Umowa z Seulem o zakupach sprzętu wojskowego zakłada powstanie w Polsce dwóch nowych zakładów produkcyjnych. Ich najbardziej prawdopodobne lokalizacje to Śląsk albo Poznań dla czołgów i Stalowa Wola dla armatohaubic.

– Pierwsze dostawy czołgów wyprodukowanych w Polsce powinny nastąpić w 2026 r. – mówi nam ppłk Krzysztof Płatek, rzecznik Agencji Uzbrojenia. – Uruchomienie produkcji haubic K9PL w Polsce również nastąpi w tym roku – dodaje. Jak pod koniec lipca zapowiedział Mariusz Błaszczak, minister obrony i wicepremier, w ramach podpisanej już umowy ramowej zamówimy tysiąc czołgów K2, ponad 600 armatohaubic K9 i trzy eskadry samolotów FA-50.
Obecnie toczą się rozmowy dotyczące szczegółów zakupów i współpracy, w które są zaangażowani przedstawiciele Agencji Uzbrojenia, Polskiej Grupy Zbrojeniowej (PGZ) i koreańskich firm, m.in. Hyundai Rotem produkującej czołgi K2 oraz Hanwha Techwin wytwarzającej armatohaubice K9. Na razie umów wykonawczych dotyczących współpracy przemysłowej jeszcze nie ma, ale najbardziej prawdopodobną opcją jest powstanie dwóch nowych zakładów.
W pierwszym mają być montowane czołgi. Wiadomo, że w ten proces jako poddostawcy byłyby zaangażowane inne zakłady z PGZ, m.in. Huta Stalowa Wola, która wytwarza lufy. Gdzie mogłaby stanąć nowa fabryka? Wiadomo, że im bardziej na zachód, tym bezpieczniej. Najbardziej prawdopodobne są dwa warianty: pierwszy to Poznań bądź okolice. Biorąc pod uwagę, że ostatnio PGZ ogłosiła przejmowanie zakładów Cegielskiego, które dysponują olbrzymimi suwnicami, a to atut nie do przecenienia, i to że w Poznaniu są Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne, to jest to wariant stosunkowo łatwy do realizacji.
Ale są dwa argumenty, które przemawiają za Śląskiem. – Tereny WZM w Poznaniu są doskonale położone. Sprzedając je deweloperom, PGZ mogłaby się pochwalić dużym zyskiem i mieć pieniądze na inwestycje – wyjaśnia nasz rozmówca z branży zbrojeniowej. Jest też argument demograficzny – choć Poznań to duży rynek pracy, to bezrobocia praktycznie nie ma, a pensje są wyższe niż na Śląsku.
W przypadku Śląska właśnie niższy koszt pracy i większa dostępność pracowników może zyskać większe uznanie u Koreańczyków. W gliwickim zakładzie Bumar-Łabędy przed laty produkowano czołgi radzieckiej konstrukcji T-72. Ale teraz jest to tylko cień dawnej świetności, czego przykładem jest opóźniona o co najmniej cztery lata modernizacja czołgów Leopard 2A4 do wariantu 2PL. Jednak tuż obok starego zakładu jest teren, gdzie bez problemu można postawić nowy obiekt. Tutaj pewnym plusem - jest też bliskość Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Urządzeń Mechanicznych „OBRUM”, który mógłby być zaangażowany w rozwój kolejnych wersji polsko-koreańskiego czołgu.
Drugi zakład, który ma powstać w wyniku kooperacji polsko-koreańskiej, ma produkować armatohaubice K9PL. Jest to kontrowersyjne, ponieważ mamy doskonały polski produkt – Kraby, które są wytwarzane w Hucie Stalowa Wola. Trudno zrozumieć, dlaczego w nowym zakładzie mają być wytwarzane produkty polsko-koreańskie, a nie polskie. Tak czy inaczej, mimo tego, że były już prezes Bartłomiej Zając zapowiadał możliwość produkcji krabów właśnie w Poznaniu, to teraz bardziej realne wydaje się postawienie kolejnego zakładu w Stalowej Woli. Tym bardziej że sąsiadująca chińska fabryka maszyn LiuGong ma od lat problemy i pojawiają się spekulacje o tym, że może zostać sprzedana. Minusem tej lokalizacji jest położenie geograficzne, stosunkowo blisko wschodniej granicy. Plusem – bliskość Huty Stalowa Wola. Ale na razie żadne wiążące decyzje jeszcze nie zapadły.
– To jest strategiczna decyzja państwowa, wszystko ma być poukładane jeszcze w tym roku. Te fabryki mają przejąć metodologię zarządzania i kulturę pracy rodem z Korei – mówi jeden z oficerów Wojska Polskiego zaangażowanych w projekt. – Nasi inżynierowie, technolodzy wyjeżdżają do Korei i zapoznają się z systemem produkcji. Partner koreański będzie dostawcą technologii w zakresie produkcji – tłumaczył prezes PGZ Sebastian Chwałek w Polskim Radiu.
Oprócz dwóch zapowiadanych zakładów produkujących czołgi i armatohaubice w najbliższym czasie jest też możliwe powstanie nowej fabryki, gdzie miałyby być wytwarzane pociski. Prawdopodobną lokalizacją są tereny zakładu Mesko z siedzibą w Skarżysku-Kamiennej. To inwestycja w ramach PGZ.
Z kolei Grupa WB czeka na pozwolenie na budowę kolejnego zakładu w podwarszawskim Ożarowie, gdzie miałyby być produkowane zaawansowane bezzałogowe systemy powietrzne.
Jeśli te wszystkie plany się ziszczą, to w ciągu najbliższych lat w polskiej zbrojeniówce powstaną co najmniej cztery zupełnie nowe zakłady produkcyjne, co oznacza zatrudnienie co najmniej tysiąca pracowników. ©℗
Im dalej na zachód, tym zakłady bardziej bezpieczne