Zagraniczni inwestorzy deklarują, że przyglądają się dziś sytuacji w Europie Środkowo-Wschodniej ze względu na wojnę w Ukrainie. Mimo zawirowań ostatnich lat lokują jednak w naszym regionie coraz więcej nowych przedsięwzięć biznesowych.

Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos tradycyjnie jednym z tematów dyskusji były inwestycje i przepływ kapitału. W pawilonie polskim dyskutowano w tym kontekście o naszym kraju oraz o całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Według Jacka Levernesa, współzałożyciela i honorowego prezesa Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce (ABSL), do 2025 r. w Europie Środkowo-Wschodniej może powstać ok. 2 mln miejsc pracy w usługach biznesowych i sektorze IT, z tego ok. 40-50 proc. w Polsce. Podkreśla on, że region już nieraz pokazał swoją odporność na kryzysy. Jego zdaniem długoterminowo nieprzewidywalna wojna w Ukrainie nie wpłynie na rynki, poza nieco bardziej zachowawczymi ruchami inwestorów.
W ocenie Dariusza Adamczyka, prezesa i dyrektora generalnego Honeywell, firmy wdrażającej rozwiązania technologiczne w różnych branżach, inwestorzy zagraniczni są zaniepokojeni tym, co dzieje się w Ukrainie i w Rosji. W ostatnich latach sam Honeywell zwiększył swoją obecność w Polsce. Wśród czynników, które o tym przesądziły, była wielkość gospodarki i jej wzrost, możliwość zatrudnienia utalentowanych pracowników i elastycznego działania.

Co pokazała pandemia

Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski w 2021 r. był rekordowo wysoki i wyniósł 24,8 mld dol. - podał w maju Polski Instytut Ekonomiczny. W tym czasie Polska była na czołowym miejscu wśród krajów OECD pod względem wielkości pozyskanych inwestycji. Poprzedni rekord, 19,9 mld dol., odnotowano w 2007 r.
- Polska jest największym państwem Europy Środkowo-Wschodniej, sama wielkość naszego wewnętrznego rynku często postrzegana jest jako przewaga w ściąganiu inwestycji - komentuje Maciej Rapkiewicz, członek zarządu PZU odpowiedzialny za zarządzanie ryzykiem.
Ostatnie dziesięciolecia to m.in. dynamiczny rozwój infrastruktury drogowej i lotniczej oraz modernizacja sieci kolejowej. Prowadzone są dalsze inwestycje, które będą sukcesywnie kończone w najbliższych latach.
- To właśnie logistyka jest oczkiem w głowie wielu inwestorów. Do tego dochodzi stabilny i nieprzerwany wzrost gospodarczy, który pokazuje potencjalnym inwestorom, że lokując pieniądze w naszym kraju, mogą liczyć na zyski. Atutem, którego nie sposób pominąć, jest też prężne działanie agencji rządowych, ułatwiających zakładanie i prowadzenie biznesu przez obcokrajowców - wylicza Maciej Rapkiewicz.
Inwestorzy, podejmując decyzję o tym, gdzie inwestować kapitał, szukają również stabilnego środowiska ekonomicznego.
- Jestem przekonany, że Polska wraz z innymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej spełnia te wymagania. Jeśli porównamy wielkości PKB państw członkowskich UE z IV kw. 2019 r., a więc ostatniego okresu przed pandemią, a I kw. tego roku, to na pierwszy rzut oka widać, że w europejskiej czołówce lokują się kraje z naszego regionu - mówi Maciej Rapkiewicz.
Podkreśla on, że polska gospodarka przeszła przez ten czas więcej niż obronną ręką, będąc prymusem wśród państw UE.
- Osiągnęliśmy wzrost ponad 8 proc. PKB względem porównywanych kwartałów - kilka punktów procentowych powyżej unijnej średniej, a pamiętajmy, że gospodarki niektórych krajów, np. Hiszpanii czy Niemiec, kurczyły się w tym okresie. Obok Polski w czołówce tego zestawienia są też inne państwa naszego regionu - jak Estonia, Słowenia czy Rumunia, wszystkie ze wzrostem przekraczającym 6 proc. PKB - mówi Maciej Rapkiewicz.
Niezależnie od wyników i potencjału na gospodarkę całego regionu wpływa wojna.
- Już teraz dotykają nas rosnące ceny surowców energetycznych, co skutkuje zwiększoną inflacją. Warto jednak zauważyć, że jest to zjawisko globalne, a nie dotyczące tylko bezpośrednich sąsiadów Ukrainy i Rosji - mówi Maciej Rapkiewicz.

Ryzyko w centrum uwagi

Ostatnie lata pokazały kruchość łańcuchów dostaw, które były zaburzane lub całkowicie rwały się wraz z rozwojem pandemii czy wojny w Ukrainie. Wbrew pozorom to może być szansa dla naszego regionu.
- Sytuacja na świecie może sprzyjać zmianie podejścia do mitygacji ryzyka związanego z naruszeniem łańcucha dostaw i poszukiwaniu kooperantów przede wszystkim w państwach powiązanych sojuszami, w tym wojskowymi. Atutem krajów Europy Środkowo-Wschodniej należących do NATO jest również członkostwo w UE i dostęp do europejskiego wspólnego rynku. Dzięki temu kolejne duże firmy mogą otwierać się coraz częściej na możliwości przenoszenia działalności np. z Azji właśnie do naszego regionu - mówi Maciej Rapkiewicz.
Dodatkowo mogą one w ten sposób ograniczać ryzyka związane z pozaeuropejską logistyką i sytuacjami takimi, jak np. blokada Kanału Sueskiego przez kontenerowiec Ever Given.
Członek zarządu PZU podkreśla, że zapisy art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego (zbrojna napaść na jednego z członków NATO będzie uznana za napaść przeciwko wszystkim) w połączeniu z coraz silniejszą obecnością wojsk Sojuszu w regionie dają realne gwarancje bezpieczeństwa Polsce i innym krajom regionu - i jest to czynnik uspokajający obawy zagranicznych inwestorów.
PARTNER
ikona lupy />
Logo PZU / Media