Twórca giełdy FTX stał się twarzą rynku. Przez lata defraudował jednak pieniądze klientów. Wszystko pod okiem dziennikarzy, polityków i regulatorów.

Spier…łem – tak miało zacząć się oświadczenie, które Sam Bankman-Fried, były szef kryptowalutowej giełdy FTX, chciał wygłosić w czasie przesłuchania przed komisją ds. usług finansowych Izby Reprezentantów. Miało, bo do przesłuchania nie doszło. Bankman-Fried został w poniedziałek aresztowany na Bahamach, a jego oświadczenie opublikował amerykański „Forbes”.

Nie będzie w stanie spłacić

Bankman-Fried to były właściciel giełdy kryptowalutowej FTX, która w połowie listopada, niemal z dnia na dzień, ogłosiła niewypłacalność. Tuż przed wstrząsem jej wartość była wyceniana na 32 mld dol., a majątek jej założyciela był szacowany na 26 mld dol. Giełda była powiązana z inną spółką Bankmana-Frieda – funduszem inwestycyjnym Alameda Research. Kiedy branżowy portal CoinDesk ujawnił, że większość jej aktywów stanowi kryptowaluta emitowana przez FTX, inwestorzy wpadli w panikę i zaczęli wyprzedaż, która doprowadziła do upadku giełdy.
Bankman-Fried pozostanie w więzieniu na Bahamach co najmniej do początku lutego. Prawnicy rodziny chcieli wpłacić za niego 250 tys. dol. kaucji, ale sąd nie zgodził się na takie rozwiązanie.
Przed Izbą Reprezentantów w zastępstwie Bankmana-Frieda stawił się obecnie kierujący spółką John J. Ray III. Doświadczony prawnik, który prowadził postępowania upadłościowe wielu korporacji, przyznał w rozmowie z politykami, że nigdy nie widział takiej sytuacji jak w FTX. Chodzi o kompletny brak dokumentów, ignorowanie procedur i mydlenie oczu klientom. – Firma jest praktycznie pozbawiona kontroli wewnętrznej, dokumentacji, nie ma uchwał – mówił podczas przesłuchania. – Wiele o sytuacji mówi to, że kiedy Sam Bankman-Fried bierze pożyczkę, sam podpisuje na nią zgodę – dodawał Ray. Jak przyznał, FTX pożyczało swojemu właścicielowi pieniądze co najmniej kilka razy.
Ann Wagner, reprezentantka republikanów w czasie przesłuchania, komentowała, że założyciel FTX próbował „zmylić ludzi, stosując wyrafinowane systemy”. Ray nie pozostawiał jednak wątpliwości: – Nie było w tym żadnego wyrafinowania. Tam po prostu nie było żadnego kierownictwa – mówił. Wcześniej ujawnione dokumenty pokazały, że komunikacja w firmie prowadzona była za pomocą czatu, a poważne decyzje finansowe były zatwierdzane z użyciem emotikonów. Historia czatów po kilku tygodniach ulegała usunięciu.
Ray przyznał, że na razie zabezpieczył z majątku 1 mld dol. Nie pozostawił jednak wątpliwości, że FTX nie będzie w stanie spłacić wszystkich swoich wierzycieli, w tym osób, które poprzez giełdę inwestowałyswoje oszczędności.

Lista zarzutów

We wtorek zarzuty wobec Bankmana-Frieda wysunęła amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Według jej członków twórca FTX od samego początku defraudował pieniądze klientów: wspierał nimi Alameda Research, kupował nieruchomości i sponsorował kampanie wyborcze. SEC domaga się dla Bankmana-Frieda wieczystego zakazu prowadzenia działalności związanej z rynkiem finansowym.
Prokuratura federalna w Nowym Jorku postawiła z kolei Bankmanowi-Friedowi osiem zarzutów w związku z przestępstwami, których miał dopuścić się jako dyrektor zarządzający giełdy kryptowalutowej FTX. Chodzi m.in. o defraudowanie pieniędzy klientów i naruszenie przepisów o finansowanie kampanii wyborczych. – To jedno z największych oszustw finansowych w historii Ameryki – powiedział prokurator Damian Williams w czasie ogłoszenia zarzutów.
– Moim zdaniem to te zarzuty są najciekawsze. Spośród ośmiu jeden – dotyczący pozyskiwania pieniędzy klientów poprzez składanie „fałszywych i nieuczciwych pozorów, reprezentacji i obietnic” – jest szczególnie ważny – ocenia Filip Konopczyński z Fundacji Kaleckiego. – Jeśli potraktować go literalnie, jest to oskarżenie uderzające w każdy projekt oparty na handlu kryptowalutami, tokenami, NFT i tym podobnymi instrumentami, a w szczególności w pośredników, giełdy. W końcu każde popularne kryptoaktywo opiera się na efekcie FOMO, „kup dziś, sprzedaj za dziesięć razy więcej jutro”, kusi stopami zwrotu lepszymi niż gdziekolwiek indziej itp. To mechanizm piramidy, gra o sumie zerowej, w oczywisty sposób niesprawiedliwa. Jak w hazardzie czy grach losowych, zwycięzcy zarabiają, „skubiąc” innych, ich zyski to koszt konkurencji – ocenia.
Jeszcze w październiku właściciel FTX był twarzą projektu uregulowania rynku kryptowalutowego, a także szóstym największym donatorem kampanii polityków w USA. Miał także przychylność prasy – „Fortune” nazywała go „nowym Warrenem Buffettem”, a „New York Times” nawet po utracie płynności przez giełdę zamieścił o nim artykuł, który komentatorzy kryptowalutowego rynku okrzyknęli zgodnie „laurką”. ©℗
Każde popularne kryptoaktywo opiera się na efekcie FOMO