Pierwszy raz od kilku lat mamy do czynienia ze spadkiem importu zabawek do Polski. Dotyczy to przede wszystkim przywozu z Chin, które odpowiadają za 80 proc. dostaw do naszego kraju. Widać to w danych na temat masy sprowadzonego towaru. Jak podaje GUS, w pierwszych trzech kwartałach sprowadzono do Polski zabawki o wadze 182,6 tys. t, wobec 218,1 tys. t rok wcześniej.

Wartość importu liczonego w złotych zwiększyła się o niemal 8 proc., do prawie 11,9 mld zł. Eksperci tłumaczą to wysokimi kosztami transportu morskiego, ale i podwyżkami w azjatyckich fabrykach. Sprawiły one, że sprowadzanie zabawek z Chin zdrożało od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent.
- Jest coraz mniej opłacalne i bardziej ryzykowne, biorąc pod uwagę, że popyt hamuje. Jak wynika z moich rozmów z producentami i importerami, sklepy w tym roku zamawiają towar na mniejszą skalę. Dzieje się tak, bo wciąż mają pełne magazyny - tłumaczy Urszula Kaszubowska, redaktor czasopisma „Branża Dziecięca”, związana z Polskim Stowarzyszeniem Branży Zabawek i Artykułów Dziecięcych.
Eksperci zwracają uwagę, że duża część sprowadzanych zabawek jest reeksportowana. Ilość eksportowego towaru jednak również maleje. Powód? Spadki zamówień z zagranicy. Wartość eksportu zwiększyła się, ale tylko o 2 proc. Wzrostowi sprzyja słabość złotego.
- Oszczędzanie na zabawkach, które nie są towarem pierwszej potrzeby, widać, zwłaszcza od drugiej połowy roku, w całej Europie. Swoją pozycję umacniają platformy nadające zabawkom drugie życie, czyli oferujące produkty w dobrym stanie, ale używane. Rodzice z każdym rokiem się do nich przekonują. Zwłaszcza gdy szukają klocków albo gier - tłumaczy jeden z polskich producentów.
Hamowanie popytu widać również w Polsce.
- Dane do końca września 2022 r. pokazały wzrost wartości rynku o 14 proc., a liczby sprzedanych sztuk już tylko o 3 proc., przy jednoczesnym wzroście średniej ceny o 11 proc. - tłumaczy Paweł Szmidt z firmy badawczej RMD Research. I dodaje, że w tym samym czasie roku poprzedniego rynek rósł odpowiednio o ponad 35 proc. i 17 proc.
- Wszyscy obserwują bacznie rynek, patrząc na inne branże, gdzie wiadomo o spadku lub wręcz załamaniu popytu. Wiele sklepów, z którymi współpracujemy, zgłaszało słabsze, nawet o 20-30 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, wyniki sprzedażowe podczas czarnego piątku - mówi Paweł Nickerl ze spółki Kids Inspirations, dystrybutora zabawek.
Branża oczekuje, że cały IV kw., który zwykle jest okresem żniw, zamknie się niższą sprzedażą. Jak wynika z najnowszego badania platformy analityczno-badawczej UCE Research, z powodu wysokiej inflacji i pogarszającej się sytuacji gospodarczej ponad 61 proc. Polaków zamierza w tym roku zaoszczędzić na prezentach świątecznych dla swoich dzieci.
- Nasze dane pokazują, że część rodziców skupi się na zakupie jednego prezentu z wyższej półki cenowej, wspierającego zainteresowania dziecka - dodaje Katarzyna Łukasik, menedżer kategorii zabawki w Allegro. ©℗
Polski handel zabawkami z zagranicą, dane za I-III kw. każdego roku / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe