Zatrudnienie w przedsiębiorstwach nie spadnie silnie w kolejnych miesiącach, mimo występującego spowolnienia gospodarczego, które będzie działać w kierunku ograniczania popytu na pracę, oceniają analitycy. Notowane silne wzrosty wynagrodzeń z lipca powróciły w sierpniu do średnioterminowej ścieżki, która utrzyma się w kolejnych miesiącach zdaniem ekonomistów.

Jak podał Główny Urząd Statystyczny (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w sierpniu br. wzrosło o 12,7% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach wzrosło o 2,4% r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie spadło o 2,9% i wyniosło 6 583,03 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym spadło o 0,1% i wyniosło 6 502,6 tys. etatów, podano w komunikacie.

Konsensus rynkowy to 13,5% wzrostu r/r w przypadku płac i 2,4% wzrostu r/r w przypadku zatrudnienia.

Zmniejszenie się przeciętnych wynagrodzeń w sierpniu 2022 r. względem lipca 2022 r. spowodowane było wypłatami w poprzednim miesiącu m.in. premii kwartalnych, półrocznych, motywacyjnych, jubileuszowych, nagród z okazji Dnia Leśnika i Dnia Energetyka, a także podwyżki wynagrodzeń wraz z ich wyrównaniem, wypłaty premii z powodu inflacji, dodatkowych nagród jednorazowych oraz odpraw emerytalnych. Spadek przeciętnych miesięcznych wynagrodzeń brutto odnotowano prawie we wszystkich sekcjach PKD 2007, z czego największy w sekcji "Górnictwo i wydobywanie" (o 33,6%), gdzie wynagrodzenia wyniosły 9 944,69 zł (miesiąc wcześniej 14 975,43 zł), w sekcji "Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo" (o 30,8%) i płacą w wysokości 8 241,87 zł (miesiąc wcześniej 11 910,56 zł) oraz w sekcji "Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę" (o 17,1%), gdzie wynagrodzenia zmniejszyły się do 9 138,9 zł (miesiąc wcześniej wyniosły 11 020,26 zł).

Ekonomiści wskazują na stabilny rynek pracy, brak wystąpienia silnych wahań w zakresie tempa zatrudnienia w nadchodzących miesiącach. W najbliższym czasie miesiącach dynamika wynagrodzeń będzie stopniowo się obniżać, a wysokie koszty energii mogą znacząco ograniczać możliwości firm spełniania żądań płacowych w warunkach utrzymującej się wysokiej inflacji.

Niektórzy analitycy oczekują utrzymania się dwucyfrowego wzrostu płac w 2023 r. mimo spowolnienia gospodarczego i w warunkach wzrostu płacy minimalnej od przyszłego roku.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Dzisiejsze dane o zatrudnieniu to kolejny pozytywny sygnał płynący z rynku pracy, mimo ogólnego pogorszenia koniunktury w krajowej gospodarce. Zatrudnienie nadal pozostaje niemal niewzruszone na ewidentnie pesymistyczne nastroje polskich przedsiębiorstw - ogólny wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS znalazł się w sierpniu na najniższym poziomie od kryzysu pandemicznego. Dodatkowo, niedobory pracowników, w szczególności tych wykwalifikowanych, nadal utrzymują się na historycznie wysokich poziomach. Najbliższe miesiące nie powinny przynieść wyraźnego pogorszenia danych o zatrudnieniu czy bezrobociu – co najwyżej będziemy mieli do czynienia z ich stagnacją lub pogorszeniem wynikającym jedynie z wahań sezonowych" - ekonomistka Banku Pekao Aleksandra Beśka.

"Zakładamy raczej stabilizację rocznej dynamiki płac przed końcem 2022 roku. W 2023 20% wzrost płacy minimalnej prawdopodobnie także utrzyma dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń mimo spowolnienia gospodarczego. Silny wzrost funduszu płac (uwzględniając zatrudnienie pracowników z Ukrainy) przewyższa poprawę wydajności pracy. To obok ekspansywnej polityki fiskalnej rządu kolejny argument za utrzymaniem uporczywie wysokiej inflacji" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomiści Adam Antoniak, Piotr Popławski.

"Naszym zdaniem sierpniowe dane z rynku pracy przeczą tezie o narastaniu spirali cenowo-płacowej. W kolejnych miesiącach pogarszająca się koniunktura gospodarcza może stopniowo ograniczyć popyt na pracę, co zmniejszy dotkliwość ograniczeń kadrowych. Zmagające się z wysokimi wzrostami kosztów (głównie energii) firmy będą mniej chętne do podwyżek pensji pracowników, co z kolei ograniczy dynamikę płac. W odwrotnym kierunku oddziaływać będzie wzrost płacy minimalnej (o 19,6% r/r w 2023)" - ekonomiści PKO Banku Polskiego.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Nominalne tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw wyhamowało w sierpniu, bardziej od oczekiwań, niemniej jednak nadal pozostaje dwucyfrowe. Jednocześnie dość stabilna pozostaje dynamika zatrudnienia. Wzrost płac jest niewątpliwie wciąż napędzany rosnącymi kosztami życia, gdzie przy tak dynamicznych ich zmianach pracownicy domagają się od pracodawców podwyżek. Ci ostatni z kolei, tak długo jak są w stanie „przerzucać" wzrost swoich kosztów funkcjonowania na ceny wytwarzanych produktów czy świadczonych usług, spełniają żądania pracowników. Powstaje pytanie jak długo jeszcze sytuacja taka może potrwać i czy nie jest to już moment pewnego przesilenia? Jeśli wziąć pod uwagę fakt, że dynamika nominalna wynagrodzeń wyraźnie hamuje, przy wciąż wysokich poziomach inflacji, to wydaje się, że firmy mogą nie być już w stanie dalej podnosić płac. Oczywiście musimy wziąć pod uwagę, że dysponujemy danymi dla dużych firm, natomiast nie mamy ich dla małych i średnich przedsiębiorstw, gdzie - jak się wydaje - sytuacja już od jakiegoś czasu może wyglądać słabiej. Na rynku pracy mamy wciąż jeszcze oznaki utrzymującej się presji płacowej, ale wydaje się, że przedsiębiorstwa mają coraz większe problemy aby odpowiadać na żądania pracowników. RPP, na posiedzeniu w październiku, będzie się na pewno tym danym przyglądać, niemniej to nie one – w mojej ocenie – zdecydują o tym, czy będzie kolejna podwyżka stóp procentowych. Kluczowy będzie poziom wrześniowego wskaźnika CPI" - główny ekonomista Banku Pocztowego Monika Kurtek.

"Wzrost zatrudnienia oraz wynagrodzeń bez większych zmian w sierpniu. Spowolnienie gospodarcze powinno mieć małe przełożenie na bezrobocie. Główną konsekwencją będzie spadek siły negocjacyjnej pracowników i słabszy wzrost wynagrodzeń. Sierpniowe dane potwierdzają, że rynek pracy pozostaje stabilny – tempo wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wzrosło do 2,4%, a wynagrodzeń do 12,7%. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło 6583 zł. Solidne wyniki widoczne są także poza dużymi firmami – dane Eurostatu potwierdzają, że liczba pracujących osób jest bliska historycznym maksimom. Spadek aktywności gospodarczej powinien mieć słabe przełożenie na bezrobocie. Liczba nowych bezrobotnych zgłaszających się do urzędów jest niewielka. Także badanie Randstad wskazuje, że czas potrzebny na zmianę pracy jest stabilny (niecałe 3 miesiące). Głównym skutkiem spowolnienia będzie osłabienie pozycji negocjacyjnej pracowników – trudniej będzie wywalczyć podwyżkę. Rosnące koszty energii jak dotychczas mają małe przełożenie na decyzje o zatrudnieniu. Na koniec lipca przedsiębiorcy zadeklarowali o 40% mniejszą liczbę zwolnień grupowych mniejszą niż przed rokiem. W sierpniu zatrudnienie straci 17,4 tys. pracowników, w ubiegłym roku było to 29,7 tys. osób" - starszy analityk PIE zespół makroekonomii Sebastian Sajnóg.

"Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w sierpniu o 2,4% r/r wobec wzrostu o 2,3% r/r miesiąc wcześniej. Dane o zatrudnieniu okazały się być zgodne zarówno z naszymi oczekiwaniami, jak i rynku. W sierpniu GUS odnotował spadek liczby etatów o 3 tys. w ujęciu miesięcznym. To nadal nieco słabszy spadek liczby etatów niż wynikałoby z wzorca sezonowego. Dzisiejsze dane o zatrudnieniu to kolejny pozytywny sygnał płynący z rynku pracy, mimo ogólnego pogorszenia koniunktury w krajowej gospodarce. Zatrudnienie nadal pozostaje niemal niewzruszone na ewidentnie pesymistyczne nastroje polskich przedsiębiorstw - ogólny wskaźnik koniunktury gospodarczej GUS znalazł się w sierpniu na najniższym poziomie od kryzysu pandemicznego. Dodatkowo, niedobory pracowników, w szczególności tych wykwalifikowanych, nadal utrzymują się na historycznie wysokich poziomach. Najbliższe miesiące nie powinny przynieść wyraźnego pogorszenia danych o zatrudnieniu czy bezrobociu – co najwyżej będziemy mieli do czynienia z ich stagnacją lub pogorszeniem wynikającym jedynie z wahań sezonowych. Zupełnie inny wydźwięk mają natomiast dane o wynagrodzeniach w sierpniu. Kolejny miesiąc z rzędu okazały się one niemałym zaskoczeniem dla konsensusu rynkowego, lecz tym razem, w przeciwieństwie do odczytów z ostatnich kilku miesięcy, płace rozczarowały. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w sierpniu o 12,7% r/r wobec oczekiwań na poziomie 13,9% i odczytu 15,8% miesiąc wcześniej. Sierpniowy odczyt był dość bliski naszej mocno odchylonej od konsensusu prognozie (13,0%). Tak mocne wyhamowanie rocznej dynamiki płac wynika z rekordowo wysokiego odczytu sprzed miesiąca, który był zjawiskiem jednorazowym. Silny odczyt w lipcu wynikał z wypłacanych wtedy jednorazowych bonusów w górnictwie, leśnictwie oraz energetyce. Mogły one podwyższyć odczyt sprzed miesiąca o nawet 2 pkt. proc. W kierunku wzrostu dynamiki płac w lipcu mogły również oddziaływać podwyżki, z którymi czekano na obniżkę stawki PIT. W sierpniu tempo wzrostu wynagrodzeń powróciło w okolice poziomów odnotowywanych przed wakacjami. Dzisiejszy odczyt to tak naprawdę kontynuacja wyhamowywania wzrostu płac zapoczątkowanego w kwietniu i pierwszy wyraźny sygnał spowolnienia na rynku pracy. W nadchodzących miesiącach dynamika wynagrodzeń będzie stopniowo się obniżać, pozostając najbardziej wrażliwym na spowolnienie gospodarcze wskaźnikiem rynku pracy" - ekonomistka Banku Pekao Aleksandra Beśka.

"Silny wzrost zatrudnienia, dynamika płac spowalnia po wygaśnięciu efektów z lipca. W sierpniu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zgodnie z oczekiwaniami wzrosło o 2,4%r/r, wobec 2,3%r/r w lipcu. Słabsze okazały się jednak płace, które wzrosły o 12,7%r/r (konsensus 13,9%r/r), po wzroście o 15,8%r/r w lipcu. Niższa dynamika płac prawdopodobnie wynikła z wygaśnięcia jednorazowych efektów podbijających wynagrodzenia w lipcu - rekompensat inflacyjnych, podwyżek wynagrodzeń wraz z wyrównaniem za poprzednie miesiące oraz premii w górnictwie, energetyce i leśnictwie. Cześć przedsiębiorstw prawdopodobnie czekała z podwyżkami do obniżki PIT w lipcu. W efekcie dynamika płac jest ponownie niższa niż inflacja (16,1%r/r). Przedsiębiorstwa mogą też ograniczać wzrost pensji w oczekiwaniu na silne podwyżki płacy minimalnej w przyszłym roku (od stycznia i lipca). W efekcie na ostatnie 4 miesiące tylko w lipcu wzrost płac przewyższył dynamikę cen. Znalazło to m.in. odzwierciedlenie w rozczarowujących danych o sprzedaży detalicznej, gdzie wyraźnie widać spadek popytu m.in. na dobra trwałe. Ogólna kondycja rynku pracy pozostaje jednak dobra. Popyt na pracę jest silny mimo rosnącego zatrudnienia wśród uchodźców (obecnie ponad 400tys.). Najprawdopodobniej w dużym stopniu nie są oni uwzględniani w statystykach (zliczani są tylko zatrudnieni na etat), co wskazuje, że liczba tworzonych miejsc pracy jest imponująca. Silny popyt na pracę sugeruje utrzymanie wysokiej presji płacowej w kolejnych miesiącach. Może ją jednak spowolnić przygotowywania firm do podwyżki płacy minimalnej o 20% w 2023 roku. Zakładamy raczej stabilizację rocznej dynamiki płac przed końcem 2022 roku. W 2023 20% wzrost płacy minimalnej prawdopodobnie także utrzyma dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń mimo spowolnienia gospodarczego. Silny wzrost funduszu płac (uwzględniając zatrudnienie pracowników z Ukrainy) przewyższa poprawę wydajności pracy. To obok ekspansywnej polityki fiskalnej rządu kolejny argument za utrzymaniem uporczywie wysokiej inflacji" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki, ekonomiści Adam Antoniak, Piotr Popławski.

"Najistotniejsze z punktu widzenia danych o wynagrodzeniach jest jak dużo we wzroście wynagrodzeń jest dodatków i wypłat inflacyjnych. Takie dodatki inflacyjne mogą jeszcze mieć charakter jednorazowy, ale też szybko mogą przekształcić się w stałą indeksację inflacyjną (czyli na ile wysoki poziom inflacji doprowadził już do zmian strukturalnych na rynku pracy w formie stałych mechanizmów indeksacji wynagrodzeń – co oczywiście będzie miało wpływ na pozostanie inflacji na wyższym poziomie). W lipcu br. część wzrostu wynagrodzeń w branży górniczej był spowodowany właśnie premiami inflacyjnymi (przeciętne wynagrodzenie w górnictwie wzrosło w lipcu br. o 26% w stosunku do czerwca br., natomiast w sierpniu br. spadło o 33,6% - ale np. ciągle jest wyższe o 17% w stosunku do maja br.). Aktualnie najwyższe przeciętne wynagrodzenia są w branży „Informacja i komunikacja" – 11,192.76 zł. Druga branża z najwyższymi pensjami to „Górnictwo i wydobycie" z przeciętnym wynagrodzeniem na poziomie 9,944.69 zł. Aktualna inflacja w Polsce w sierpniu 2022r. wyniosła 16,1% w stosunku rocznym. Tylko w jednej branży (transport) wzrost przeciętnego wynagrodzenia był wyższy od stopy inflacji. W przypadku inflacji miesięcznej (w sierpniu 2022r. miesięczna zmiana inflacji wyniosła +0,8%) jest podobnie, bo tylko w jednej branży wzrost wynagrodzenia był większy od miesięcznej inflacji (działalność profesjonalna, naukowa i techniczna). Na koniec spójrzmy jeszcze na zmianę przeciętnego wynagrodzenia w stosunku rocznym i najnowszą projekcje wzrostu wynagrodzeń opublikowaną przez NBP w lipcu br. Według projekcji NBP wzrost przeciętnego wynagrodzenia w Q3 2022 roku ma wynieść 11,2% (rok do roku) a na koniec okresu projekcji, czyli w Q4 2024 roku ma spaść do 5,7%. Znając już dzisiaj dane miesięczne za lipiec i sierpień br. można stwierdzić, że prognoza NBP jest już trochę nieaktualna. Wygląda raczej, że idziemy na wzrost wynagrodzeń w Q3 rzędu 12-14% a nie 11,2%. Wyższy wzrost wynagrodzeń może mieć przełożenie na wyższą inflację" - Chief Investment Officer, WealthSeed Jarosław Jamka.

