Waszyngton nałożył kolejne restrykcje w związku z wojną w Ukrainie, uderzając w firmy sektora technologicznego i cyberprzestępców.

OFAC – departament kontroli aktywów zagranicznych Departamentu Skarbu USA wziął na celownik m.in. największego rosyjskiego wytwórcę półprzewodników oraz osoby zamieszane w ataki hakerskie.
Na liście podmiotów objętych sankcjami znalazło się 21 firm i 13 osób. Jak wyjaśnia Waszyngton, chodzi o spółki technologiczne będące „instrumentem machiny wojennej Federacji Rosyjskiej” oraz wchodzące w skład sieci służących do omijania wcześniej nałożonych sankcji. Decyzja OFAC to kolejny element działań amerykańskiej administracji mających na celu ograniczenie dostępu Rosji do zasobów i sektorów gospodarki niezbędnych do zaopatrzenia i finansowania dalszej inwazji na Ukrainę.
– Rosja nie tylko nadal narusza suwerenność Ukrainy swoją niesprowokowaną agresją, lecz także nasiliła ataki, uderzając w ludność cywilną – uzasadnia Janet Yellen, sekretarz skarbu. Zapowiada również, że Waszyngton będzie atakować „machinę wojenną Putina” za pomocą wszelkiego rodzaju restrykcji, dopóki „ta bezsensowna wojna” się nie skończy.
Na czarnej liście znalazł się m.in. Mikron – firma odpowiadająca za ponad 50 proc. rosyjskiego eksportu mikroelektroniki i największy producent chipów w tym kraju. Mikron wytwarza m.in. półprzewodniki dla rosyjskiego systemu kart płatniczych Mir (krajowy odpowiednik kart Visa i Mastercard), którego znaczenie wzrosło podczas wojny. Sankcjami objęto też przedsiębiorstwo NII Wiektor z Petersburga, specjalizujące się w oprogramowaniu i technologiach komunikacyjnych. Bierze ono udział m.in. w produkcji rosyjskich satelitów, które zdaniem Waszyngtonu podczas inwazji na Ukrainę są prawdopodobnie wykorzystywane do śledzenia statków, samolotów i pojazdów naziemnych.
Do wpisania firm technologicznych na czarną listę wystarczy stwierdzenie, że działają w tym właśnie sektorze gospodarki. Wychodząc z założenia, że rosyjska armia potrzebuje kluczowych zachodnich technologii, administracja amerykańska już na wcześniejszym etapie wojny wytypowała tę branżę do objęcia sankcjami – obok usług finansowych, sektora obronności oraz sprzętu wojskowego.
Takie napiętnowanie wybranych obszarów gospodarki pozwala amerykańskiemu resortowi finansów szybko nakładać sankcje na każdą spółkę i osobę działającą w danej dziedzinie. Dlatego teraz rozszerzono zasięg restrykcji na kolejne sektory: lotniczy, morski oraz elektroniczny.
Szczególną uwagę Waszyngtonu zwróciły rosyjskie firmy Siernija i Siertał, które zbudowały siatkę pozwalającą na omijanie wcześniej nałożonych sankcji. Operując poprzez kolejnych pośredników, zwodziły kontrahentów i kupowały wrażliwe technologie, do których inaczej nie miałyby dostępu.
Zdaniem OFAC w centrum sieci powiązań działającej pod kierunkiem rosyjskiego wywiadu jest moskiewska firma Siernija. Siatka skupia podmioty zarejestrowane w różnych krajach, co zdaniem amerykańskiego resortu skarbu służy zaciemnieniu obrazu i ukryciu tego, że końcowymi użytkownikami tak pozyskiwanych technologii są rosyjskie wojsko i służby wywiadowcze. Z firmą Siernija współpracuje przy tym Siertał – również mający siedzibę w stolicy Rosji – oraz inne rosyjskie przedsiębiorstwo, Robin Treid. Na ostatnim etapie akcji ułatwiania zakupów kluczowych technologii dla rosyjskiego rządu są wykorzystywane brytyjskie i hiszpańskie firmy przykrywki.
Unia Europejska i Japonia nałożyły ograniczenia eksportowe na firmy Siernija, Siertał i Photon Pro. Również Wielka Brytania podejmuje działania wobec uczestniczących w tym schemacie przedsiębiorstw ze swojej jurysdykcji.
Na czarną listę amerykańskiego resortu skarbu trafiły również osoby zasiadające we władzach spółek objętych sankcjami lub stanowiące część siatki omijającej sankcje.
Ponadto indywidualne restrykcje objęły szefów i pracowników jednego z rosyjskich państwowych ośrodków badawczych – Centralnego Instytutu Naukowo-Badawczego Chemii i Mechaniki (CNIIChM). Według Waszyngtonu jest on odpowiedzialny za stworzenie złośliwego oprogramowania Triton, które w sierpniu 2017 r. zostało wykorzystane do cyberataku na zakład petrochemiczny na Bliskim Wschodzie. Sankcje na cały instytut – za działania podważające cyberbezpieczeństwo – OFAC nałożył już w październiku 2020 r. Teraz obejmuje nimi także troje pracowników CNIIChM. Resort skarbu podkreśla, że na tym nie koniec i że Stany Zjednoczone będą nadal pociągać do odpowiedzialności „cyberprzestępców Putina” za działalność wymierzoną w USA i ich sojuszników.
Sankcje oznaczają zamrożenie amerykańskich aktywów tych firm i osób, a także aktywów, w których mają one – bezpośrednio lub pośrednio – co najmniej 50 proc. udziałów. Nie wolno również dokonywać żadnych transakcji z podmiotami z czarnej listy – chyba że po otrzymaniu specjalnego zezwolenia od Departamentu Skarbu. Zakazy obejmują przekazywanie firmom i osobom z listy sankcyjnej oraz otrzymywanie od nich jakichkolwiek środków finansowych, towarów i usług. Podmioty, które zaangażują się w kooperację z przedsiębiorstwami i osobami objętymi sankcjami, same mogą trafić za to na czarną listę.