Usługowa część europejskiego rynku w ciągu pięciu lat wzrośnie prawie dziesięciokrotnie.

Polski rynek usług na żądanie oferowanych online będzie w tym roku wart ponad 17 mld dol. – szacuje firma analityczna Infiniti Research. Według jej obliczeń przychody tego sektora w 2020 r. wynosiły w naszym kraju 9,9 mld dol., a w ub.r. 12,4 mld dol. Do 2025 r. mają rosnąć średnio o ponad 50 proc. rocznie – do blisko 76 mld dol.
– Ta branża zdecydowanie będzie się rozwijać – potwierdza Patrycja Sass-Staniszewska, prezes Izby Gospodarki Elektronicznej (e-Izby). Łączy się to z rosnącą popularnością zakupów internetowych: robi je już dziewięcioro na dziesięcioro internautów. – Każda potrzeba rynku kreowana jest przez potrzeby konsumenta. A potrzeby remontowe i inne tego typu się nie zmieniają – podkreśla.
Stąd na przykład rozwój serwisów, w których zleceniodawca określa potrzebę, a wykonawcy składają mu swoje oferty, czyli model „reverse marketplace”. – Dzięki temu jedno zlecenie umożliwia otrzymanie wielu natychmiastowych, dostosowanych ofert, które może wybrać zleceniodawca. Można szybko i wygodnie zamówić zweryfikowanego, godnego zaufania fachowca np. elektryka, hydraulika. Innymi słowy, jest to marketplace łączący gospodarstwa domowe ze sprawdzonymi specjalistami – wyjaśnia.
Tempo wzrostu w całej Europie jest jeszcze wyższe. Tegoroczne przychody platform z usługami mają według Infiniti Research wynieść prawie 356,7 mld dol., a w roku 2025 przekroczyć 1,97 bln dol. (przy ponad 58 proc. średniorocznego wzrostu od 2020 r.). Największy z europejskich rynków, brytyjski – odpowiadający w br. za ponad 10 proc. przychodów z usług online na żądanie na kontynencie – będzie rósł w średnim tempie prawie 66 proc. rocznie. W 2025 r. jego udział w kontynentalnym torcie zbliży się już do 12 proc.
Firma analityczna stwierdza, że rozwój tej branży „jest napędzany głównie przez rosnącą urbanizację i rosnącą penetrację smartfonów” oraz internetu. Sprzyja też bogacenie się społeczeństw. Po wybuchu pandemii w 2020 r. – w przeciwieństwie do „zakupowej” części e-commerce – popyt w tym sektorze zwolnił, gdyż przeważają w nim usługi domowe, których wykonywanie utrudniały lub wręcz uniemożliwiały ograniczenia sanitarne.
Grupą docelową platform internetowych, które gromadzą usługodawców z różnych branż, są przede wszystkim osoby prywatne: planujące remont, szukające kogoś, kto po nim posprząta lub potrzebujące księgowego, który ogarnie zawiłości Polskiego Ładu. Ale korzystają z nich również firmy, np. hotele czy restauracje. – Usługi reverse marketing to proste, szybkie i łatwe rozwiązanie, a to lubimy najbardziej – stwierdza Patrycja Sass-Staniszewska. – W Polsce na tym rynku działają m.in. Oferteo.pl, Duer.pl, Fixly, Naprawek, Sir Local i FachMistrz, które dobrze się rozwijają – wylicza.
Pierwsza z tych firm informuje, że w ciągu ostatnich dwóch lat liczba nawiązanych za jej pośrednictwem kontaktów użytkowników z wykonawcami wzrosła ponad dwukrotnie. Oferteo współpracuje z prawie 500 tys. wykonawców.
Jak stwierdza w swojej analizie Infiniti Research, wyzwaniem dla branży w całej Europie pozostaje zawodność zamawianych na platformach usług.
– Przy takiej skali działania spotykamy się z negatywnymi opiniami i skargami ze strony zleceniodawców – przyznaje Karol Grygiel, członek zarządu Oferteo ds. marketingu. – Jednak chciałbym mocno podkreślić, że jest to absolutny margines – zastrzega dodając, że skarg w skali miesiąca jest kilkanaście przy ponad 100 tys. zleceń. – Firmom zarejestrowanym na naszej platformie zależy, podobnie jak nam, na rozwoju biznesu i dobrych opiniach, dlatego nie mogą sobie pozwolić na niską jakość usług – zaznacza Grygiel.
Konsekwencją zgłoszenia wykonawcy jako nierzetelnego jest zablokowanie mu konta w serwisie do czasu wyjaśnienia sprawy – lub usunięcia konta, jeżeli skarga okaże się uzasadniona.
Zdarzają się też nierzetelni zamawiający. – Ze strony wykonawców najczęściej słyszymy skargi na brak odpowiedzi zlecających na ofertę i idące za tym podejrzenia, że zapytanie ofertowe nie było prawdziwe, pomimo szczegółowego opisania przedmiotu zlecenia i zweryfikowania przez nas danych kontaktowych – informuje Grygiel. Podkreśla, że platforma oferuje użytkownikom pomoc na każdym etapie realizacji zlecenia. – Staramy się zapewnić im bezpieczeństwo, oferując odpowiednie poradniki z informacjami, jak przygotować się do zlecenia danej pracy, aby nie popełnić błędów, które są typowe przy danej usłudze. Przykładowo powinna nam się zapalić czerwona lampka, jeśli np. dany wykonawca żąda wysokiej zaliczki, nie chce podpisać umowy lub oferta kusi nas podejrzanie niskimi cenami – wylicza.
Sektor usług w polskim internecie co roku będzie rósł o połowę