"Skala podwyżek, a dokładnie dodatków do pensji, w lipcu odbiła się czkawką na sierpniowych wynikach. Wynagrodzenia w sierpniu spadły o 2,9%. Przyczyniły się do tego dwie branże – górnictwo i leśnictwo, które miesiąc wcześniej notowały bardzo wysokie wzrosty przekraczające odpowiednio 26 i 66%. Ten miesięczny spadek wynagrodzeń można również tłumaczyć, zmianą stawki PIT i skokowym wzrostem płac w lipcu, co w sierpniu z uwagi na wysoką bazę przełożyło się z oczywistych względów na spadek. Nominalnie w ciągu roku zarabiamy średnio więcej o 12,7%, co realnie przekłada się na statystyczne ubożenie społeczeństwa, ponieważ inflacja w sierpniu przekracza już 16%. Tak często używany argument przez rządzących, który miał uspokajać nastroje społeczne od kilku miesięcy może służyć za kontrargument. Miękkie dane sondażowe wśród przedsiębiorców pokazują, że przestrzeni do comiesięcznych wzrostów wynagrodzenia już nie ma. Ciekawie w te oczekiwania wpisywać się będzie pod koniec roku wymuszona, nieuzasadniona ekonomicznie podwyżka płacy minimalnej - od stycznia o ponad 14%. Drugi istotny wskaźnik z punktu widzenia rynku pracy, tj. dynamika zatrudnienia w przedsiębiorstwach w ciągu miesiąca spadła o 0,1%. W ujęciu rocznym nadal jednak zatrudnienie stabilnie rośnie. W sierpniu o 2,4%. Te dane nie wskazują, żeby rodzimy rynek pracy w najbliższych miesiącach miał doświadczać jakiegoś znaczącego spowolnienia. Co ciekawe, twarde dane rozjeżdżają się ponownie z miękkimi sondażowymi oczekiwaniami rynku, gdzie pracodawcy deklarują stagnację w zatrudnieniu lub nawet redukcję liczby pracujących" - ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka.

"Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (obejmującym ok. 38% pracujących w całej gospodarce) wzrosło w sierpniu o 12,7% r/r (PKO: 13,5%, kons.:13,9%) po silnym, podbitym przez jednorazowe premie w górnictwie, energetyce i rolnictwie wzroście o 15,8% r/r w lipcu. Oznacza to powrót do obserwowanego przed lipcem trendu (wzrost płac o ok. 12-14% r/r). W ujęciu branżowym ponownie najszybciej wzrosły wynagrodzenia w transporcie (24,9% r/r, podbite ze względu na zmiany regulacyjne - Pakiet Mobilności). Szybciej niż średnio w całym sektorze przedsiębiorstw rosną wynagrodzenia w działalności profesjonalnej (15,6% r/r), kulturze i rozrywce (14,4% r/r), w rolnictwie (14,0% r/r) i górnictwie (13,4% r/r vs. 81,7% r/r w lipcu). W sierpniu tylko w transporcie wynagrodzenia rosły szybciej od inflacji (16,1% r/r). Przeciętnie w całym sektorze realne płace były niższe o 3% r/r, a jest to ten segment rynku pracy, gdzie wynagrodzenia rosną najmocniej (w odróżnieniu m.in. od mniejszych firm czy sektora publicznego). Przeciętne zatrudnienie w sierpniu wzrosło o 2,4% r/r (kons. i PKOe: 2,4% r/r vs 2,3% r/r w lipcu) i wyniosło 6,503 mln etatów. W skali miesiąca zatrudnienie spadło o 5 tys. (w tym o 6,5 tys. w przetwórstwie przemysłowym), co i tak jest nieco lepszym wynikiem niż w 2019 i 2021 (por. wykres na str. 2). Według GUS ten nieznaczny spadek zatrudnienia wynikał ze zwolnień oraz nieprzedłużania umów terminowych, co może być sygnałem powolnego chłodzenia silnego popytu na rynku pracy (podobny płynie z badań koniunktury czy danych o ogłoszeniach i wakatach). Nominalny fundusz płac wzrósł w sierpniu o 15,3% r/r, ale realnie był niższy o 0,7% r/r, co wskazuje na wygasanie pozytywnego wpływu rynku pracy na konsumpcję. Czynnikami wspierającymi konsumpcję są lipcowe zmiany podatkowe (Polski Ład) oraz obecność ok. 1,5 mln dodatkowych konsumentów (uchodźców wojennych z Ukrainy). Naszym zdaniem sierpniowe dane z rynku pracy przeczą tezie o narastaniu spirali cenowo-płacowej. W kolejnych miesiącach pogorszająca się koniunktura gospodarcza może stopniowo ograniczyć popyt na pracę, co zmniejszy dotkliwość ograniczeń kadrowych. Zmagające się z wysokimi wzrostami kosztów (głównie energii) firmy będą mniej chętne do podwyżek pensji pracowników, co z kolei ograniczy dynamikę płac. W odwrotnym kierunku oddziaływać będzie wzrost płacy minimalnej (o 19,6% r/r w 2023)" - ekonomiści PKO Banku Polskiego.

