Nie mogąc się doczekać decyzji rozstrzygającej o dalszym istnieniu swojej stacji, nadawca zaczyna kampanię informacyjną.

W piątek, 25 lutego, wygaśnie obecna koncesja rozrywkowej telewizji TVN7. Regulator rynku mediów ma zatem jeszcze 16 dni na podjęcie decyzji o dalszych losach stacji. Wczorajsze głosowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia. Jutro Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zbiera się ponownie.
Nadawca kanału – TVN Grupa Discovery – zaczyna natomiast akcję informacyjną w obronie stacji, której grozi utrata pozwolenia na nadawanie. – Kampania będzie prowadzona na wszystkich kanałach TVN i w mediach społecznościowych. Będzie polegać na wyświetleniu widzom informacji o problemach z koncesją dla TVN7, że kanał czeka na nią pół roku i że zostało raptem kilkanaście dni do wygaśnięcia dotychczasowego pozwolenia – mówi nam osoba znająca szczegóły akcji.
Problem z koncesją dla stacji rozrywkowej to ciąg dalszy kłopotów nadawcy, które zaczęły się przy przedłużaniu licencji kanału informacyjnego TVN24. Rozpatrując tę sprawę w latach 2020–2021, Krajowa Rada zaczęła podważać uprawnienia Discovery do przywilejów dla podmiotów europejskich. Ustawa o RTV limituje bowiem do 49 proc. udział kapitału zagranicznego w koncesjonowanych mediach, ale zwalnia z tego ograniczenia nadawców z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Taką firmą jest Polish Television Holding z Holandii, do której należy TVN.
Jednak gdy przyszło do rekoncesjonowania TVN24, regulator nabrał wątpliwości, czy to wystarczająca europejskość – holenderską spółkę kontroluje bowiem amerykański koncern Discovery. Nad nadawcą zawisła więc groźba utraty prawa do emisji kanału lub sprzedaży większościowego pakietu w TVN. Opinie prawników były w tej kwestii podzielone. Ostatecznie TVN24 dostał nową koncesję, tuż przed wygaśnięciem poprzedniej. Mimo to kłopoty nadawcy powtarzają się teraz przy rekoncesjonowaniu kolejnej stacji (pozwolenia na emisję są 10-letnie).
– Pod logotypem TVN7 będzie odliczanie, ile zostało do końca aktualnej koncesji oraz spoty informujące, że KRRiT znów nie jest w stanie podjąć decyzji. Będzie też prośba, by widzowie zwracali się do KRRiT z osobistym apelem w formie e-maila i domagali się niezwłocznego wydania koncesji dla TVN7 – dodaje nasz rozmówca.
Jeśli KRRiT odmówi przedłużenia licencji albo nie podejmie decyzji do 25 lutego, kanał będzie mógł nadal nadawać satelitarnie, bo na wszelki wypadek zdobył już koncesję holenderską. Straci jednak tzw. dobro rzadkie, jakim są częstotliwości na nadawanie naziemne. Ich rezerwacja jest bowiem powiązana z polską licencją. Konsekwencje takiej sytuacji byłyby trudne do odwrócenia. Przekonała się o tym ATM Grupa. Licencja jej stacji naziemnej ATM Rozrywka skończyła się dokładnie rok przed terminem dla TVN7. Regulator jej nie przedłużył, zarzucając nadawcy zbyt późne złożenie wniosku. Kilka miesięcy później wojewódzki sąd administracyjny przyznał wprawdzie rację nadawcy, ale kanał już nie istniał, bo jego miejsce na multipleksie naziemnym zajęła w międzyczasie inna stacja.
Jak słyszymy, strona amerykańska znów aktywnie namawia naszą administrację, by nie kreować kolejnego problemu z koncesją dla kanału z Grupy Discovery, zwłaszcza po wecie Andrzeja Dudy wobec tzw. lex TVN.
Nasi rozmówcy z otoczenia premiera dystansują się od sprawy. – My nie mamy na to wpływu, nikt nigdy się w tej sprawie od nas nie wypowiadał. Szanujemy to, że jest konstytucyjny organ właściwy do spraw wydawania koncesji, który działa po swojemu – ucina jeden z nich.
Jedno z naszych źródeł twierdzi, że po aferze wokół lex TVN przedstawiciele KRRiT składali wizyty na Nowogrodzkiej, próbując przekonać władze PiS, że sprawa nie jest załatwiona.
Rzeczniczka Rady Teresa Brykczyńska zaprzecza. I przypomina, że członkowie KRRiT zawsze podkreślają swoją niezależność polityczną i od jakichkolwiek nacisków oraz samodzielność przy podejmowaniu decyzji. ©℗