Ceny produktów rolnych wystrzeliły – są wyższe aż o 21,5 proc. niż rok temu. A stabilizacja w przyszłym roku może być jedynie częściowa.

Według Głównego Urzędu Statystycznego ceny wzrosły we wszystkich analizowanych kategoriach. Skok najbardziej widoczny jest w zbożach, za które na skupie płaci się więcej niż w poprzednim roku w przedziale od 35 proc. (owies) do 63,4 proc. (żyto).
Przyczyną są najniższe od lat globalne zapasy ziarna spowodowane suszą w Brazylii, a także niższymi niż pierwotnie oczekiwano zbiorami w Kanadzie, Iranie czy Wielkiej Brytanii. Na wzrost cen mają też wpływ drożejące na całym świecie produkty wykorzystywane do produkcji nawozów i środki ochrony roślin. - Przyczyną wzrostów są ograniczenia podażowe na wielu rynkach rolnych, w warunkach większego niż przed rokiem popytu, a także rosnąca presja kosztów, wynikająca ze wzrostów cen surowców - potwierdza Mariusz Dziwulski, ekspert ds. rynków rolnych w PKO BP.
W tym miesiącu Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) zmieniła swoje szacunki dotyczące tegorocznych zbiorów - prognoza została obniżona o 2,1 mln ton w porównaniu z raportem z listopada i wynosi 2,791 mld ton.
Tym samym, choć zbiory będą najprawdopodobniej minimalnie wyższe niż rok temu, to zapasy będą jednymi z najmniejszych od lat. „Z uwagi na niższą produkcję zbóż do ich spożycia, w sezonie 21/22 dojdzie do dalszego spadku światowych zapasów zbóż, które wyniosą 599,8 mln ton wobec 602,1 mln ton w sezonie 20/21. W konsekwencji współczynnik zapasy/spożycie obniży się do 26,2 proc. wobec 27,1 proc., co będzie jego najniższą wartością od sezonu 13/14” - piszą w swojej analizie ekonomiści Credit Agricole.
Znacznie rosną również ceny produkcji zwierzęcej. - Ceny napędzane są zdecydowanie wyższymi niż przed rokiem cenami pasz - zauważa Mariusz Dziwulski. To sytuacja spowodowana rekordowo wysokimi cenami gazu i częściowo pozrywanymi globalnymi łańcuchami dostaw.
Wyższe ceny to jednak również szansa na wyższy zarobek dla rolników. Powody do zadowolenia mają polscy hodowcy drobiu, którzy teraz odrabiają straty związane z bardziej zjadliwą niż we wcześniejszych latach grypą ptaków panującą w pierwszym półroczu. To właśnie ten czynnik eksperci wskazują jako jedną z głównych przyczyn bardzo wysokiego wzrostu cen na rynku - z racji tegorocznej epidemii na rynku drobiu jest wciąż mniej niż przed jej wybuchem. Tendencję tę widać również po rosnących cenach jaj - jak wskazuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) przed świętami odbiorcy detaliczni zapłacą o 30 proc. więcej niż rok temu.
Rynek powinien się jednak stabilizować w przyszłym roku. „Uwzględniając sytuację na światowym i krajowym rynku drobiu, prognozujemy, że cena skupu drobiu na koniec 2021 r. wyniesie ok. 3,90 zł/kg oraz ok. 3,80 zł/kg na koniec 2022 r.” - oceniają ekonomiści Credit Agricole.
Wczorajsze dane GUS wskazują, że po miesiącach spadków poprawiają się ceny trzody chlewnej. Mijający rok okazał się dla hodowców szczególnie trudny. W III kw. eksport europejskiej wieprzowiny do Chin za sprawą epidemii ASF spadł o prawie połowę w porównaniu z rokiem poprzednim.
Zamknięcie chińskiego rynku nie spowodowało jednak zmniejszenia skali uboju, co stworzyło problem nadpodaży. - Unijny rynek wieprzowiny pozostaje nadwyżkowy. W konsekwencji import mięsa wieprzowego do Polski w ostatnich miesiącach zwiększył się, co stwarzało presję na spadki cen i niekorzystnie oddziaływało na sytuację producentów trzody chlewnej - mówi ekspert PKO BP.
A zdaniem analityków na tym nie koniec - w przyszłym roku kwoty, za jakie sprzedają hodowcy, powinny nadal się poprawiać. Również dlatego, że część rolników zrezygnowała z produkcji w czasie kryzysu. - Niska opłacalność poskutkuje prawdopodobnie spadkami pogłowia trzody chlewnej w najbliższych miesiącach, co będzie oddziaływać w kierunku wzrostu cen. Oznaki spadku produkcji w UE były widoczne już w III kw. Szacujemy, że przeciętna cena trzody chlewnej w 2022 r. wzrośnie o 5-10 proc. w stosunku do 2021 r. - ocenia Mariusz Dziwulski.
Rosnące ceny na skupach będą sprzyjać dalszym wzrostom cen na sklepowych półkach. A żywność już teraz jest jednym z głównych czynników tworzących polską inflację - jak podaje GUS, kategoria ta podrożała o 6,4 proc. Dlatego polskie władze skierowały do Komisji Europejskiej wniosek w sprawie wprowadzenia zerowej stawki VAT na podstawowe artykuły żywnościowe. Jak zapowiedział premier Mateusz Morawiecki, rząd będzie ubiegał się o to, by zniesienie opodatkowania mogło zacząć obowiązywać jeszcze w lutym i potrwać co najmniej przez pół roku.
Zmiany cen skupu podstawowych produktów rolnych w stosunku do analogicznego miesiąca poprzedniego roku (proc.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe