Przedsiębiorcy, instytucje branży rolnej, uniwersytet oraz władze samorządowe zacieśniają współpracę, by wzmocnić konkurencyjność branży rolno-spożywczej na wschodnim Mazowszu. W siedleckim Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym podpisano dziś porozumienie powołujące do życia Klaster Spożywczy.

Prezes Wschodniej Izby Gospodarczej Zenon Chodowiec podkreśla, że powstanie klastra było bardzo potrzebne. "Jesteśmy regionem, gdzie branża spożywcza jest dominująca więc tym większa jest szansa sukcesu" - ocenił rozmówca IAR. Dodał, że aby do klastra przyłączały się kolejne firmy potrzebna jest również zmiana mentalności przedsiębiorców.
Poseł i przedsiębiorca branży mięsnej Krzysztof Borkowski liczy, że klaster ożywi rozwój regionu w wielu obszarach. Polityk zaznaczył, że taki klaster ma i społeczne, i ekonomiczne znaczenie. Jego zdaniem klaster docelowo powinien wspierać potencjał siedleckiego uniwersytetu, a nawet szkół zawodowych.
Dla uczelni to szansa na praktyczne wykorzystanie potencjału naukowego i badawczego - podkreśla rektor UPH profesor Tamara Zacharuk. "Chcielibyśmy, żeby badania, które są prowadzone w uniwersytecie mogły znaleźć swoje zastosowanie w przemyśle i były sprzężone z potrzebami przedsiębiorców" - stwierdziła Tamara Zacharuk.
Powodzenie klastra zależy w dużej mierze od zaangażowania w jego funkcjonowanie poszczególnych uczestników - zaznacza wiceprezes Agencji Rozwoju Mazowsza Piotr Słojewski. Dodaje, że wiele powstałych klastrów jest martwych, ale podaje też pozytywne przykłady. Jednym z nich jest klaster metalowy w Radomiu skupiający m.in. firmy z sektora zbrojeniowego. "Jest to na pewno rzecz bardzo przyszłościowa, tym bardziej, że pieniądze dotyczące wsparcia przedsiębiorczości będą głównie nakierowane na klastry" - zaznaczył rozmówca IAR.
Inicjatorzy siedleckiego Klastra Spożywczego deklarują współpracę w zakresie pozyskiwania funduszy zewnętrznych, tworzenia laboratoriów, prowadzenia badań, a także wymiany doświadczeń, know-how i promocji.