"Sierpniowe dane dot. wzrostu wynagrodzeń potwierdzają naszą ocenę, że spektakularna lipcowa dynamika wynagrodzeń wynikała z kumulacji efektów wypłat premii i nagród. Zgodnie z oczekiwaniami, po wypłatach rocznych nagród w górnictwie (spółki PGG oraz JSW) dynamika wynagrodzeń w sekcji obniżyła się do 13,4% r/r w sierpniu z 81,6% r/r w lipcu. Na ten sam efekt wskazuje skokowe obniżenie dynamiki wynagrodzeń w energetyce (do -2,3% r/r z +33,2% r/r w lipcu), a także w przetwórstwie przemysłowym, gdzie dynamika wynagrodzeń w sierpniu obniżyła się nieznacznie względem lipca pomimo bardziej sprzyjających efektów kalendarzowych (liczba dni roboczych i wartość ruchomej części wynagrodzeń). Lekkie obniżenie dynamiki płac miało miejsce także w usługach, w tym w części sekcji usługowych, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu notowano wysokie post-pandemiczne ożywienie (np. w zakwaterowaniu i gastronomii). Być może w części wolniejsze tempo wzrostu płac w usługach wynika z przenikających już efektów spowolnienia aktywności w warunkach słabnącego popytu, szczególnie popytu konsumpcyjnego. W niewielkim stopniu obraz stabilizującej się (po silnych wzrostach) sytuacji na rynku pracy zmieniają dane dot. zatrudnienia. Bardziej szczegółowe dane dot. wzrostu zatrudnienia w lipcu i sierpniu wskazują, że ta poprawa notowana jest w przemyśle, głównie w górnictwie oraz w części działów przetwórstwa przemysłowego. Ma zatem charakter ograniczony co do zakresu gospodarki, wynikając z problemów związanych z kryzysem energetycznym (wzmożony popyt na węgiel) oraz odreagowaniem problemów w zakresie globalnych łańcuchów dostaw. Biorąc pod uwagę powyższe, tj. raczej okresowy i ograniczony co do sektorów gospodarki charakter poprawy danych w lipcu i sierpniu, podtrzymujemy nasze oczekiwania hamowania / ograniczenia dalszego wzrostu dynamiki zatrudnienia oraz wynagrodzeń. Choć sytuacja na krajowym rynku pracy pozostaje bardzo korzystna (z historycznie niskim poziomem bezrobocia), to oczekiwane spowolnienia aktywności gospodarczej będzie wpływać także na krajowy rynek pracy. Podtrzymujemy prognozę średniorocznego tempa wzrostu wynagrodzeń w okolicach 12,0% r/r i oczekujemy obniżenia tej dynamiki do jednocyfrowego poziomu z początkiem 2023 r. w warunkach osłabienia koniunktury gospodarczej. W przypadku dynamiki zatrudnienia oczekujemy stopniowego jej obniżenia w kierunku 1,5% r/r na koniec br. oraz w kierunku zera w 2023 r. Choć skala osłabienia aktywności gospodarczej na przełomie 2022 i 2023 r będzie wyraźna (dynamika PKB w okolicach 0% r/r), to spadek popytu na pracę będzie relatywnie łagodniejszy. Taka sytuacja to wynik dotychczasowych ograniczeń po stronie podaży pracy. Na takie wnioski wskazują także wyniki badania NBP dot. sektora przedsiębiorstw, gdzie firmy deklarują jedynie niewielki spadek prognoz zatrudnienia. W warunkach korekty dynamiki wynagrodzeń w sierpniu oraz dalszego wzrostu inflacji, realna dynamika funduszu płac powróciła do ujemnego poziomu. Biorąc pod uwagę nasze prognozy sytuacji na rynku pracy oraz oczekiwany dalszy wzrost średniej inflacji CPI w IV kw. i utrzymanie jej podwyższonego poziomu w I kw. 2023 r., oczekujemy utrzymania ujemnej realnej dynamiki funduszu płac na przełomie 2022 i 2023 r. Takie założenie implikuje pogłębienie presji na dynamikę spożycia gospodarstw domowych" - główny ekonomista BOŚ Łukasz Tarnawa.

"Wygaśnięcie efektów jednorazowych obniżyło dynamikę wynagrodzeń. Zgodnie z opublikowanymi dziś danymi GUS, nominalna dynamika wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 9 osób zmniejszyła się w sierpniu do 12,7% r/r wobec 15,8% w lipcu, kształtując się poniżej konsensusu rynkowego (13,5%) oraz naszej prognozy (13,8%). W ujęciu realnym, po skorygowaniu o zmiany cen, wynagrodzenia w firmach zmniejszyły się w sierpniu o 3,0% r/r wobec wzrostu o 0,2% w lipcu. Spowolnienie wzrostu nominalnych wynagrodzeń w znacznym stopniu wynikało z wygaśnięcia efektów jednorazowych (wypłat premii), które znacząco podbiły dynamikę płac w sierpniu (por. MAKROpuls z 19.08.2022). Zgodnie z komunikatem GUS, do zmniejszenia wynagrodzeń pomiędzy lipcem i sierpniem przyczyniły się m.in. wypłaty w poprzednim miesiącu premii kwartalnych, półrocznych, motywacyjnych, jubileuszowych, nagród z okazji Dnia Leśnika i Dnia Energetyka, oraz dodatkowych nagród jednorazowych. Na postawie analizy struktury wynagrodzeń można stwierdzić, że za obniżenie tempa wzrostu wynagrodzeń ogółem odpowiadała przede wszystkim niższa dynamika płac w kategoriach „górnictwo i wydobywanie" (13,4% r/r w sierpniu wobec 81,6% w lipcu) oraz „wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz i wodę" (-2,3% r/r w sierpniu wobec 33,2% w lipcu). Kształtowanie się płac w tych dwóch branżach obniżyło dynamikę wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw o odpowiednio 1,8 pkt. proc. i 0,9 pkt. proc. pomiędzy lipcem i sierpniem. Uważamy, że tempo wzrostu płac powróciło tym samym w sierpniu do swojej średnioterminowej trajektorii, która utrzyma się w kolejnych miesiącach. Dane z rynku pracy sygnalizują stagnację konsumpcji Dynamika zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw zwiększyła się do 2,4% r/r w sierpniu z 2,3% w lipcu, kształtując się zgodnie z konsensusem rynkowym (2,4%) i lekko poniżej naszej prognozy (2,5%). Zatrudnienie zmniejszyło się o 5,7 tys. w ujęciu miesięcznym. Zgodnie z komunikatem GUS spadek przeciętnego zatrudnienia w sierpniu 2022 r. był wynikiem m.in. zwolnień w zakładach, a także zakończenia umów terminowych i nie przedłużania ich. W kolejnych miesiącach oczekujemy dalszego obniżenia tempa wzrostu zatrudnienia z uwagi na zmniejszenie popytu na pracę powiązane z oczekiwanym przez nas spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Przyspieszenie wzrostu zatrudnienia oraz spadek realnych płac w sektorze przedsiębiorstw złożyły się na zmniejszenie realnej dynamiki funduszu płac w sektorze przedsiębiorstw (iloczynu zatrudnienia i przeciętnego wynagrodzenia skorygowanego o zmiany cen) do -0,7% r/r w sierpniu wobec 2,5% w lipcu i 2,1% w II kw. Dzisiejsze dane stanowią wsparcie dla naszej prognozy stagnacji konsumpcji w III kw. (wobec jej wzrostu o 5,5% w II kw.)" - starszy Ekonomista Credit Agricole Bank Polska Krystian Jaworski.