Zdaniem ekspertów koncern pod koniec roku celowo trzymał wysokie marże, żeby na początku roku – wraz z powrotem 23 proc. VAT – je obniżyć.

Notowania Orlenu na warszawskiej giełdzie rosły w pierwszych dniach 2023 r. W poniedziałek akcje zdrożały o 0,5 proc., a we wtorek po południu zyskiwały ponad 1 proc., do ok. 65,4 zł. Inwestorzy reagowali zatem bez większych emocji na informacje z weekendu, kiedy Orlen obniżył ceny hurtowe paliw o kilkanaście procent. W nowym roku Polacy nie zobaczyli istotnych podwyżek na stacjach benzynowych, mimo że VAT wrócił do poziomu 23 proc. z wcześniejszych 8 proc., a akcyza i opłata paliwowa wzrosła o kilkanaście groszy.

Wyniki Orlenu i tak będą dobre

- Takiego scenariusza można było się spodziewać po analizach wcześniejszych wypowiedzi płynących ze spółki oraz zachowanie marż hurtowych. W ostatnich tygodniach 2022 r. były one ekstremalnie wysokie, co było rezultatem spadku cen ropy i trzymania w miarę stabilnej ceny hurtowej paliw. Według naszych szacunków obecnie marże hurtowe wróciły do poziomów z okolic II i III kw. 2022 r., co oznacza, że i tak są one wysokie na tle poprzednich lat, m.in. ze względu na dodatkowy popyt generowany pośrednio przez rynek ukraiński czy ograniczenie podaży z kierunku rosyjskiego - mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM.
- Inwestorzy na kursie akcji Orlenu nie reagowali pozytywnie na wysokie marże w grudniu, tak i teraz nie zareagowali negatywnie na ich spadek w styczniu, traktując je bardziej jako szum informacyjny. Konsensus rynkowy zakłada zasadniczo, że wyniki Orlenu na biznesie rafineryjnym będą w 2023 r. słabsze niż w roku ubiegłym, aczkolwiek nadal powinny być one mocne na tle średniej z poprzednich lat. Kluczowym wydarzeniem dla inwestorów w najbliższych tygodniach może być aktualizacja strategii przez spółkę. Od jej postrzegania będzie m.in. zależało postrzeganie spółki przez inwestorów zagranicznych, dla których PKN jest ze względu na wielkość i płynność jednym z głównych tematów inwestycyjnych z naszego rynku - mówi Krzysztof Pado.
Kamil Kliszcz, analityk BM mBanku, przyznaje też, że w listopadzie i grudniu widzieliśmy wzrost marży dystrybucyjnej (premii lądowej, czyli różnicy cen na rynku krajowym i europejskim) i marży detalicznej Orlenu, które były wyższe niż to, co miało miejsce w poprzednich miesiącach. - Teraz sytuacja wraca nieco do normy i z punktu widzenia akcjonariuszy to mogą oni liczyć na bardzo dobry IV kw. 2022 r. pod względem wyników. Natomiast teraz korekta normalizuje sytuację, jeśli chodzi o samą marżę detaliczną, a premia lądowa nawet po ostatniej obniżce cen nadal będzie wysoka na tle wieloletnich średnich - mówi Kamil Kliszcz.
Dodaje, że oczywiście trzeba pamiętać, że za dużą część rekordowych wyników w ubiegłym roku, zarówno Orlenu, jak i Lotosu, odpowiadała marża rafineryjna. - W tym roku marże rafineryjne nadal są bardzo wysokie, w okolicach 20 dol. za baryłkę, więc segment rafineryjny wciąż będzie pokazywał rewelacyjne wyniki. Warto mieć też na uwadze, że zmieniła się struktura grupy i oprócz konsolidacji Lotosu jest też PGNiG. Również ceny gazu będą miały istotne znaczenie. Natomiast jeśli chodzi o część wyłącznie paliwową, to wyniki może nie będą tak ekstremalnie wysokie jak w 2022 r., ale wciąż oczekiwałbym, że będą bardzo dobre - mówi Kliszcz.

Orlen odpowiada na zarzuty

We wtorkowym oświadczeniu Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, przekonywał, że gdyby polityka cenowa koncernu była inna w okresie przedświątecznym, to bylibyśmy świadkami chaosu i kolejek na stacjach oraz problemów logistycznych.
- Z jednej strony można się zgodzić z argumentacją Orlenu, że gdyby nie wcześniejsze zapewnienia, że ceny się nie zmienią, to na stacjach byłyby kolejki. Jednak teraz nie mamy gwarancji, że kierowcy będą w stanie odzyskać to, co zapłacili więcej w grudniu. Warto też pamiętać, że według danych Komisji Europejskiej cena netto paliw (czyli bez podatków, ale z marżą producenta) w Polsce w grudniu była najwyższa w Europie. W innych krajach ceny hurtowe netto reagowały na sytuację rynkową i spadały, a w Polsce utrzymywały się lub lekko rosły - mówi Urszula Cieślak, analityczka rynku paliw z BM Reflex. Dodaje, że oczywiście pewien wyższy poziom marży musi być realizowany przez Orlen, hurtowników, importerów, detalistów, bowiem wszystkim rosną koszty działalności, m.in. energia czy wynagrodzenia pracowników.
- Jednak ten poziom, który obserwowaliśmy pod koniec 2022 r., był celowo podwyższony, aby następnie móc obniżyć ceny o kilkanaście procent przed podwyżką podatków - dodaje Cieślak.
Lewica zapowiedziała złożenie wniosku do NIK w sprawie wysokich marż Orlenu, a m.in. Konfederacja oraz prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zawiadomienie do UOKiK. „Przyglądamy się działaniom PKN Orlen w sprawie cen paliw, nie wykluczamy interwencji w tej sprawie” - napisał UOKiK w odpowiedzi na zapytanie TVN24 Biznes. ©℗
Niewielki wzrost cen na stacjach, mimo wyższych podatków / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe