji – tłumaczy Hanna Mojsiuk.
Dodaje, że pewne symptomy poprawy widać w branży urodowej. Powstają nowe salony, których koszt utrzymania jest zdecydowanie niższy niż restauracji czy pensjonatów. Nie można jednak zapominać, że to działalność uzależniona od samopoczucia klientów. A to może się pogorszyć, jeśli sytuacja gospodarcza się nie poprawi – ostrzega Hanna Mojsiuk.
Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy BIK wynika, że sytuacja fryzjerów i kosmetyczek jest lepsza niż np. restauratorów. Zaległe zadłużenie tych pierwszych biznesów w październiku 2022 r. wyniosło 109 mln zł. I wzrosło o ok. 7,5 proc. względem analogicznego okresu w roku poprzednim. Restauratorzy powiększyli swoje zadłużenie o niemal 9 proc.
Na pytanie, czy inflacja i drożyzna zmieniły podejście do wydatków na nową fryzurę czy manicure, 33 proc. konsumentów odpowiedziało przecząco – wynika z badania przeprowadzonego przez Quality Watch na zlecenie Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Jednocześnie jednak 26 proc. przyznało, że radykalnie zmniejszyli swoje wydatki na te przyjemności. Eksperci mówią, że mamy do czynienia z tzw. efektem szminki. Polega na zmianie preferencji konsumentów tak, że widocznie zmniejsza się konsumpcja dóbr luksusowych o znacznej wartości.
Federacja Przedsiębiorców Polskich w gospodarczym podsumowaniu 2022 r. podkreśliła, że zdominowały go wysoka inflacja, brak inwestycji z KPO, problemy wynikające z Polskiego Ładu oraz rosyjskiej agresji na Ukrainę, a w konsekwencji zakłócenia w łańcuchach dostaw i kryzys energetyczny. W prognozach natomiast położony został akcent na to, że przedsiębiorcy mogą znaleźć się w kleszczach wysokich cen energii i zmniejszonego popytu, co zagraża zwłaszcza mikro i małym przedsiębiorcom. Bezpieczni nie mogą się czuć też średni i duzi, którzy mierzyć się będą ze słabnącym popytem i z konkurencją zagraniczną.

Ucieczka do cienia

Spowolnienie wzrostu gospodarczego, w połączeniu z rosnącymi kosztami, stanowi – przekonuje FPP – impuls do rozrostu szarej strefy w gospodarce, z tak dużym trudem tępionej w poprzednich latach.
Na to ostatnie zwraca uwagę Paweł Chrzanowski, producent i dystrybutor produktów urodowych z Rzeszowa. – Dane o zamykaniu czy zawieszaniu działalności to oficjalne statystyki. Nasi handlowcy informują wprawdzie, że dotychczasowi odbiorcy wycofują się z rynku, jednocześnie jednak nie widać mocnego spadku sprzedaży. To może sugerować, że, podobnie jak w pandemii, część osób postanowiło świadczyć usługi w podziemiu – mówi.
On również przekonuje, że dla oceny faktycznego stanu branży kluczowe będą najbliższe tygodnie. Choćby ze względu na koszty najmu, które dopiero teraz czeka urealnienie. Zwraca uwagę, że teraz kryzys będzie rozlewał się nierównomiernie. Mniejsze podmioty, ciężej doświadczone w ostatnich latach, bez zaplecza, ze słabszą możliwością brania nowych kredytów, będą pierwsze do zawieszania, schodzenia do szarej strefy i dłuższego w niej trwania, niż obserwowaliśmy to w czasie mrożenia branż. ©℗