Rosyjskie spółki, które planują emisję długu, mogą liczyć tylko na rodzimych inwestorów. I kraje, które nie nałożyły sankcji na Kreml
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę ceny aktywów na moskiewskiej giełdzie tąpnęły. Aby powstrzymać falę przeceny, na kilka tygodni wstrzymano handel na tym parkiecie, a po wznowieniu go bank centralny wprowadził zakaz sprzedaży papierów wartościowych przez zagranicznych inwestorów. Teraz nastąpiła niewielka liberalizacja: wyselekcjonowani inwestorzy z zagranicy mogą zawierać transakcje na moskiewskiej giełdzie. Dotyczy to podmiotów z krajów, które nie nałożyły sankcji na Rosję. Ale wobec banków czy funduszy z państw nazywanych przez Kreml „nieprzyjaznymi” zakaz sprzedaży nadal obowiązuje.
Kreml liczy teraz na aktywność inwestorów z Dalekiego i Bliskiego Wschodu, m.in. Chin, Indii czy Turcji. - Biorąc pod uwagę okoliczności, konieczne będzie rozwijanie stosunków handlowych i finansowych z tymi krajami, które są gotowe robić to z Rosją - powiedział Oleg Wiugin, były przewodniczący rosyjskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd.
Pozostało
87%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama