Główne cele: kontrola wykonania sankcji przeciwko Rosji oraz ochrona europejskich interesów w relacjach z Chinami.

Komisja Europejska w przyszłym roku dokona przeglądu zagranicznych działań europejskich podmiotów pod kątem bezpieczeństwa w świetle wojny w Ukrainie. Rozporządzenie w sprawie bezpośrednich inwestycji zagranicznych obowiązuje od października 2020 r., a jego celem jest przygotowanie Unii do łagodzenia potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa wynikających z realizowanych przedsięwzięć. Zgodnie z harmonogramem prac na 2023 r. KE dokona przeglądu rozporządzenia i jeśli ostateczne oceny będą negatywne, może zaproponować stworzenie bardziej restrykcyjnych mechanizmów blokujących europejskie inwestycje zagraniczne. Pierwszym powodem do przeprowadzenia przeglądu są dwa lata obowiązywania rozporządzenia i konieczność jego technicznej weryfikacji, a drugim obowiązujący reżim sankcyjny oraz chęć zatrzymania biznesu na terenie państw Unii.
Bruksela zintensyfikowała monitorowanie europejskich inwestycji zagranicznych na skutek wybuchu wojny w Ukrainie. Na początku kwietnia opublikowane zostały wytyczne dotyczące zagrożenia dla bezpieczeństwa wynikającego z rosyjskich i białoruskich inwestycji na terenie UE i w tym samym momencie KE wezwała państwa do kompleksowego monitorowania inwestycji krajowych przedsiębiorstw poza UE. Wszystkie 27 państw członkowskich jest bowiem zobowiązanych do przestrzegania reżimu sankcyjnego, za którego łamanie przewidziane są odpowiednie kary, głównie finansowe.
Teraz Bruksela ma przyjrzeć się według naszych informacji głównie działalności europejskich firm w Chinach. Chodzi m.in. o takie przedsiębiorstwa jak Airbus, które opracowują swoje rozwiązania technologiczne częściowo z wykorzystaniem unijnych dotacji, aby następnie produkować samoloty na terenie Chin. Komisja ma w ciągu swojego przeglądu zbadać, czy konieczne będą dodatkowe narzędzia prawne, aby ograniczyć podobne procedery i zatrzymać strategiczne inwestycje w Europie. Samemu przeglądowi w harmonogramie prac nie została wyznaczona żadna data graniczna, ale dyplomaci, z którymi rozmawialiśmy, spodziewają się przedstawienia wniosków przez KE w pierwszej połowie roku.
Kontrolę strategicznych inwestycji zagranicznych popierają m.in. niemieccy Zieloni, w tym szef resortu gospodarki Robert Habeck i szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock. Weryfikując europejskie inwestycje w Chinach, Bruksela wyciąga także rękę do współpracy z Waszyngtonem, który intensyfikuje swoją rywalizację z Pekinem. Podczas gdy Kongres forsuje ponadpartyjne rozwiązania dotyczące kontroli chińskich inwestycji i potencjalne zmiany zasad napływu amerykańskiego kapitału do Chin, prezydent Joe Biden tworzy także nowy organ federalny mający kontrolować przemysł i amerykańskie inwestycje w Państwie Środka. Stany Zjednoczone chcą ograniczyć zdolność Chin do produkcji chipów i wspierać rozwój nowych technologii we własnym kraju m.in. poprzez pakiet subsydiów, którego część wejdzie w życie już od początku przyszłego roku. Teraz Bruksela chce wyciągnąć rękę do wspólnej transatlantyckiej strategii wzmacniania własnych gospodarek kosztem Chin. Stawką może być także uzyskanie odstępstw w amerykańskim programie subsydiów, z których jak na razie europejskie firmy – w przeciwieństwie do kanadyjskich czy meksykańskich – nie będą mogły korzystać. ©℗