Jak podkreślał na briefingu minister gospodarki, porozumienie daje stabilizację obecnej sytuacji i realne możliwości jej poprawy w najbliższych latach. Wicepremier wskazywał, że są w nim zawarte zapisy zakładające na przykład wynegocjowanie nowych układów zbiorowych, w inny sposób wiążących pracę i płacę z jakością i możliwością sprzedaży węgla. Poza tym - jak przypomniał wicepremier - kilka firm zgłosiło już swoje zainteresowanie niektórymi kopalniami, co rodzi duże nadzieje.
Janusz Piechociński odniósł się też do coraz częstszych głosów sprzeciwiających się dopłacaniu do polskiego górnictwa. Wicepremier zaznaczył, że gdyby wiele kopalń zbankrutowało, koszty byłyby znacznie wyższe od pomocy, zapowiadanej przez rząd. "Niekontrolowana upadłość to także koszt dla całego sektora. Górnictwo mogłoby pociągnąć w wir niepewności całe otoczenie (...) Pamiętajmy też, że wielką wartością jest spokój społeczny" - podkreślał.
Zgodnie z zawartym wczoraj wieczorem porozumieniem rządu z górnikami, nie dojdzie do likwidacji przynoszących największe straty kopalń. Wprowadzono też zmiany w pakiecie socjalnym, między innymi 3-letnie urlopy przedemerytalne dla pracowników przeróbki.
Premier Ewa Kopacz zapowiedziała, że koszt realizacji zapisów porozumienia wyniesie 2 miliardy 300 milionów złotych.